20

99 10 1
                                    

Tym razem Allura przegięła. Z chłopakiem zamierzał, opuścić zamek lwów raz na zawsze. Skrzywdziła go za nic. Czarnowłosy ledwie mógł chodzić przez zranioną nogę, ale z jego regeneracją, szybko wróci do zdrowia. Zostawił Keitha we własnym pokoju. Zabrał ze sobą worek, by wziąć zapasy na podróż. Udał się do kuchni. W pomieszczeniu jak zwykle znajdował się Hunk razem z Pink. W przyszłości na pewno zostaną najlepszymi kucharzami w całym wszechświecie.

- Cześć Shiro.

-Witaj Hunk - przywitali się, a potem podszedł do szafki, gdzie przechowywano żywność z długim terminem ważności.

- Powiedz, po co ci ten worek?

Myszka również zwróciła głowę w jego stronę. Wszyscy poza Allurą byli w porządku. Nie wiedział, czy powiedzieć mu prawdę, czy skłamać. Dlaczego miałby okłamywać własnych kolegów z drużyny?

- Allura przekroczyła granicę. Tym razem Keith został dźgnięty w nogę. Zamierzamy opuścić ten statek i znajdować się od niego jak najdalej się da.

- Ale dlaczego dopiero teraz nam to mówisz? Nie możesz zostać? Potrzebujemy was.

- Decyzja została już podjęta. Nie miej nam tego za złe, Hunk - spakował jedzenie i wyszedł z pomieszczenia.

-  Pink, czy ta dziewczyna może być aż tak zła? - wypowiedź ciemnoskórego usłyszał za ściany. Miał nadzieję, że Alteanka kiedyś się zmieni i przestanie atakować niewinne osoby.

_xXx_

Wrócił do hybrydy. Był zawinięty w jego koc jak naleśnik. Spał słodko. Chciał poczekać jeszcze parę minut, aż się Keith obudzi, ale nie mieli czasu. Zarzucił worek na ramię i odwinął chłopaka z materiału. Wziął go na ręce. Teraz był znacznie cięższy. Nieświadom owinął ogon wokół jego tali. Zaśmiał się pod nosem. Nie wiedział, co na niego czekało, będącym z nim. Szczęście? Rodzina? Miłość? Samotność? Cierpienie? Rozczarowanie? To nie mogło tak się stać. Spróbuje zapewnić chłopakowi jak najlepsze warunki do życia. Skoczyłby nawet za nim w ogień. Będąc w połowie drogi do lwa, poruszył uchem i bardziej się w niego wtulił.

_xXx_

Pewna osoba spoglądała na kamery. Była okropnie wściekła, gdy zobaczyła Shiro z Galrą. Nienawidziła go. Chłopak nie zrobił jej nic złego. Nie znał jeszcze za dobrze swojego gatunku. Alteanka chciał się go pozbyć raz na zawsze. Chciała mieć czarnego paladyna tylko dla siebie. Teraz miała użyć radykalnych środków. Bez wahania planowała tym razem zabić czarnowłosego, a potem spróbować jakoś wyczyścić pamięć mężczyzny, by zupełnie zapomniał o swoim kochanku i nienawiści do niej. Miałaby go, wtedy na tacy.

Stworzyłaby z nim rodzinę, którą od dziecka marzyła. Również przedłużyłaby swój gatunek. Coran mógł jeszcze znaleźć sobie jakąś pannę, ale żadna nie przypadła mu do gustu. Czyżby zaczął gustować w płci męskiej? Drużyna musiałaby, wtedy bardzo uważać, szczególnie Lance i Hunk. Oni byli jedynymi wolnymi samcami.

Allura wyciągnęła spod swojego kombinezonu naszyjnik. W środku znajdowała się trutka (na szczury). Wzięła mały nóż i wylała całą substancję na ostrze.

Ten Galra dostanie na co miał zasłużyć już dużo, dużo wcześniej.

Opuściła pomieszczenie i udała się do hangaru lwów.

_xXx_

- Ludzie, no mówię wam. Shiro i Keith chcą nas opuścić! Jak teraz pokonamy Zarkona? Bez dwóch paladynów nie będziemy mogli stworzyć Voltona!

Gwiazdy Wokół Nas // Voltron ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz