Bal

1.4K 69 53
                                    

No to zaczynamy ...

------------------------

Draco

Była przerażona a oczy, w których zawsze tonąłem, przepełniał ból i rozczarowanie, wymieszane z wściekłością.

Chwyciłem dziewczynę za tył głowy i zmiażdżyłem usta pocałunkiem.

Próbowałem pokazać, że miałem w dupie Greengrass i wszystkie dziewczyny razem wzięte.

Nie wiem, jak to zrobię, ale nie zamierzałem jej zostawiać, ani po szkole, ani nigdy.

- Kocham cię - syknąłem wściekły, gdy pozwoliłem zaczerpnąć nam tchu. - Kocham cię, Granger i nie zamierzam brać pieprzonego ślubu z Astorią.

- Nie wierzę ci - jęknęła przez łzy, opierając głowę o mój tors. - Nie wierzę. Rozumiesz?

- Kto to mówi - prychnąłem rozczarowany. - To Elizabeth wyszła za kogoś, kogo nie kochała. Nie Slytherin.

- Nie mieszaj ich do tego - warknęła, próbując mnie odepchnąć. - Poza tym już nie jestem z Danielem, więc nie robię tego, co Beth.

Co?

- Jak to? Odeszłaś od niego?

Wzruszyła ramionami i przygryzła wargę.

Szybko uniosłem dłoń i uwolniłem jej usta z bolesnego uścisku.

- Przestań, Granger. Mówiłem, że gdy tak robisz, mam ochotę wziąć cię siłą, gdziekolwiek nie jesteśmy.

- Przepraszam - spojrzała w bok, ale na policzki wpłynął rumieniec.

Spiąłem się jeszcze bardziej. Próbowałem nad sobą panować, ale niesamowicie mi to utrudniała.

- Dobra, powtórzę pytanie - odeszłaś od niego?

- Mniej więcej - westchnęła. - Dał mi czas na przemyślenie.

- No dobrze - odepchnąłem się od ściany i stanąłem naprzeciw dziewczyny. - Nie wezmę ślubu z Greengrass. Nie wiem, jak się z tego wywinę, ale zrobię wszystko, żeby nikt nie stanął nam na drodze. Jasne? - Chwyciłem brodę dziewczyny i uniosłem, zmuszając, by spojrzała mi w oczy. - Jasne? - powtórzyłem.

- Tak, jasne.

Uśmiechnąłem się.

- A teraz przestań się rumienić, bo naprawdę za chwilę cię wezmę - mruknąłem, pochylając się i lekko całując dziewczynę w ucho. Przesunąłem usta na jej ciepłe wargi. - Co, ty ze mną zrobiłaś, Granger?

***

Przez cały dzień Zabini i Nott próbowali się dowiedzieć, czego chciała ode mnie ta „mała, wredna, ale cholernie seksowna szlama".

Zbywałem ich milczeniem albo wzruszałem ramionami.

Ta mała i seksowna dziewczyna była moja, a ich odzywki zaczynały mnie naprawdę wkurwiać.

Nie mogłem im tego powiedzieć, więc próbowałem kierować ich uwagę na cokolwiek innego.

Ku mojej uldze, gdy wróciliśmy do Pokoju Wspólnego, zobaczyliśmy zbiegowisko przy tablicy ogłoszeń. Przepchnąłem się między zebranymi i spojrzałem na wielki plakat.

- Bal Bożonarodzeniowy? - prychnąłem, zrywając informację i przypatrując się głupim malunkom.

- Temat przewodni czasy średniowiecza. Razem świętujmy rocznicę powstania Hogwartu - przeczytał nad moim ramieniem Zabini. - Patrzcie. Dopisek na dole - wskazał palcem - aby należycie świętować otworzenie naszej szkoły, każdy uczeń ma obowiązek przyjść z partnerem z innego domu.

Zagubieni w czasie / DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz