15.

3.2K 182 61
                                    

50 gwiazdek = nowy rozdział!





Wraz z Claire wyszłam ze studia.

-Dobra. Wybacz, ale muszę zapytać! Jak on całuje? - pisnęła patrząc na mnie z podekscytowaniem. Zagryzłam dolną wargę.

-Ja też chciałabym się dowiedzieć. - usłyszałam głos za plecami. W tym samym czasie wraz z blondynką odwróciłyśmy się w jego stronę. Phoebe. - Słucham. Jak całuje słynny Joseph Morgan? - skrzyżowała ramiona na piersi.

-Ciekawość to pierwszy stopień do piekieł. - mruknęłam z przymrużonymi oczami.

-Widzę, że to nie będzie proste. - westchnęła szatynka - Daniel! - krzyknęła, gdy zobaczyła narzeczonego wychodzącego ze studia wraz z Josephem. O nie... Phoebe, błagam nie mów nic głupiego. Błagam. - Idę na noc do Elli. Chcemy się lepiej poznać, a najlepszym sposobem na to jest rozmowa od serca podczas piżama-party. - wyszczerzyła się. Szatyn spojrzał na nią błagalnie.

-Ty i Claire nie musicie jutro stawać przed kamerami, ale Ella owszem. - mruknął - Wolałbym, żeby była wyspana i bez worów pod oczami, jasne? - spojrzał na mnie, a ja od razu skinęłam głową. Czuję się jak dziecko...

-Albo! - wtrącił uśmiechnięty Joseph - Ja również dziś zabaluję i jutro wraz z Ellą będziemy płakać i wyglądać jak zombie. Czy to nie najlepsze wyjście z tej sytuacji? - wzruszył ramionami i spojrzał na mnie. Gorąco mi. Cholernie mi gorąco. - Zgadzasz się? - niestety nie dane było mi odpowiedzieć.

-Zrobię Ci zakaz odzywania się poza planem! Przysięgam! - syknął mierząc go wzrokiem.

-Jesteś ode mnie tylko trzy lata starszy, nie masz nade mną żadnej władzy. - prychnął blondyn. Uśmiechnęłam się pod nosem. Jest tylko osiem lat starszy, to nie aż tak dużo... Mam tylko nadzieję, że nie traktuje mnie jak głupią małolatę...

- Phoebe, nie chcecie może zabrać Josepha ze sobą? - zaproponowała Daniel - Oddam wam go. Nawet do niego dopłacę. - zaśmiał się. On sie śmieje! Potrafi robić coś więcej niż tylko krzyczeć. Jestem w szoku! Może naprawdę jest całkiem okey? Kto wie?

-Pan gwiazda idzie z Tobą! - mruknęła Phoebe i wepchnęła się pomiędzy mnie i Claire i chwyciła nas pod ramię, po czym spojrzała na mnie - No prowadź. Przecież ja nie wiem gdzie mieszkasz. - przewróciła oczami.

-W którym momencie Cię zaprosiłam? - zaśmiałam się. Zagryzła wargę zębami.

-Chcesz porozmawiać przy Danielu i Josephie? - mruknęła szczerząc się. Z twarzy odpłynęły mi wszystkie kolory. Jestem pewna, że byłam blada jak ściana.

-Dobranoc! - rzuciłam na odchodne, skierowałam wzrok na Daniela, a następnie na Josepha, który uśmiechnięty puścił mi oczko, szybko pociągnęłam dziewczyny w stronę mojego domu. - Suka. - mruknęłam pod nosem patrząc na Phoebe.

- Nie bez powodu jestem narzeczoną Daniela. - uśmiechnęła się zadziornie, a ja i Claire wybuchłyśmy śmiechem.

Droga do mojego domu minęła szybko i przyjemnie. Przez całą drogę się śmiałyśmy i rozmawiałyśmy o głupotach. Tematu Josepha wolałam nie poruszać.

Kiedy dotarłyśmy do domu, Claire szybko poszła pod prysznic.

-Wiesz, że musisz mi coś pożyczyć. - zaśmiała się Phoebe. Uśmiechnęłam się pod nosem kręcąc głową. Szybko otworzyłam szafę i chwyciłam z niej dużą męską koszulkę. Ta... trzymam koszulkę mojego ex. To długa historia. Ale może opowiem w skrócie. Chuj mnie zdradził a ta koszulka była dla niego cholernie ważna. Więc już jej więcej nie zobaczył. - I ubrania na jutro też mi pożyczysz. Nic ze sobą nie wzięłam. - wzruszyła ramionami. Zaśmiałam się.

-Jesteś niemożliwa... - pokręciłam głową. Drzwi do mojego pokoju się otworzyły a do środka weszła uśmiechnięta Claire z ręcznikiem na głowie.

-Łazienka wolna. - oznajmiła. Spojrzałam na Phoebe i skinęłam głową, dając jej znać, żeby poszła pierwsza. Szatynka uśmiechnęła się i szybko poszła się wykąpać. Blondynka wskoczyła na moje łóżko i spojrzała na mnie, szeroko się uśmiechając.

-Czemu się tak szczerzysz? - spojrzałam na nią niepewnie. Bałam się odpowiedzi.

-Jak całuje Joseph? - zagryzła wargę, obserwując mnie. Uśmiechnięta pokręciłam głową.

-Nic nie powiem. - warknęłam. Dziewczyna jedynie zaczęła się śmiać. Ściągnęła ręcznik z głowy i rzuciła na grzejnik w moim pokoju.

Kilka minut później do pokoju wróciła Phoebe.

-Ręcznik masz w pralce. - poinformowała. Skinęłam głowę i poszłam do łazienki, uprzednio zabierając ze sobą piżamę.

Szybko pozbyłam się ubrań i weszłam pod prysznic. Na całe ciało nałożyłam czekoladowy żel pod prysznic. Umyłam włosy i spłukałam żel i szampon z ciała. Wyszłam i wytarłam całe ciało, po czym odłożyłam ręcznik na grzejnik w łazience. Szybko dołączyłam do dziewczyn, które siedziały na moim łóżku.

-Ello Eyre! - warknęła szatynka - W tej chwili masz się tłumaczyć. - syknęła, a ja wybuchłam śmiechem.

- Nie mam powodu, żeby się tłumaczyć.

-Żadna z nas nie całowała się z Josephem. Owszem, masz nam dużo do powiedzenia. - syknęła Claire. Pokręciłam głową.

-Całowałaś się z facetem twoich marzeń i uważasz, że nie masz nam nic do powiedzenia? - Phoebe spojrzała na mnie z diabelskim błyskiem w oku.

-Podoba Ci się Joseph? - warknęła blondynka - I nic mi nie powiedziałaś? - zdziwiła się. Zażenowana ukrywałam twarz w poduszce. - Nie chowaj się, tylko mów!

-Tak. - oznajmiła druga - Nasza kochana Ella leci na Josepha od kilku lat, a kiedy miała szansę z nim porozmawiać to zamierzała uciec. - prychnęła. Najgorsze jest to, że to prawda... Gdyby nie Phoebe uciekłabym z planu. Dzięki temu, że tam była ja poznałam Josepha i teraz potrafię z nim rozmawiać. Westchnęłam głośno i odsunęłam poduszkę od twarzy.

-Okey! - warknęłam - Tak. - spojrzałam na Claire - Podoba mi się Joseph od kiedy skończyłam jedenaście lat. - warknęłam - I całuje po prostu bosko... - jęknęłam i uderzyłam głową w poduszkę. Nagle zaczęła mi się podobać wizja nagrywania tych wszystkich scen, zwłaszcza, że praktycznie w każdej się z nim całuje. Usłyszłam głośny pisk koleżanek. Czeka mnie długa noc...

****
Gwiazdki i komentarze mile widziane, do następnego rozdziału kochani!

Xoxo Emilia Mikaelson

Off Limits | Joseph Morgan ✔Where stories live. Discover now