Wypowiedziałem te słowa i wiedziałem, że spaliłem jedyny most, którym mogłem wrócić.
Nie zdziwiło mnie, że nic nie odpowiedziała.
Trzymała mnie w ramionach, co rusz przesuwając dłonią po moich napiętych, nagrzanych mięśniach.
Tuliła głowę do mojego barku, jakby to miało sprawić, że nie będzie musiała nic mówić.
- Nie potrzebuję deklaracji, Granger - powiedziałem, siląc się na żartobliwy ton. Na moment zesztywniała, by po chwili delikatnie się ode mnie odsunąć.
Patrząc mi w oczy wskazała na poszarpany, koronkowy fragment materiału, który leżał niedaleko naszych stóp.
- Mógłbyś?
- Jasne. - Wyciągnąłem z tylnej kieszeni różdżkę i rzuciłem proste - Reparo.
- Wingardium Leviosa - dodałem po chwili. Dłoń dziewczyny szybko chwyciła materiał.
Odwróciłem wzrok, by mogła spokojnie się ubrać. Słyszałem jak poprawia ubranie, po czym chrząknęła, dając mi znać, że mogę spojrzeć.
W świetle księżyca widziałem, jakie miała cholernie seksownie opuchnięte usta. Na szyi i obojczyku w miejscach, które naznaczyły moje wargi, zaczynały wykwitać małe krwiaki.
- Tego musimy się chyba pozbyć - powiedziałem, kierując koniec różdżki na szyję dziewczyny.
Otworzyła szeroko oczy i zamarła.
Parsknąłem śmiechem, widząc jej przerażoną minę.
- Chciałem tylko to usunąć. - Wskazałem na znaki pocałunków i zębów. - A o czym pomyślałaś?
- Nie nic - odetchnęła z ulgą, odwracając wzrok i pozwalając mi działać.
Po dwóch minutach nie było ani śladu, po tych długich chwilach namiętności.
Tkwiliśmy w milczeniu, unikając swojego wzroku.
Każde z nas myślało o tym samym, ale nie mogliśmy wypowiedzieć tych słów na głos.
Oparłem dłoń obok głowy Granger.
- Wiesz, że i tak by do tego doszło - zacząłem i zamilkłem, widząc wbite we mnie orzechowe oczy.
- I tak by do tego doszło? - powtórzyła moje słowa. - Rozumiem, że wiedziałeś, że tak to się skończy?
Odepchnąłem się od ściany.
- Przecież też byłaś tego świadoma, Granger.
- Nie. Nie byłam świadoma - powiedziała, ale widziałem w jej oczach kłamstwo.
Próbowała ukryć przede mną i przed sobą, że tego potrzebowała.
- Przestań - warknąłem. - Nie udawaj niewiniątka. Gdybym nie widział, w twoich spojrzeniach pragnienia, nawet bym się do ciebie nie zbliżył!
- Od kiedy patrzysz na to, czy ktoś coś chce, czy nie? - parsknęła drwiąco.
Przyłożyłem dłoń do oczu, próbując pozbierać myśli.
- Dobra. - Spojrzałem na dziewczynę. - Od kiedy wracamy do przeszłości, coś się z nami dzieje i nie zaprzeczaj.
- A może to nie z nami się dzieje? - spytała z nutą nadziei w głosie.
- Pieprzysz! - warknąłem. - Jesteśmy tutaj, a ich nie ma. - Chwyciłem szczupłe palce dziewczyny i uniosłem do ust, całując delikatnie. - Nie zauważyłaś, jak właśnie tutaj na mnie działasz? Czy aż tak ślepa jesteś, Granger?
![](https://img.wattpad.com/cover/213001572-288-k548897.jpg)
YOU ARE READING
Zagubieni w czasie / Dramione
Fanfiction"Obydwoje nie wiedzieliśmy, w którym momencie przekroczyliśmy granicę. Linię łączącą czystą nienawiść od nieskalanej miłości. Gdzie popełniliśmy błąd? W którym momencie nasze dusze przestały należeć tylko do nas? Na którym rozstaju dróg wybraliśmy z...