4.

3.2K 186 27
                                    

40 gwiazdek = nowy rozdział!





Weszłam do studia i zaczęłam się rozglądać. Okey. Zaczynam mieć tremę. Tekst miałam opanowany już wczoraj, a teraz zaczynam się bać, że nic nie umiem.

Westchnęłam i powoli ruszyłam przed siebie, cały czas się rozglądałam. Plan wyglądał bardzo realistycznie. Zupełnie jakby to były prawdziwe sale lekcyjne, sypialnie i inne pomieszczenia.

-Ella. - usłyszłam głos, który już wcześniej słyszałam. Odwróciłam się i ujrzałam blondynkę z wczorajszego castingu. Uśmiechnęłam się szeroko i od razu do niej podeszłam.

-Pamiętasz imiona całej obsady? - zaśmiałam się, pocierając dłońmi ramiona.

-Oczywiście, że nie. - zaprzeczyła śmiejąc się - Po prostu twoje włosy są jedyne w swoim rodzaju i Cię zapamiętałam. - parsknęłam śmiechem. Miała rację, moje włosy były czymś bardzo charakterystycznym. Próbowałam prostowania, olejków i szmponów do zmniejszania objętości i nic z tego. Do niektórych rzeczy trzeba po prostu przywyknąć.

-Coś w tym jest. - wzruszyłam ramionami.

-Jestem Claire. - uśmiechnęła się i wyciągnęła dłoń w moją stronę. Szybko nią potrząsnęłam.

-Ella, ale to już chyba wiesz. - zaśmiałyśmy się.

-Narazie będziesz miała czas, żeby wszystko obejrzeć. Za jakieś pół godziny zaczniemy próby. - mruknęła - Nie mamy pewności co do Ciebie i jeszcze dwóch osób. Razem musimy przećwiczyć dziesięć scen. Trzy twoje, trzy jakiejś dziewczyny i cztery jakiegoś chłopaka. - wyjaśniła - Co prawda to raczej czysta formalność, bo jesteśmy wami oczarowani i musielibyście się bardzo postarać, żeby nie dostać tych roli. - zaśmiała się wzruszając ramionami - Ale musimy to zrobić. - Pokiwałam głową. To dobry znak, mam prawie pewną rolę. - Profesjonalne nagrywki zaczynamy jutro, chyba, że pójdzie nam wszystko wyjątkowo szybko i jakimś cudem zaczniemy dziś nagrywać. - dodała na koniec.

-Okey. Rozumiem. - pokiwałam głową.

- To chyba wszystko... - zastanowiła się chwilę - A nie! Reżyser kazał uprzedzić, żeby nie zawracać głowy Josephowi Morganowi. Dziewięćdziesiąt procent obsady to kobiety, które są tutaj dla niego, a pozostałe dziesięć procent to mężczyźni, którzy przyszli tu dla niego. - stwierdziła. Zagryzłam wargi. Kurwa.

Ale nie! Ja nie chciałam być blisko niego. Ja się tego bałam. Nie jestem jedną z tych kobiet.

-Wiesz, że jesteś jedyną, która nie kłóciła się o rolę, dzięki której będzie mogła się całować z Josephem? - zaśmiała się.

-Poważnie? - zdziwiłam się.

- Tak. - przytaknęła - Chyba dlatego zrobiłaś tak wielkie wrażenie na całej ekipie. - oznajmiła - Plus nie zaczęłaś od "Dajcie mi cokolwiek, ale z jego udziałem!" - zaśmiała się i zaczęła piszczeć, żeby podkreślić idiotyzm całej sytuacji.

Jestem w stanie zrozumieć wiele... Ale jak można wpaść na pomysł, żeby zacząć przesłuchanie od takiego zdania? Przecież to jakiś absurd. Co w takim momencie ma myśleć ekipa? Reżyser jeden na milion daje szansę, nam studentom, żebyśmy się mogli wykazać. A one wyskakują z czymś takim? Przecież to jakiś żart. Nikt nie będzie ich traktował poważnie.

-No nic. Rozejrzyj się, tylko się nie zgub i nic nie zniszcz. - puściła mi oczko i ruszyła w swoją stronę. Westchnęłam i powoli obróciłam się wokół własnej osi.

Ciężko uwierzyć, że jestem tak blisko, aby dostać rolę w pełnometrażowym filmie. Gdyby się udało trafiłabym do kin. Przecież to spełnienie marzeń milionów osób, a może się udać właśnie mi. To niesamowite...

Mój wzrok padł na drzwi, na których była naklejona czarna gwiazda. Zrobiłam kilka kroków, aby stanąć bliżej i mieć pewność. Tak jak myślałam. Drukowanymi literami było na niej napisane Jospeh Morgan. I pomyśleć, że za kilka dni on będzie tuż za drzwiami, a ja tutaj. Będę miała okazję, aby zobaczyć go na żywo.

Zagryzłam dolną wargę. Jeśli będę miała okazję, powinnam wziąć autograf. Przecież mam taką szansę od życia, nie mogę jej tak po prostu zmarnować, bo jestem tchórzem. Jedyne czego pragnę od tylu lat to jego podpis na kawałku papieru i zdjęcie z nim. No i może chciałabym też zostać jego żoną, ale z tym raczej będzie odrobinę większy problem niż z autografem i fotką. Chociaż kto wie? Jeśli dobrze się postaram. Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko nieprawdopodobne.

Ella, stop. Przecież to całkowicie bez sensu. Szansa, że w ogóle pozna moje prawdziwe imię jest mała. A co dopiero takie coś. Dobrze, że nikt mi nie zabroni marzyć.

Przygryzłam dolną wargę i poszłam dalej. Trzeba się tutaj chociaż trochę rozejrzeć.

*****
Gwiazdki i komentarze mile widziane, do następnego rozdziału kochani! 🖤🖤

Xoxo Emilia Mikaelson

Off Limits | Joseph Morgan ✔Where stories live. Discover now