26

1.7K 76 20
                                    

Pokierowałam się w stronę Hogwartu, przy okazji wciąż rozglądając się za Zabinim. Niestety, ale po przyjacielu ani śladu. Dotarłam do szkoły, po czym zaczęłam schodzić schodami w stronę lochów. Nie lubię tego miejsca, wszędzie jest ciemno, i wilgotnie. Gdy stałam już przed wejściem do pokoju wspólnego, zapukałam delikatnie do wielkich wysokich drzwi. Nikt mi nie otworzył, więc postanowiłam zapukać ponownie, tym razem trochę mocniej. Po chwili drzwi się otworzyły, a w nich ukazał się Anderson. No nie.

-Mogę wejść?- Spytałam nie ukazując żadnych emocji.

-Ta.- Odpowiedział brunet.

Weszłam do środka, po czym ponownie usłyszałam głos Matta.

-Możemy pogadać?

Zignorowałam go. Od dłuższego czasu wciąż zarzuca do mnie tym tekstem. Nie wiem o co mu chodzi, ale i tak wolę nie wiedzieć. Wystarczająco mnie zranił, i nie chce aby w jakikolwiek sposób wtrącał się w moje życie.

Weszłam w głąb pokoju. Większość Ślizgonów zabijało mnie wzrokiem, nic nowego. Pokierowałam się do części pomieszczenia, w której znajdowały się dormitoria. No tak, przecież Malfoy jest prefektem, a ja nie mam zielonego pojęcia gdzie jest jego pokój. Muszę kogoś o to spytać, a dużego wyboru nie mam, ponieważ dobre relacje mam tylko z kilkoma osobami z tego domu.

Zaczęłam rozglądać się po pokoju szukając znajomych mi osób. Na moje szczęście, moim oczom ukazał się Teodor Nott, który był kolejnym współlokatorem Blaise'a. Siedział on samotnie na kanapie popijając jakiegoś drinka. Osobiście go lubiłam. Był miły i uprzejmy, w przeciwieństwie do większości Ślizgonów. Podeszłam natychmiastowo do chłopaka.

-Cześć.- Przywitałam się.

-Hej. Co tutaj robisz?- Spytał się mnie przestając pić swój napój.

-Pokażesz mi gdzie jest dormitorium Malfoya?- Spytałam, na co Nott uniósł jedną brew. -Muszę spisać od niego ten referat, który zadał nam Snape.- Kontynuowałam.

-Aa, dobra. Chodź.- Brunet wstał z kanapy, a następnie ruszyliśmy razem w stronę wielu drzwi.

-To tutaj.- Wskazał palcem na jedne z nich.

Podziękowałam mu, po czym odszedł on w drugą stronę zostawiajac mnie samą.

Zapukałam delikatnie do drzwi, po chwili moim oczom ukazał się blondyn. Miał on mokre rozczochrane włosy, był ubrany w czarną zwykłą koszulkę, i w dresy tego samego koloru. Staliśmy przez chwile patrząc się na siebie. Muszę przyznać, że wyglądał przystojnie. I nie, nie będę zaprzeczać, i okłamywać samej siebie.

-Wejdź.- Rzekł.

Jego pokój był udekorowany w ciemnozielonych barwach, jak to na prawdziwego Ślizgona wypadało. Na środku stało wielkie dwuosobowe łóżko z baldachimem, które było w wykonane z ciemnobrązowego drewna. Po obu jego stronach, były postawione szafki nocne, a na jednej z nich stało zdjęcie na którym widniała jakaś kobieta. Chłopak był do niej okropnie podobny, więc to pewnie jego matka. Całość podkreślał duży ciemnozielony dywan, ze srebrnym wężem na środku. Jak na pokój w szkole, to muszę przyznać, że ładnie się tu urządził.

-Mogę pożyczyć ten referat?- Spytałam stojąc na środku pomieszczenia.

-Nie możesz, a wręcz musisz. Snape wściekły się, gdybyś go nie miała.- Stwierdził szukając papierów w swojej szkolnej torbie. -Usiądź.- Jego wzrok powędrował na moją osobę.

Pozory myląTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon