[ DWADZIEŚCIA CZTERY ]

983 46 12
                                    

Idę za Dzwoneczkiem wprost do obozu Piotrusia

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Idę za Dzwoneczkiem wprost do obozu Piotrusia. Nie będę kłamać, jeśli powiem, że zaczynam się cholernie bać. By odwrócić swoją uwagę od czekającej nas bitwy, próbuję skupić się na Mary Margaret i Davidzie, którzy normalnie ze sobą rozmawiali, a nawet uśmiechali się do siebie.

- Więc... - zaczynam, stojąc po prawej stronie Mary, a Emma po drugiej. - Topór wojenny zakopany?

Marszczy brwi i zaczyna się jąkać.

- Na razie go odłożyliśmy.

Emma patrzy na nią ze ściągniętymi brwiami.

- Zostaniesz tu z nim? - pyta.

Mary Margaret nagle się zatrzymuje i patrzy na nas z troską.

- Ja nie chcę was porzucać, dopiero się odnaleźliśmy, ale nie mam wyboru... - kręci głową. - Jeśli David opuści wyspę umrze.

- Poddajesz się? Trzymajmy się razem.

Mary otwiera usta i zamyka, jakby nie wiedziała, co ma powiedzieć.

- To nie możliwe. - mówi w końcu.

- Czyżby? - zakładam ramiona na piersi. - Kiedyś powiedziałaś, że zawsze jest jakieś inne wyjście.

Chce mi coś odpowiedzieć, ale słyszymy odgłos wyciąganego miecza. Patrzymy przed siebie i dostrzegamy, że wszyscy czekają w gotowości patrząc w krzaki przed nami. Napinam cięciwę i celuje przed siebie w potencjalne zagrożenie, ale zza krzaków wychodzi Regina, a za nią Gold, przez co marszczę trochę brwi.

- Wyglądacie żałośnie. Dotarliśmy w samą porę. - komentuje kobieta, podchodząc do mnie. Obejmuje jej szyję jedną ręką i uśmiecham się, kiedy czuje jej mocne, różane perfumy.

- Co tu robicie? - pyta Mary, zerkając na Rumpelsztyka.

- To samo co wy, ale nam się uda. - mówi Regina, a ja przez dosłownie chwilę patrzę na nią z poirytowaniem. - To puszka pandory. - wskazuje na przedmiot, który trzyma Gold. - Uwięzi Piotrusia na wieczność. - uśmiechnęła się z zadowoleniem.

Neal nachyla się nad Emmą.

- Nie wspomniałaś o ojcu.

- Twoim ojcem jest Mroczny? - pyta zaskoczona Dzwoneczek.

- Tak, ale nie zbliży się do Henrego. - mówi pewnie, przez co wszyscy marszczymy brwi patrząc na niego.

- Bea... - zaczyna błagalnie, ale mu przerywam.

- Niby dlaczego?

Neal wzdycha i nie spuszcza oburzonego wzroku z Golda.

- Według przepowiedni Henry będzie jego zgubą, przybył go zabić. - tłumaczy nam, a ja po raz kolejny zaciskam mocno dłoń na rękojeści łuku patrząc na mężczyznę z widoczną odrazą.

HAPPILY EVER AFTER ¬ Killian Jones [1]Where stories live. Discover now