Rozdział 2

700 46 58
                                    

Feliks szedł za Litwinem. Kiedy ten usiadł na ławce i wyjął telefon, blondyn schował się za pobliskim drzewem. Przez krótką chwilę zwątpił, czy faktycznie powinien się teraz do niego odzywać, jednak zaraz wyparł tę myśl z głowy. Jeżeli chce, aby coś z tego było, musi wyznać Tolysowi swoje uczucia. Teraz. Zaraz.

Chłopak nieśmiało wyszedł ze swojej kryjówki i podążył w stronę ławki, na której siedział  brunet. Stanął na przeciwko niego i lekko spuścił głowę.

- Jezu Feliks, nie możesz mi po prostu dać spokoju i się w końcu odwalić?! - zapytał ze zdenerwowaniem w głosie Tolys.

- No bo ja... - zaczął cicho Polak - chciałem ci tylko coś powiedzieć...

- Co takiego niby? - był jeszcze bardziej zirytowany.

Feliks usiadł na ławce obok przyjaciela i spojrzał mu się głęboko w oczy. Teraz twarz wyższego z nich wykazywała jedynie zdziwienie. Blondyn przysunął się naprawdę blisko Litwina, tak, że mogli wyraźnie poczuć ciepło swoich oddechów. Ku zaskoczeniu Tolysa, Feliks oddał na jego ustach bardzo delikatny pocałunek, po czym zaraz odsunął się i spojrzał w dół.

Brunet nic z tego nie rozumiał. Usłyszał tylko ciche "Przepraszam", po czym Polak wstał i odszedł, nie patrząc w tył.

*time skip*

Był już wieczór. Tolys leżał na łóżku w swoim pokoju, rozmyślając o tym, co się dzisiaj wydarzyło. Zupełnie nie rozumiał zachowania Feliksa. Był to jego najlepszy przyjaciel, ale nigdy by nie pomyślał, że może się w nim zakochać. Jednak na tą chwilę miał tego wszystkiego serdecznie dosyć. Miał dość Feliksa i szkoły i chciał, żeby w tym roku wakacje trwały krócej, ponieważ wtedy mógłby szybciej wyjechać i nie przejmować się tymi natrętnymi ludźmi, z którymi jest złączony miejscem zamieszkania.

- Super... No po prostu świetnie... - powiedział do siebie siadając na łóżku.

W tym momencie do drzwi zapukała mama Tolysa, z pytaniem, czy nie chciałby czegoś zjeść. Chłopak odpowiedział, że nie i że chce, aby nikt mu teraz nie przeszkadzał. Kiedy drzwi od jego pokoju się zamknęły, powrócił do leżenia i zaczął rozmyślać o studiach.

"Ciekawe na jakie studia wybiera się Feliks" - pomyślał, jednak szybko odrzucił te myśli.

Z jakiegoś powodu nie mógł przestać myśleć o swoim przyjacielu. Może to przez tą sytuację, dzisiaj w parku? Nie... To nie przez to. Litwina już od kilku dni męczyły dziwne myśli o blondynie. Sam nie wiedział dlaczego. Usiadł na łóżku i rozejrzał się po pokoju. Jego wzrok zatrzymał się na metalowej ramce na zdjęcie. W środku znajdowało się zdjęcie jego i Felka na plaży nad Bałtykiem. Chłopak dobrze pamiętał dzień, w którym zrobili to zdjęcie.

Mieli wtedy po 11 lat i byli na wspólnych wakacjach. To był chyba najbardziej upalny dzień tamtego lata.

Ah wspomnienia... Ale nie. Teraz nie jest czas na wspominki i przejmowanie się przyjacielem. Teraz trzeba ogarnąć materiały na studia, mimo że jest dopiero początek wakacji.

***

Tymczasem Feliks siedział skulony w kącie swojego pokoju, z głową schowaną w kolanach. Wstydził się tego, co zrobił i bał się, co będzie z nim dalej i czy w ogóle Tolys będzie chciał się jeszcze kiedyś do niego odezwać. Zaczął cicho szlochać. Mimo tego, że próbował powstrzymywać się od łez, nie mógł ich stłumić.

Po chwili wstał, przetarł oczy ręką i podszedł do szafki. Z jednej z półek wyjął duży album ze zdjęciami, otworzył go i zaczął przeglądać fotografie. Większość z nich przedstawiała jego i Licię. Czemu właściwie Feliks w myślach nazywał Tolysa "Licia"? Tak jakoś wyszło. Jego chyba-ktoś-więcej-niż-przyaciel-ale-on-sam-nie-wie w końcu był Litwinem, a "Licia" to takie urocze zdrobnienie od Litwy. Oczywiście zdaniem Felka.

Chłopak zaczął się zastanawiać, co właściwie czuje do bruneta. Bo jeżeli on nie czuje tego samego, to czy w ogóle jest sens wkładać jakąś pracę w ten związek? Czy co to jest?

Szybko otrząsnął się z tych myśli, ponieważ nagle zrobił się bardzo głodny.

"To chyba od myślenia" - pomyślał - "Od myślenia o Lici, bo on jest takim totalnym żarełkiem dla moich oczu. Jest taki słodki jak się uśmiecha i te jego dołeczki... Ale trzeba iść coś zjeść".

Feliks wstał z fotela, na którym wcześniej siedział i poszedł do kuchni przygotować sobie kolację.

♦♦♦

Dzisiaj rozdział trochę krótszy od poprzedniego, ale mam nadzieję, że się spodobał. Do następnego piątku.

~ paa

A ty Liciu?... | LietPol [Hetalia]Where stories live. Discover now