28

1.7K 75 26
                                    

Nadszedł koniec roku szkolnego. Właśnie wszyscy czekamy na naszą lokomotywę, która spóźnia się już całe pięć minut.

-I jak? Macie jakieś plany na wakacje?- Spytała Hermiona.

-Ta, pewnie całe przeleżę w łożku, choć przynajmniej w końcu będę miała trochę spokoju i prywatności.- Zaśmiałam się.

-Po maksymalnie dwóch dniach się za nami stęsknisz.- Oznajmiła rozbawiona Ginny.

Właśnie na torach zjawił się pociąg. Wszyscy zaczęli do niego wchodzić, zachowując się przy tym jak zwierzęta, które chcą zająć dobre miejsce w przedziale. Na czele tego stada był Zabini, który zawsze musi zająć dla siebie minimalnie pięć siedzeń, by mógł się swobodnie na nich położyć.

-Chodźcie już, bo zajmą nam wszystkie miejsca i będziemy musiały stać przy oknie.- Powiedziała rudowłosa wchodząc do środka.

Chwyciłam natychmiastowo swoje bagaże, i pobiegłam za przyjaciółkami.
W środku lokomotywy było już wiele uczniów, na tyle wiele, że zdążyłam zgubić z pola widzenia Mionę i Ginny. No to koniec.

Zaczęłam rozglądać się za moimi znajomymi, albo chociażby za wolnym przedziałem. Zaglądałam po kolei do wszystkich, aż nagle napotkałam mojego brata siedzącego w jednym z nich. Postanowiłam wejść do środka.

-Siema bracie.- Przywitałam się przymykając drzwi.

-Cześć.

Noah wyglądał na przygnębionego. Usiadłam na przeciwko chłopaka, i ciekawsko spytałam.

-A tobie co?

Nie odpowiedział mi, więc spytałam po raz kolejny.

-Nie no serio, co ci się stało?

-Nie twoja sprawa.- Wymruczał.

-Humor ci nie dopisuje? Przecież możesz mi powiedzieć.- Rzekłam odkręcając butelkę z sokiem dyniowym, po czym upiłam z niej łyk.

-Astoria ze mną zerwała.

Z zaskoczenia wyplułam napój.

Ta Greengrass coś knuje, a ja prędzej czy później dowiem się co.

-Ty traktowałeś ten związek na poważnie?- Spytałam z ciągłym zaskoczeniem na twarzy, choć tak na prawdę od środka chciało mi się śmiać.

-Dlatego właśnie nie chciałem ci nic mówić.- Syknął Noah.

-Nie no bracie, czego ty się po Greengrass spodziewałeś?- Spytałam retorycznie wycierając twarz od soku.

Nie odpowiedział mi.

-A tak w ogóle, to czemu z tobą zerwała?- Kontynuowałam.

-Właśnie nie wiem. Weszła dziś do mojego dormitorium, po czym po prostu oznajmiła, że ze mną zrywa.

-Czekaj, podałeś jej hasło do naszego pokoju wspólnego?- Spytałam marszcząc brwi.

-Ta.

Zajebiście. Miałam już zacząć mu tłumaczyć, że to była najgorsza decyzja w jego życiu, ale przerwała mi Miona, która właśnie weszła do naszego przedziału.

-Cześć Noah. Mogę ukraść ci Amelie? Wszędzie jej szukałam.- Powiedziała Hermiona, która właśnie weszła przez suwane drzwi.

-A weź ją jak najdalej ode mnie.- Odpowiedział jej mój brat.

-Miły jesteś.- Sarkastycznie oznajmiłam, po czym wzięłam swoje bagaże, i wyszłam z dziewczyną.

Pozory myląTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon