The Third Kingdom {33}

221 23 0
                                    

Sfera Vision

- Nie rozumiem. – powiedział przestraszony kapitan. – Już nic nie rozumiem.

Siedzieli wraz z Seokjinem na łożu starszego i oczekiwali na powrót króla Junga. Nie wiedzieli, ile już dokładnie czasu minęło ani czy czekają długo. Początkowo byli zbyt zajęci oglądaniem rąk Namjoona, które wyglądały całkiem normalnie, dokładnie tak samo, jak sprzed pojawienia się śladów. Były tak samo gładkie i delikatnie opalone.

- Hoseok na pewno będzie wiedział. – mruknął Seokjin – On wszystko wie. Jest mądry i jest królem, więc nie ma opcji, że nie będzie wiedział. – mówił do siebie.

- Seokjinnie, nie wpadaj w niepotrzebną panikę. – uspokajał go młodszy Kim. – Wydaje mi się, że dzięki temu, że zniknęły już nie mamy powodu do obaw.

- Ale to przeczy wszystkiemu, co zrozumieliśmy wcześniej. – wyjaśnił – Cała teoria o potomku wspaniałego króla właśnie przestała istnieć.

- Nie rozumiem. – przyznał kapitan.

- Czy nie miałeś błękitnej krwi tylko w miejscach, gdzie rozchodziły się te dziwne przebarwienia? – zapytał, a młodszy przyznał mu rację. – A teraz prawdopodobnie w całym twoim ciele krew wróciła do naturalnej barwy. Już nic nie jest pewne, rozumiesz?

- Jinie, czy to ma jakieś znaczenie, czy jestem potomkiem jakiegoś tam władcy? – Namjoon nie rozumiał w czym Jin widział problem. – Wydaje mi się, że nie.

- Źle ci się wydaje. – od razu zaprzeczył. – Dzięki błękitnej krwi mogłeś obalić rządy twojego władcy i stać się nowym królem. Byłbyś kolejnym, który zjednoczy wszystkie sfery w jedność i zaprowadzi pokój, tak jak wcześniej zrobił to Wspaniały król. A teraz bez tej krwi nie mamy nic. Musimy poradzić sobie w inny sposób.

- Jaki? – zaciekawił się kapitan.

- Jeszcze nie wiem. – wymamrotał. – Gdzie jest Hoseok? Bez niego sobie nie poradzimy.

Namjoon nie odpowiedział. Nie chciał nawet myśleć o tym, że królowi Jungowi mogło się coś przytrafić. Jednak coraz to gorsze scenariusze zaprzątały jego myśli. I im dłużej siedzieli bezczynnie, tym jego wyobraźnia stawiała nowe, coraz to dalsze, kroki.

- Jeśli zaraz nie wejdzie przez te drzwi, idę go szukać. – postanowił starszy Kim.

- Nie. – sprzeciwił się kapitan. – Nie pozwolę ci iść samemu. Nie wiemy co się stało, a jak jeszcze tobie coś się stanie przez moją głupotę, nie wybaczę sobie. – wetchnął. – Seokjinnie, my, pójdziemy razem.

- Ale...! – chciał wyrzucić młodszemu ten pomysł z głowy, lecz widząc jego pewne i zimne spojrzenie, nie potrafił wydusić z siebie czegokolwiek.

- Albo we dwójkę, albo wcale! – postawił sprawę jasno – A dobrze wiesz, że nie możemy odpuścić sobie w tej sprawie. Więc twoją jedyną opcją pozostaje pójście we dwójkę.

*

- I co teraz? Złapałeś mnie i co dalej? – powiedział prześmiewczo król Jung. – Zamierzasz użyć mnie jako wabika czy wcześniej się trochę pobawisz i mnie zabijesz?

- Nie jesteś aż taki głupi. – powiedział Najwspanialszy władca. Podszedł do związanego króla i zaczął mu się przyglądać. Skanował wzrokiem całą sylwetkę, brzydząc się jej słabą posturą. – Dlaczego taki nieodpowiedni człowiek jak ty, zasiada na tronie? Nie nadajesz się do tego.

- A ty? – parsknął – Jesteś okropnym władcą dla każdego obywatela sfery! Ludzie cię nienawidzą! Potrafisz tylko się ukrywać i zastraszać innych! – zdenerwował się Jung – I ty nazywasz siebie odpowiednim władcą?

The Third Kingdom | namjinWhere stories live. Discover now