Nie odpuszczę

1.4K 73 16
                                    

Uwaga. Treści 18+

-----------------

Draco

Usiadłem na gzymsie, patrząc na czarną otchłań, dzielącą mnie od ziemi. Wsunąłem dłonie we włosy, ciągnąc, by choć trochę stłumić to dziwne uczucie w piersi.
Nie wiedziałem, ile tak trwałem, gdy znów usłyszałem kroki.
Wiedziałem, że to nie ona, więc nie byłem ciekawy, kto idzie.

Drgnąłem, dopiero gdy poczułem szczupłe palce zaciskające się na moim ramieniu i spojrzałem wprost w ciemnobrązowe oczy Hanny.

Czemu ta dziewczyna miała dziwny dar pojawiania się w najmniej odpowiednim momencie?

Żałowałem, że pozwoliłem, by pomyślała, że Declan chce od niej coś więcej. Chociaż tak naprawdę to nie miałem na to wpływu. Tak musiało być.

- Declanie - Ravenclaw wydawała się zaniepokojona moim stanem. - Czemu nie świętujesz z Elizabeth? To najszczęśliwszy dzień jej życia.

- Może dlatego - warknąłem chłodno, odwracając głowę i opierając o zimny kamień.

- Chodź ze mną. Możemy świętować inaczej. - Chwyciła moją dłoń. Miała na sobie zdobną granatową suknię, ciasno opinający gorset uwydatniający biust, a włosy spięła w luźny, ale elegancki kok.

Nie miałem siły się opierać. Pozwoliłem, by w milczeniu prowadziła mnie opustoszałymi korytarzami. Gdzieś w dali słyszałem muzykę.

Tam, gdzie Granger świętowała wesele z Danossem.

Wprowadziła mnie do jakiegoś pomieszczenia. Zapaliła pochodnię i kilka świec machnięciem różdżki i uśmiechnęła się do mnie słodko.

- Moja matka bawi się na przyjęciu. Jesteśmy sami - mruknęła uwodzicielsko.

Ach, czyli o to chodziło.

Trafiłaś pod zły adres dziewczyno.

- Hanno - zacząłem, jednak nie dała mi skończyć, przywierając do mnie ustami. Stałem jak debil, pozwalając jej na śmielsze poczynania. Zaczęła powoli rozpinać moją koszulę.

- Zawsze tego pragnęłam - zamruczała, kąsając mnie w dolną wargę. - Powiedz, że też czujesz to przyciąganie.

- Hanno. - Położyłem dłonie na jej ramionach. - Ja...

- Wiem, że mnie pragniesz - stwierdziła. - Jesteś mężczyzną, a mężczyźni potrzebują pewnych rzeczy. Ja ci to dam. Tylko mi pozwól - wyciągnęła koszulę zza mojego paska i zaczęła wodzić palcami po nagiej skórze torsu.

Opuściłem ręce.

Byłem potwornie skołowany, rozdarty na miliony kawałków. Zacząłem się zastanawiać, co dawny Draco Malfoy zrobiłby na moim miejscu.

Na pewno wykorzystałby okazję. Nie jedna pchała mi się do łóżka, ale tylko nieliczne na to zasługiwały. Brałem od nich garściami. Nie obchodziło mnie, że pragną czegoś więcej. Ja chciałem jednego i gdy to dostawałem, wyganiałem je z sypialni.

Taki byłem.

Ale czy jestem?

Czemu, gdy patrzyłem na chętną dziewczynę, przed oczami pokazywała mi się pieprzona Granger?

Granger, która postanowiła, że da mi cholernego kosza!

Kurwa.

W życiu żadna mnie tak nie potraktowała! Odsłoniłem przed nią swoje skamieniałe serce, a ona wybrała Valentine'a.

Zagubieni w czasie / DramioneOnde histórias criam vida. Descubra agora