Zapach kasztanów

63 15 6
                                    

Już park wybucha złotem wiotkich liści,
Jasny wiatr gwiżdże na wspomnienie lata,
W chłodnym słońcu kąpią się ludzkie myśli
- Rozciąga się raj na miejskich połaciach.

Wtem

Kłótnia słodkiej pary burzy sielankę,
Gdzieś uciekły kruki, krążę zamiast nich,
Krople śliny syczą jadem na kochankę,
A lubego wciąż pożera lwicy pisk.

Nie rozumiem, gdy tak na bunt patrzę;
Czyżby zapomnieli, jak piękna jest jesień?
Tylko oczy wibrują w pocie marzeń,
Drwina im zgubne zaślepienie niesie.

Wy myślicie, że celowo ciągnę się za wami,
By szukać ukojenia w urojonych krzykach?
Niby atrakcyjnie mi o tępe słowa się potykać?
Nie, ja chodzę, bo pachnie kasztanami.

WierszowańskoWhere stories live. Discover now