The Third Kingdom {4}

296 24 0
                                    


SFERA PROBE

- Hyung mam ważną informację! – Zdyszany król Jeon wbiegł do pokoju, w którym Jin z młodszym bratem odpoczywali. Jednak żaden z nich się nie zdziwił na gwałtowne wtargnięcie młodego króla. – Nie uwierzycie co się stało! – powiedział, a w jego oczach pojawiły się iskierki podekscytowania – a właściwie stanie – poprawił się – Ale nieważne. Posłuchajcie.

- No wyduś to z siebie! – ponaglił go Jin, chcąc już usłyszeć nowinę, dzięki której Jeongguk zachowywał się jak małe dziecko, które biegało wesołe po placu zabaw. – Później będzie czas na ekscytację.

- Dostałem zaproszenie na koronację... – wypowiedział szybko, a dwójka znajdująca się w pomieszczeniu, nagle się ożywiła. – W innej sferze! - wykrzyknął uradowany.

- Gratulację Kookie! – powiedział z sarkazmem najstarszy – To wcale nie tak, że jesteś królem tej sfery i tak jakby, wypada zaprosić cię na koronację króla sąsiedniej. – przewrócił oczami. Dla Kima była to najoczywistsza rzecz. Jednak zdawał sobie sprawę z powodu podniecenia króla. Młodszy nie miał wielu możliwości opuszczania swojej sfery. Głownie przez wysoką pozycję, której tym razem zawdzięcza możliwość opuszczenia pałacu. – Oczywiste jest również to, że pojedziesz i będziesz się tam dobrze bawił.

- Ale to jeszcze nie koniec dobrych wieści! – Na twarzy Jeona przyklejony był ogromy uśmiech, który zdawał się powiększać z każdym następnym słowem. – Jedziecie ze mną! – Podskoczył radośnie – Ekhm... znaczy, czy chcielibyście udać się ze mną na koronację księcia Hoseoka do sfery Spero? – próbował zachować powagę, jednak ogarniająca go radość przejmowała nad nim kontrolę.

- Oczywiście, że tak Kookie! – Taehyung rzucił się na szyję młodego króla. – Z tobą wszędzie pojadę! – nie kontrolował swoich słów. A gdy zrozumiał co powiedział, soczyście się zarumienił, mocniej wciskając twarz w szyję młodszego, żeby ten nie zauważył jego czerwonych policzków.

- Ash... TaeTae, spokojnie. Udusisz go zaraz – próbował ściągnąć brata z szyi króla, lecz ten mocno się przyczepił i nie chciał puścić – Jeongguk, naprawdę możemy z tobą jechać? Przecież ty jesteś królem, a my jedynie zwykłymi poddanymi, którzy nie zasługują na takie wyróżnienie. – powiedział cicho Seokjin, jakby będąc zawstydzonym swoją prawdziwą pozycją społeczną.

- Nie jesteście zwykłymi poddanymi – powiedział pewnie król, szczelnie obejmując Taehyunga. Z każdym kolejnym wypowiedzianym przez Jeona słowem, Kima przechodziły ciarki. Powietrze wydychane przez Jeongguka oplatało jego szyję, nie pozwalając Taehyungowi się skupić na wypowiadanych słowach. – Jesteście moimi przyjaciółmi. Najważniejszymi ludźmi w moim życiu, na których zawsze mogę liczyć. Na których nigdy się nie zawiodłem. Jesteście moją podporą, a co za tym idzie, podporą całej sfery i ludzi w niej mieszkających.

Na słowa Jeongguka, w oczach Jina zaczęły zbierać się łezki. Nie spodziewał się, że młody król tak poważnie traktuje ich przyjaźń. Dla Kima nie znaczyła ona mniej, jednak zapał z jakim Jeon mówił to znaczeniu ich przyjaźni, roztopił serce Seokjina do granic możliwości. Sam czuł, że Kook jest częścią ich rodziny, mimo że w ogóle nie byli powiązani więzami krwi, ale przecież, nawet Taehyung nie jest jego prawdziwą rodziną. Seokjin nigdy nie traktował króla jak przyjaciela, a jak swojego młodszego brata.

- Jejku, Kookie. – głos starszego Kima lekko drżał – zaskoczyłeś mnie. Ale w tym pozytywnym znaczeniu. – łzy nie chciały opuścić jego oczu, przez co mocno lśniły - Aż się wzruszyłem przez ciebie. Twoje słowa były takie piękne... Nie wiem co powiedzieć.

The Third Kingdom | namjinWhere stories live. Discover now