[ TRZYNAŚCIE ]

967 42 7
                                    

Powoli wchodząc po schodach do mieszkania rodziców czuję się trochę nieswojo

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Powoli wchodząc po schodach do mieszkania rodziców czuję się trochę nieswojo. Mary Margaret zabiła Corę, przechodzi okropną traumę, a ja nie wiem co miałabym jej powiedzieć. Poklepać po plecach i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze?

Otwieram drzwi i widzę, jak Emma, David i Henry siedzą przy wyspie jedząc śniadanie. Kiwam do nich głową w przywitaniu i wchodzę głębiej do mieszkania. Zauważam Mary Margaret leżącą na łóżku, przykrytą kocem i nawet nie drgającą na mój widok. Niemalże widzę, jak to poczucie winy ją przygniata.

Siadam na krzesełku obok Henrego, witając się z nim małym buziakiem w czoło, co za zwyczaj go irytowało, ponieważ uważał, że jest już dużym chłopcem, ale tym razem nawet nie zwrócił na to uwagi. Był za bardzo zainteresowany Mary Margaret, bo nie spuszczał z niej swojego ciekawskiego wzroku. Emma zdecydowała, że najlepiej będzie mu nie mówić, przynajmniej na razie.

- Zjadła coś?

- Nic.

- Co jej jest? - pyta Henry.

- Nic, ona... jest trochę chora. - mówię i przyjmuje od Davida kubek z ciepłą i parującą kawą.

Henry spojrzał na matkę, a później na mnie i Davida.

- Okłamujecie mnie. - powiedział pewnie. Czasami jestem pod wrażeniem, jak bystre jest to dziecko. - Kłamiesz, tak jak o tacie.

Emma zamrugała i dotknęła jego ramienia, ale on się wyrwał.

- Henry... - spojrzała na nas i oblizała suche usta. - On ma racje. Zasługuje na prawdę. - poprawiła się na krzesełku, by patrzeć synowi prosto w oczy. - Henry, Cora nie żyje, a Mary Margaret jest po części odpowiedzialna za jej śmierć. Dlatego tak źle się z tym czuje.

- To niemożliwe...

- Próbowała nas chronić. - mówię i rozlega się pukanie do drzwi.

David marszczy brwi i idzie otworzyć, a ja podchodzę do chłopca.

- Śnieżka nikogo by nie skrzywdziła...

- Wynocha! - podniesiony głos Davida sprawia, że patrzymy w jego stronę.

W drzwiach stoi Gold. Zakładam ramiona na piersi i podchodzę do mężczyzn.

- Wysłuchasz mnie, dla jej dobra. - wskazuje na leżącą Mary Margaret.

- Co masz na myśli? - pytam.

Patrzy na mnie opierając się o swoją laskę.

- Regina planuje odwet.

- Co chce zrobić? - Henry staje obok mnie, a ja obejmuje go ramieniem.

- Nie powiedziała.

- Więc dowiesz się i nam pomożesz. - mówi David wskazując na niego palcem.

HAPPILY EVER AFTER ¬ Killian Jones [1]Where stories live. Discover now