40.

3K 181 18
                                    

70 gwiazdek = nowy rozdział!




-Dlaczego nie chcesz nam nic powiedzieć? - jęknęła Claire, siedząca na moim łóżku. Na krześle przy biurku spoczeła Phoebe i cały czas obserwowała każdy mój ruch.

Próbowały dowiedzieć się wszystkiego o mojej poprzedniej nocy, ale udało mi się trzymać buzię na kłódkę.

Przeszukiwałam szafę, aby znaleźć odpowiednią kreację na dzisiejszy wieczór. Joseph powiedział, że zabiera mnie na randkę do restauracji, ale nie powiedział gdzie przez co mam problem co założyć. Chciałabym wyglądać na wyluzowaną, ale też odpowiednio do restauracji. Tak to mój największy problem! Nie oceniajcie mnie!

- Powiedz chociaż gdzie Cię zabiera? - poprosiła Phoebe. Westchnęłam głośno.

-Sama chciałabym wiedzieć. Wiem, że do restauracji, ale nie mam pojęcia jakiej. - jęknęłam i odwróciłam się w ich stronę - Chcę dobrze wypaść, ale jak mam to zrobić skoro nie wiem gdzie idziemy! - pisnęłam i tupnęłam nogą niczym dziecko. Zapamiętać, nie zachowywać się tak przy Josephie!

Szatynka głośno westchnęła i wstała z krzesła, aby stanąć obok mnie. Szybko rzuciłam okiem na zawartość szafy.

-Weź tę. - stwierdziła i podała mi wieszak, na którym wisiała biała sukienka, była dość krótka, bo ledwo za uda. Jednak tiulowy materiał sięgnął aż do kostek przez co sukienka wydawała się dłuższa. Dziewczyna miała gust, ta kiecka była boska. Wyglądała elegancko a przy tym była cholernie wygodna.

-Czyli jeden problem z głowy. - uśmiechnęłam się w ich stronę.

-Zróbmy tak, my przestaniemy zadawać pytania, ale Ty wrócisz dziś na noc i wszystko nam opowiesz. - zarządziła Claire. Westchnęłam, ale skinęłam głową.

-Okey. Niech będzie. - mruknęłam.

-Więc ja też zostaje na noc! - pisnęła Phoebe unosząc dłoń w górę, aby przypomnieć o swojej obecności - Chcę wiedzieć wszystko i to jak najszybciej. - przygryzła wargę.

- Skoro już wszystko jasne, możecie mi teraz pomóc? - spojrzałam na nie błagalnie.

Uśmiechnęły się do siebie i szybko znalazły przy mnie. Blodnynka chwyciła za mają kosmetyczkę, a szatynka zaczęła przeglądać biżuterię. Kocham te dziewczyny.

Błyskawicznie się ze wszystkim uporały i kilka minut później byłam w pełni gotowa na randkę. Na szyi miałam srebrny naszyjnik a w uszach kolczyki od kompletu. Miałam też zrobiony makijaż. Czerwona pomadka na ustach i lekko podkreślone oczy plus idealne kreski. Na sobie miałam wybraną przez Phoebe sukienkę i patrząc w lustro czułam się naprawdę bosko.

-Wygadasz cudownie. - stwierdziła uśmiechnięta Claire, a Phoebe jedynie przytaknęła - Twoja mam będzie dziś w domu na noc? - spytała. Pokręciłam głową.

- Nie. Wciąż pracuje nad tym nowym serialem i ostatnio praktycznie w ogóle jej nie widuję. - wyżaliłam się.

-Przykre. - skomentowała sztynka, skinęłam głową wzruszając ramionami.

-Ale z drugiej strony mam święty spokój. - mruknęłam. Przerwał mi dzwonek do drzwi. Przyjechał! Wyszczerzyłam się niczym wariatka.

-Nie rób takiej miny, bo Ci ucieknie i nici z kolacji. - parsknęła blodnynka. Jak dobrze mieć wsparcie wśród przyjaciółek... Powoli zeszłam na dół. Okey szpilki czy koturny? W czym się nie wyjebię? Co ja gadam? I w tym i w tym się wywrócę z moim talentem. Szybko wcisnęłam stopy w moje ukochane czarne szpilki. Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam drzwi. I moja samoocena spadła o połowę... Myślałam, że ją wyglądam cudnie, ale on wyglądał niczym Bóg. Głośno przełknęłam ślinę i się uśmiechnęłam.

-Wyglądasz oszałamiająco. - mruknął wpatrzony we mnie.

-Też tak myślałam, póki Cię nie zobaczyłam. - stwierdziłam a blondyn wybuchł śmiechem.

-Jesteś niepoważna! - prychnął i wyciągnął mnie z domu, po czym szybko wpił w moje wargi, na co mruknęłam z aprobatą. Podobało mi się to. To będzie cudowny wieczór...





*****
Gwiazdki i komentarze mile widziane, do następnego rozdziału kochani! 🖤

Xoxo Emilia Mikaelson

Off Limits | Joseph Morgan ✔Место, где живут истории. Откройте их для себя