[ JEDENAŚCIE ]

991 48 22
                                    

Siedząc w kuchni, robiąc sobie jakiś wartościowy posiłek i brnąc w międzyczasie przez kolejny odcinek ulubionego serialu, słyszę wibracje swojego telefonu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Siedząc w kuchni, robiąc sobie jakiś wartościowy posiłek i brnąc w międzyczasie przez kolejny odcinek ulubionego serialu, słyszę wibracje swojego telefonu.

Zabieram patelnie z gazu i biorę do ręki telefon. Automatycznie uśmiecham się widząc na wyświetlaczu imię Emmy. Szybko odbieram.

- Cześć, Emmo! Co słychać? Jak się ma Henry? Podoba mu się w Nowym Jorku? Mam nadzieję, że pamięta o tym, żeby kupić mi bajgle... - gadam, jak najęta oblizując łyżeczkę z sosu.

- Tak tak, wszystko z nami okej, ale muszę ci coś powiedzieć. - wzdycha do słuchawki, a ja aż prostuje się w miejscu i wyciszam pilotem rozmowę Chendlera i Joeya w telewizji.

- Co się dzieje?

- Znaleźliśmy syna Golda...

- To chyba dobrze, co nie?

- Tak, ale... Och, Boże! Nie wiem, jak mam to powiedzieć.

- Po prostu powiedz. Nie strasz mnie...

- Bealfire to ojciec Henrego. - mówi na jednym wdechu, a ja aż upuszczam szpatułkę z wrażenia. - Stello? Stello, jesteś tam?

- Och... Um... Tak, tak. - schylam się, by podnieść drewienko. - Ale... Wow.

- Wiem. - odpowiada mi, a po tonie jej głosu mogę stwierdzić, że jest załamana, zdenerwowana i wszystko na raz.

- Więc masz dziecko z synem Mrocznego... Niezły pasztet. To może przerosnąć nawet wybawicielkę.

- Mam milion pytań, ale teraz to bez znaczenia. Nie wiem, co robić.

- Chcesz to ukryć przed Henrym?

- Powiedziałam mu, że jego ojciec nie żyje.

- Wiem, ale bez względu na to, Henry ma prawo znać prawdę... Emmo, powinnaś to wiedzieć najlepiej. - dodaje.

- Ja chce go tylko chronić...

Podnoszę brwi stukając szpatułką o blat.

- Jego czy siebie?

Emma milczy przez chwilę.

- Ja... Nie wiem... Muszę pomyśleć.

- Okej. Dzwoń, jakby coś się działo.

- Jasne, do słyszenia.

- Pa. - odkładam telefon na blat.

Wzdycham cicho. Przeznaczenie to jednak suka.

🏹

- Gold to dziadek Henrego? - pyta David, ściskając w dłoniach kubek z herbatą.

- Tak. - kiwam głową, a Mary Margaret przełyka ślinę i kręci głową jakby nie mogła w to uwierzyć.

- Ja jestem jego dziadkiem.

HAPPILY EVER AFTER ¬ Killian Jones [1]Where stories live. Discover now