[ TRZYDZIEŚCI DZIEWIĘĆ ]

907 42 26
                                    

W tawernie jest głośno

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

W tawernie jest głośno. Cholernie głośno. Krzywię się, kiedy słyszę pisk szczęścia jednej z kobiet siedzących przy stoliku Haka.

Killian siedzący naprzeciwko mnie i Emmy patrzy ukradkiem na samego siebie z dumnym uśmieszkiem.

- Oto i ja. - macha na siebie dłonią. - Przystojny, nie sądzisz, Mills?

- Czy to na pewno dobry pomysł? - podnoszę brwi, ignorując jego pytanie. - Mieliśmy nie psuć historii.

- Będzie dobrze. - uspakaja mnie i wskazuję na siebie, siedzącego pośród swojej załogi i kobiet. - Pije tyle, że tego nie zapamiętam. - patrzy na mnie. - Zatrzymaj mnie, żebym nie wrócił na statek. Ja i Emma zajmiemy się resztą.

Wzruszam lekko ramionami, mimo, że nie jestem przekonana. Ściągam płaszcz z głowy i odwracam się plecami do Emmy, która od razu łapie aluzje i zaczyna zaciskać mocniej mój gorset, żeby co nieco więcej pokazać.

- Wow wow wow. Co ty wyprawiasz? - zapytał ze zmarszczonymi brwiami, z powrotem patrząc na mnie i na mój mocno ściśnięty biust.

- No co? Dopilnuje żeby nie wyszedł, a to będzie proste. - poprawiam włosy. - Jestem w jego typie. - mrugam do niego zalotnie, co on komentuje jedynie cichym westchnieniem. - Ściśnij mocniej, żeby bardziej to podnieść. - mówię do Emmy.

- Do diaska. - wymamrotał i przetarł brodę dłonią, obserwując nasze poczynania. - Ta kobieta będzie moją śmiercią. - mruknął, ale postanowiłam tego nie komentować, a jedynie uśmiechnęłam się pod nosem.

Wstałam, ale Killian wstał razem ze mną, z dłonią podniesioną na wysokości mojej twarzy.

- Czekaj. Nie znasz tamtego człowieka... - uśmiechnął się sztucznie.

- Jesteś zazdrosny o samego siebie? - zachichotała Emma, co sprawiło, że Hak spojrzał na nią i zacisnął szczękę.

- Bądź ostrożna. - poprosił.

- Poradzę sobie. - powiedziałam i biorąc głęboki oddech przeczesałam włosy palcami. - Idźcie. - wskazałam na drzwi.

Emma wstała. Killian przez chwilę się wahał, ale w końcu wyszedł, zarywając dłonią twarz.

Biorę ostatni głęboki wdech i pewnym krokiem podchodzę do stolika Haka i jego załogi. Uśmiecham się zalotnie opierając dłonie na stole i upewniając się, że Hak może zobaczyć wszystko to, co powinno być widoczne.

- Mogę dołączyć? - oblizuje usta, uśmiechając się szeroko.

Hak patrzy na mnie flirciarsko z podniesionymi brwiami i językiem zaciśniętym między wargami. Uśmiecha się zalotnie.

 Uśmiecha się zalotnie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
HAPPILY EVER AFTER ¬ Killian Jones [1]Where stories live. Discover now