[ DWADZIEŚCIA TRZY ]

954 45 26
                                    

Kiedy w końcu rozbijamy obóz, siadamy na kamieniach i patrzymy na Neala

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kiedy w końcu rozbijamy obóz, siadamy na kamieniach i patrzymy na Neala.

- Więc, Neal... - zaczynam, a mężczyzna patrzy na mnie. - Dowiemy się, co tu robisz?

Kiwa głową i zerka na Emmę.

- Kiedy Tamara mnie postrzeliła i wleciałem do portalu pomyślałem o Zaczarowanym Lesie. Dobrzy ludzie znaleźli mnie na plaży, zaopiekowali się mną, a później, gdy dowiedziałem się, że masz kłopoty - zwrócił się do Emmy. - pomogli mi wezwać cień Piotrusia i oto jestem. - rozłożył ręce.

- Przyleciałeś tu na cieniu Piotrusia? - zamrugała.

- To jedyna droga. - wzruszył ramionami.

- A mapa gwiezdna? - zapytał David, patrząc na niego.

- Wymaga latania.

- Od tego jest cień. - dodaje Mary Margaret, a Neal kiwa głową.

- Musimy go złapać.

- Jak? Nie zbliżymy się do Piotrusia. - marszczę brwi.

- Nie ukradniesz mu cienia. - Emma rozkłada dłonie.

Killian kładzie dłoń na klamrze pasa i staje nade mną, przez co zaczynam czuć się trochę niezręcznie, ale nie daje tego po sobie poznać.

- Cień Piotrusia rzadko mu towarzyszy. To osobna istota. - tłumaczy nam.

- Co to oznacza? - pyta David.

- Możemy pojmać cień. Wiem, gdzie szukać.

Neal wstaje, a za nim Emma i ja.

- Więc, idziemy łapać cień. - wzdycham.

Killian podchodzi do Neala.

- Pójdę z wami, to nie będzie łatwe.

- Dzięki, stary. - kiwa w podziękowaniu głową.

- My wrócimy do Dzwoneczka. - mówi David, dotykając ramienia Mary Margaret, która szybko się wyrwała. Mężczyzna udawał, że nic się nie stało i uśmiechnął się do nas, jednak Mary nadal miała mu za złe to, że nie powiedział jej prawdy o Trupiej Zgorzeli. - Oby dotrzymała obietnicy.

- Odzyskamy Henrego i wracamy. - Emma mówi pewnie.

Zaczynamy się pakować. Wkładam strzały do kołczanu i przy okazji obserwuje zachowanie Mary i Davida. Odkąd się dowiedziała, nie odezwała się do niego ani słówkiem. Była zimna i ignorowała go, a ja wiedziałam, że David na to nie zasłużył. Owszem, zataił prawdę, ale nie chciał zwracać na siebie uwagi, kiedy tak naprawdę to Henrego przybyliśmy tu szukać.

Patrzę na Emmę i obie podnosimy brwi, patrząc na Mary Margaret idącą w naszą stronę.

- Długo to jeszcze potrwa? - pytam.

HAPPILY EVER AFTER ¬ Killian Jones [1]Where stories live. Discover now