27.

3K 194 57
                                    

60 gwiazdek = nowy rozdział!





Przebywanie w studiu stało się moją rutyną. Codziennie pobudka o szóstej rano i nagrywki do dwudziestej trzeciej. Jednak scena, której obawiałam się najbardziej wciąż jest przede mną. Choć z Josephem mam coraz lepszy kontakt to nie jestem w stanie sobie wyobrazić erotycznej sceny w moim wykonaniu. Będę musiała przełamać własne bariery i wiem, że nie będzie to dla mnie łatwe. Tak naprawdę to mogło być gorzej, ale wiem, że będę musiała się pozbyć górnej bielizny i wcale nie podobała mi się ta wizja.

Westchnęłam i przebrana w granatową koszulę i czarną, przykrótką spódniczkę ruszyłam na plan. Na nogach miałam klasyczne czarne szpilki i choć nigdy nie miałam problemu z chodzeniem w butach na obcasie, to teraz nogi mi się trzesły jak galareta.

-Uspokój się. - obok mnie pojawiła się Phoebe - Joseph Cię nie zje. - prychnęłam pod nosem.

- Nie sądziłam, że w pierwszym filmie w jakim zagram, będę pół naga... - mruknęłam.

- Nie przejmuj się. - westchnęła - Pogadaj z Josephem, macie dobry kontakt, więc jeśli mu powiesz, że się wstydzisz to jestem na sto procent pewna, że zagra to tak, żebyś czuła się komfortowo. - zaproponowała. Westchnęłam przeczesując dłonią włosy. Niepewnie rozejrzałam się wokół i kiedy zobaczyłam, że nikogo nie ma w pobliżu, dopiero zaczęłam mówić.

- Ja dopiero od kilku dni jestem w stanie z nim normalnie rozmawiać i nie analizować każdego słowa jak jakaś psychopatka. Nie dam rady z nim tak po prostu pogadać... Dla mnie to mega krępujące. - wyjaśniłam. Nie brakowało mi pewności siebie, ale scena w której miałam być pół naga przed facetem na którego lecę? Tak... To raczej nie jest szczyt moich marzeń.

-Ella, dasz sobie radę. Mówię Ci, po prostu z nim porozmawiaj. - doradziła. Nim zdążyłam odpowiedzieć obok nas pojawił uśmiechnięty Joseph, a Phoebe w kilka sekund zdążyła się ulotnić.

-Cześć. - wyszczerzył się szeroko. Jak to się dzieje, że gdy tylko go widzę to od razy mam dobry humor? Jak on to robi?

-Hejka. - mruknęłam obejmując się ramionami. W głowie miałam już tylko scenę, którą przyjdzie nam nagrywać już za kilka minut.

-Wszystko w porządku? - zmarszczył brwi bacznie mnie obserwując. Pokiwałam głową. - Jak to się stało, że tak dobrze umiesz odegrać rolę, ale kompletnie nie umiesz kłamać? - zakpił. Przewróciłam oczami.

- Nie mam bladego pojęcia... - odparłam zażenowana i wbiłam wzrok w podłogę. Nawet nie próbowałam go okłamywać, miałam wrażenie, że ma radar wyczuwający kłamstwo w głowie. Wypuściłam głośno powietrze i niepewnie spojrzałam mu w oczy.

-Mów co się gryzie. - rozkazał. Kiwnął głową dając mi znak, abyśmy podeszli bliżej scenerii, na której tle mieliśmy zaraz grać.

-Nawet nie wiem jak to powiedzieć. - westchnęłam - Po prostu... - zawahałam się - Jestem totalnie przerażona dzisiejszą sceną. Mam ochotę zacząć krzyczeć i stąd uciec. - wyjaśniłam. Miałam wrażenie, że zaraz wybuchnie śmiechem, ale myliłam się. Obserwował mnie i pokiwał głową z pełną powagą.

-Rozumiem Cię. Nie jest łatwo się przełamać i wystąpić w scenie tego typu. - stwierdził - Mam też wrażenie, że dla kobiet to jest jeszcze trudniejsze, ale nic się nie martw. Możesz na mnie liczyć. - oznajmił uśmiechając się - Dzięki temu, że sam bawię się trochę w reżysera, wiem gdzie i pod jakim kątem są zazwyczaj ustawione kamery. W scenariuszu nie ma konkretnie opisanej tej sceny, więc myślę, że nie będzie problemu jeśli staniemy tak żebym mógł Cię zasłonić. - wzruszył ramionami. Popatrzyłam na niego zaskoczona. Ten facet to naprawdę ideał. Dzięki Bogu, że to właśnie z nim gram.

-Dziękuję. - wyszeptałam uśmiechając się. Przewrócił oczami i rozłożył ramiona, aby po chwili mocno mnie przytulić.

-Nie ma za co. - mruknął, a ja bardziej się w niego wtuliłam - Cokolwiek będzie Cię zadreczać odnośnie grania to po prostu przyjdź i mi powiedz. - poprosił - Wiem jak ciężko jest zaczynać, warto w takiej chwili mieć w kimś oparcie. W razie jakichkolwiek wątpliwości przychodź. - ostatni raz potarał moje plecy i się odsunął. Wciąż byłam w niego wpatrzona jak w  obrazek. Ja nie chcę, żeby on był tylko kolegą... Jego bliskość mnie dobija. Chciałabym więcej, ale jeden mój głupi ruch i mogę wszystko zniszczyć. Nie chcę stracić tego co mam.

-Scena czterdziesta! - krzyk Daniela rozniósł się po całym pomieszczeniu. Wszystkie moje mięśnie napięły się w przeciągu kilku sekund. Nie byłam w stanie nic na to zaradzić. To był jakiś odruch bezwarunkowy.

-Uspokój się, Ella. - mruknął blondyn - Głęboki wdech i wydech. Cały czas będę przy tobie, tak? - skinęłam głową - Więc nie masz powodów do obaw. Jeśli coś będzie nie tak, po prostu przerwij, okey? - ponowanie skinęłam głową.

-Tak. - odparłam. Ramię w ramię ruszyliśmy na plan. Będzie dobrze. Poradzę sobie. Joseph mnie zasłoni i nic nie będzie widać...

*****
Gwiazdki i komentarze mile widziane, do następnego rozdziału kochani! 🖤

Xoxo Emilia Mikaelson

Off Limits | Joseph Morgan ✔Where stories live. Discover now