Podziękowania

8.1K 514 157
                                    

A więc to koniec naszej wspólnej drogi, to koniec historii Charlesa i Eileen.

To niezwykłe ile ludzi było przy mnie w trakcie pisania „Arkan wilczych rodów". To moje pierwsze opowiadanie i powstało z zupełnie przypadkowego pomysłu rzuconego „ot tak" i nigdy nie sądziłam, że odniesie sukces, a przynajmniej nie aż taki.

Z rozdziału na rozdział, z miesiąca na miesiąc przybywało was, i docierało do mnie, co raz więcej pozytywnych opinii. Nawet nie wiecie jak bardzo były dla mnie motywujące i ile uśmiechu wywołały na mojej twarzy.

Dziś trzeciego grudnia dwa tysiące osiemnastego roku ostatecznie pożegnaliśmy historię Charlesa i Eileen. 

Wiem, że wielu z was pewnie ma do mnie żal za takie, a nie inne zakończenie i rozumiem to. Sama przewidywałam zupełnie inny koniec. Jednak los lubi płatać nam figle, a z każdym kolejny napisanym słowem moja wizja tego opowiadania zmieniała się, ewoluowała, by w końcu stworzyć coś, czego chyba jeszcze nie było.

Richard Griffin, który z początku wydawał się być tym złym, okazał się po prostu zranionym człowiekiem dążącym do prawdy i zjednoczenia rodziny. Z początku słaba i naiwna Eileen poświęciła swoje życie i szansę na miłość dla czegoś więcej, zaś nasz kochany Charles opamiętał się. Zrozumiał, że nie chce być taki jak ojciec, ostatecznie otworzył swoje serce.

Moja praca nad tym opowiadaniem trwała półtora roku, to kawał czasu, ale nigdy nie sądziłam, że stworzę coś takiego.

Opowiadanie, które pokocha tysiące użytkowników wattpada, które będzie budziło takie emocje.

Chciałam wam dać coś innego, odskocznię od słodkich opowiadań o grzecznych wilczkach i wielkiej miłości przesłaniającej wszystko inne. Tu nie chodziło o braterstwo dusz, cała fabuła oparła się na czymś innym, miała głębszy sens niż seks, porwanie i spłodzenie dziesiątki dzieci.

Ta historia pokazała, że opowiadanie o wilkołakach nie musi być o wielkiej miłości, że nie to jest kluczem do sukcesu lecz z przykrością oznajmiam, że nie będzie kontynuacji tej historii. Wszystko zostało już opowiedziane.

Bardzo wam dziękuję za to, że byliście przy mnie i ze mną przez cały czas trwania fabuły, dziękuję za każdą ocenę i komentarz, to wy dodaliście mi skrzydeł, pozwoliliście uwierzyć, że naprawdę umiem pisać i że jestem w tym dobra. Nie najlepsza, lecz po prostu dobra.

Liczę, że spotkamy się w innych moich opowiadaniach. Wyczekujcie nowości, obiecuję, że nie zawiodę was, nie będę podążać utartymi schematami, bo nie o to chodzi. Chcę was zaskakiwać, chcę tworzyć zupełnie inne historie, nieprzewidywalne, niebanalne.

Wyjątkowe i takie, które poruszą wasze serca.

Do zobaczenia,

Rose  

Arkana wilczych rodówWhere stories live. Discover now