The Third Kingdom {30}

228 22 7
                                    

a/n: przepraszam?  <3 Odpowiedzcie proszę na dwa pytania pod rozdziałem, muszę wiedzieć czy taka opcja będzie wam pasować. ^^

***

Sfera Vision

- Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć! - Kapitan Kim wbiegł z impetem do sali Najwspanialszego władcy. Gniew emanował z niego w każdą stronę, niszcząc nastrój każdej napotkanej osobie, jednocześnie opiewając je strachem. - Kiedy zamierzałeś powiedzieć mi całą prawdę?

- Kapitanie, nie rozumiem. - odparł zdziwiony król. Nagłe wtargnięcie Kima bardzo go zaintrygowało. - Jaką prawdę?

- Nie udawaj teraz! - krzyknął. - Ty wszystko wiedziałeś! Wykorzystywałeś mnie przez całe życie dla swoich korzyści! - zacisnął pięści, próbując powstrzymać się przed rzuceniem się na władcę.

- Kapitanie, nie mam pojęcia, o czym mówisz. - uśmiechnął się fałszywie. - Ale mam nadzieję, że twoje zachowanie zostanie przemyślane, gdyż nie mogę pozwolić, żeby kapitan się tak zachowywał, nawet ty. W moim pałacu obowiązują pewne zasady.

- Ty...! - zawołał zdenerwowany - Ty parszywy kłamco! - odwrócił się na pięcie i wszedł z pomieszczenia, zostawiając za sobą roześmianego władcę.

- Jeszcze się okaże, kto powie ostanie słowo.

*

- Seokjin! Seokjin! - wołał kapitan. - Seokjinnie! - krążył po ogrodach zamkowych, szukając jednego z nowych przyjaciół.

- Jest w części z różami. - król Jung pojawił się nagle za jego plecami. - Podziwia te piękne i kolorowe, różnorakie odmiany. - zachichotał.

- Oh! Hoseok, przeszkodziłem wam? - zapytał zmartwiony kapitan. - Nie chciałem. Wiem, że ten spacer był ważny. - przypomniał sobie, ile razy już słyszał o oglądaniu ogrodów, które, w przeciwieństwie do całej sfery, były niezwykłe urokliwe. - Mogę przyjść później.

- Nie, spokojnie. - uśmiechnął się czule w reakcji na troskę Kima. - Już i tak spędziliśmy dużo czasu ze sobą. Obiecany czas może już się skończyć. - powiedział. - Idź do niego. Na pewno chce cię teraz widzieć.

Policzki Kima przybrały mocny odcień różu. Nie wiedział, że jest aż taki oczywisty ze swoim zachowaniem. Był wdzięczny królowi Jungowi, który był niesamowicie wyrozumiały. Potrafił poświęcić swój czas z przyjacielem, żeby tylko on - zwykły kapitan - mógł spędzić czas ze swoim przeznaczeniem. Kapitan ukłonił się nisko, dziękując Jungowi.

Szybkim krokiem poszedł w stronę wcześniej wskazanego mu miejsca. Lecz zamiast od razu podejść do Seokjina, kapitan zatrzymał się tuż koło wejścia do rosarium, delikatnie chowając się za kwitnącym żywopłotem. Dzięki temu miał doskonały widok na całą sylwetkę Kima, który napawał się cudownymi kwiatami.

Kim Namjoon czuł, że z każdym kolejnym ruchem Jina w ogrodzie, zakochuje się jeszcze bardziej i jeszcze intensywniej. Od początku uważał, że Seokjin jest piękny, lecz w tamtym momencie nawet najpiękniejsze i największe róże nie potrafiły mu dorównać. Seokjin skupiał na sobie całą uwagę, jego uroda, delikatniejsza i bardziej nieskazitelna niż najdelikatniejszy płatek róży, były jedynym elementem, na który Namjoon chciał patrzeć. Seokjin był najpiękniejszym wśród najpiękniejszych.

- Są piękne. - kapitan powiedział głosem niższym niż zazwyczaj, straszą przy tym skupionego wcześniej Seokjina. - Lecz nie tak piękne jak ty.

- Nie mów tak. - zaśmiał się Kim, jednak starał nie dać po sobie poznać, że nawet takie głupie teksty na niego oddziałują. Poczuł, że końcówki jego uszu płonom żywym ogniem. - Kiedy przyszedłeś? Nie zauważyłem się. - szybko odwrócił się do Namjoona, szczelnie go przytulając. Zaskoczony kapitan na początku zamarł, lecz szybko oddał uścisk, opierając brodę na głowie starszego Kima. - Tęskniłem. - wymruczał.

The Third Kingdom | namjinWhere stories live. Discover now