Nałożnica Slytherina

1.8K 76 24
                                    

Hermiona

Otworzyłam gwałtownie oczy, próbując od razu przywyknąć do dziwnej poświaty, która mnie otaczała.

Siedziałam na niesamowicie niewygodnym, drewnianym krześle a przede mną stała wyniosła kobieta o długich, sięgających pośladków czarnych włosach.

Ubrana w staroświecką, ciemnogranatową, suknię do ziemi, wpatrywała się w starą księgę, którą trzymała w dłoniach.

Kogoś mi przypominała, ale nie mogłam sobie przypomnieć kogo.

- Nie rozumiem twojego zachowania, córko - odezwała się.

Obejrzałam się, szukając osoby, do której mówiła, jednak oprócz nas nikogo w pomieszczeniu nie było.

Kobieta nadal nie odrywała wzroku od księgi, jakby przerwanie lektury było czymś niedopuszczalnym.

- Mamy za sobą kilka rozmów na ten temat. Byłam pewna, że ostatnio zrozumiałaś swój błąd.

Chciałam spytać, do kogo się zwraca, jednak milczałam, bojąc się, że wyjdę na debilkę.

Musiałam być w kolejnym chorym śnie. Wystarczyło przetrzymać, a znajdę się znów w dormitorium.

Spojrzałam na swoje dłonie, które leżały na podołku. Nie miałam na sobie piżamy a aksamitną bladoniebieską suknię, z delikatnymi białymi haftami.

Poczułam, że moje serce zaczyna szybciej pompować krew, gdy zrozumiałam, do kogo zwraca się stojąca przede mną kobieta.

W tej samej chwili dotarło do mnie nagle, kto przede mną stoi.

Tyle razy widziałam ją na obrazach, tyle razy mijałam popiersie, że ten widok powinien wyryć się w mojej pamięci.

Rowena Ravenclaw.

Mój mózg zaczął pracować na zwiększonych obrotach.

Stojąca przede mną kobieta zwracała się do mnie i uważała mnie za córkę, więc musiałam być Heleną.

Jakim cudem znalazłam się w ciele dziewczyny, która żyła setki lat wcześniej?

Nie mogłam nieustannie milczeć. Nabrałam powietrza.

- Przepraszam, ale nie rozumiem, matko. - Próbowałam brzmieć jak najbardziej niewinnie.

Rowena obróciła się gwałtownie w moją stronę, zatrzasnęła księgę, zacisnęła mocno szczęki, a w brązowych oczach zabłysnęła czysta furia.

Cholera, nie powinnam się odzywać.

- Hanno - warknęła, robiąc krok w moim kierunku.

Otworzyłam usta by zaraz je zamknąć.

Chwila, kto?

Musiałam się przesłyszeć.

To nie było możliwe.

Rowena miała tylko jedną, jedyną córkę -Helenę Ravenclaw, której duch nawiedzał korytarze szkoły.

Nigdy nie słyszałam ani nie czytałam, o jakiejkolwiek Hannie, a przecież znałam historię Hogwartu na pamięć.

Zaczęłam drżeć ze zdenerwowania.

Nie wiedziałam, gdzie jestem, po co i dlaczego, ale jeśli już tu byłam, musiałam grać swoją rolę. Miałam głupią nadzieję, że niedługo się obudzę i znów będę w swoim łóżku w dwudziestym wieku.

- Przepraszam matko. - Opuściłam głowę ze skruchą.

- Ostatni raz powtarzam: zakończ znajomość z tym żałosnym jegomościem. Jesteś przyrzeczona Baronowi, zapamiętaj w końcu!

Zagubieni w czasie / DramioneWhere stories live. Discover now