٠•●Rozdział 03●•٠

668 91 26
                                    

Widział, że nie miała ochoty rozmawiać na temat dziewczyny, która rzuciła się na nią z pięściami, dlatego nie drążył tematu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Widział, że nie miała ochoty rozmawiać na temat dziewczyny, która rzuciła się na nią z pięściami, dlatego nie drążył tematu. Skupił całą uwagę na drodze, od czasu do czasu zerkając na jej twarz. Wpatrywała się przed siebie wyraźnie zamyślona. Był pewien, że w jej oczach lśniły łzy, choć nie potrafił tego dostrzec.

Nienawidził, gdy ktoś sprawiał jej ból. Miał ochotę pozbyć się każdego, kto ją zranił, ale wiedział, że byłoby to zbyt proste.

Zatrzymał się w jednej z najbogatszych dzielnic Seulu, gdzie postawiono wysokie wieżowce z luksusowymi mieszkaniami. Żałował, iż nie zdołał kupić mieszkania w swojej dzielnicy, ale na szczęście mieszkał zaledwie cztery bloki dalej.

– Nie stać mnie na mieszkanie w tak drogiej dzielnicy! – krzyknęła Taeha, rzucając mu wściekłe spojrzenie. – Czyś ty oszalał?! Dlaczego karzesz mi mieszkać wśród gwiazd?! Nie pasuję tutaj!

Znów zachciało jej się płakać. Spotkanie z Eunhą wyprowadziło ją z równowagi, a zachowanie Junsu tylko pogarszało sprawę. Dlaczego nie mógł zrozumieć, że nie chciała jego pieniędzy? Dlaczego nie mógł zaakceptować tego, jaka była i pozwolić jej na decydowanie o swoim losie?

Dotyk jego dłoni sprawił, że się uspokoiła, choć w środku niej aż wrzało.

– To prezent. Apartament jest twój i nie musisz niczym się martwić – zapewnił, nie spuszczając wzroku z jej smutnych oczu. – Ciesz się swoim nowym życiem i przestań się nad sobą użalać. Zrób to dla mnie, proszę.

Patrzyła na jego przystojną twarz. Co chwilę zerkał na jej usta, przygryzając przy tym dolną wargę. Sprawiał, że stawała się uległa. Miała ochotę rzucić się na niego, wpić się w jego usta i pójść o krok dalej już nie jeden raz, ale udawało jej się przed tym powstrzymać. Nie miała pewności, czy Junsu widział w niej kogoś więcej, niż przyjaciółkę, a nie chciała robić sobie złudnych nadziei. Nie chciała go stracić przez swoje przywiązanie.

– Dlaczego to robisz? – Odwróciła od niego wzrok.

Blondyn odpiął pasy i wyszedł z samochodu. Po chwili otworzył drzwi po jej stronie i wyciągnął w jej stronę dłoń. Pochwyciła ją niepewnie, wychodząc na zewnątrz.

Dzielnica bogaczy wyglądała jeszcze piękniej jak na zdjęciach. Odkąd opuściła szpital psychiatryczny, marzyła o mieszkaniu na najwyższym piętrze wieżowca. Nie zgodziła się zamieszkać na stałe z Junsu, ostatecznie lądując w jednym z pokoi Kihyuna. Choć tyrała na dwa etaty i spłacała wujka, wiązała koniec z końcem, nigdy nie prosząc przyjaciela o choćby wona. Chciała być niezależna, a teraz pozwalała, by kupił jej apartament, choć nie dorobiła się żadnego majątku. Wydała dopiero jedną książkę. Chociaż na jej koncie widniała obecnie pokaźna suma, ukruszona o pieniądze, jakie oddała Minho, i tak nie byłoby jej stać na kupno mieszkania w tej dzielnicy.

– Chcę, żebyś była bezpieczna. Twoje życie jest dla mnie najważniejsze i nie ma takiej ceny, której bym nie zapłacił, by ochronić cię przed cierpieniem – powiedział, zwracając na siebie jej uwagę.

Sad People ✓Where stories live. Discover now