13

2.2K 88 8
                                    

*3 miesiące później*

Przez ostatni miesiąc działo się dość sporo ciekawych wydarzeń. W skrócie, Dumbledore ogłosił turniej trójmagiczny, w którym normalnie powinno brać udział trzech uczestników, każdy z innej szkoły. Czara ognia wybrała Fleur Delacour z Beauxbatons, Viktora Kruma z Durmstrangu, Cedrika Diggory i Harrego z naszej szkoły. Tak, naszego Harrego, Harrego Pottera. Jak to się stało? Nikt nie wie. Muszę tutaj podkreślić, że w turnieju mogą brać udział tylko osoby powyżej 17 lat, a Harry miał dopiero 15 lat.
Już jutro nadchodzi dzień, w którym uczestnicy turnieju trójmagicznego mają się zmierzyć z pierwszym zadaniem. Harry powiedział mi, że to będą smoki.

Dziś była sobota, dzięki Bogu. Nauczyciele z dnia na dzień zaczęli nam dowalać coraz więcej prac domowych, a jeśli chodzi o testy, to mieliśmy je praktycznie co dwa dni.
Ja i reszta dziewczyn byłyśmy już totalnie wykończone nauką, więc dzisiejszy dzień postanowiłyśmy odpoczywać w naszym dormitorium. W pokoju panowała całkowita cisza, dopóki nie przerwała jej Hermiona.

-Dziewczyny, boję się o Harrego. A jak to faktycznie będą smoki? Piętnastolatek walczący z prawdziwymi niebezpiecznymi smokami? To do siebie nie pasuje.- Powiedziała zaniepokojona dziewczyna.

-Faktycznie słabo, ale pamiętajmy, że Harry to bardzo dobry czarodziej. Poradzi sobie.- Odpowiedziałam próbując uspokoić Mionę.

-Miejmy nadzieję.- Dopowiedziała Lavender.

Zauważyłam, że tak na prawdę najbardziej przejmowała się Ginny, choć próbowała tego nie ukazywać. Ogólnie ostatnio rudowłosa zachowywała się inaczej w towarzystwie Harrego. Czyżby nasza Ginny się zakochała? No nieźle.

***

-Amelie, Amelie, wstawaj! Zaraz zaczyna się turniej! Zaspałaś!- Obudziły mnie jakieś krzyki.

-Co? Czekaj, czekaj, jeszcze chwila.- Powiedziałam zaspanym głosem.

-Mela! Powtarzam, że zaraz zaczyna się turniej.

-Która właściwie jest godzina?- Spytałam.

-12:36.- Właśnie teraz uświadomiłam sobie, że to głos Ginny.

-Która?!- Usiadłam na łóżku i otarłam oczy, próbując się całkowicie obudzić.

-Tak, 12:36, a turniej zaczyna się o 13:00. To chore. Co ty nie śpisz po nocach czy jak?- Spytała retorycznie rudowłosa rozczesując swoje włosy.

-Tak właściwie, to tej nocy nie mogłam zasnąć, i poszłam spać dopiero około 4:00 nad ranem. Nie wiem czemu tak się stało, przeważnie raczej nie miałam problemu ze spaniem.- Odpowiedziałam biorąc jakieś ciuchy ze swojej szafki.

-Idź już się ubierać, tylko szybko, bo chcę zająć jakieś w miarę dobre miejsca na widowni.

Jak powiedziała, tak zrobiłam. Ubrałam szare dresy, i białą przylegającą bluzkę. Następnie umyłam zęby, podkręciłam rzęsy, i wyszłam gotowa z łazienki.

-Weź sobie tego rogalika na drogę. Przyniosłam ci go ze śniadania.

-Dzięki Ginny.- Podziękowałam krótko.

Ubrałyśmy się w kurtki, i pokierowałyśmy się w stronę stadionu. Na miejscu spotkałyśmy Hermionę, która zajęła dla nas dwa miejsca. Usiadłyśmy na nich i przywitałyśmy się z przyjaciółką.

Pierwszy startował Cedrik, który poradził sobie ze smokiem bez większego trudu, tak samo jak Fleur i Viktor. Harry natomiast miał większy problem z pokonaniem stworzenia, ale co się dziwić. Nie dość, że jest młodszy, to jeszcze wylosował najbardziej groźnego smoka. Najważniejsze, że wyszedł z tego cały i zdrowy.

Pozory myląWhere stories live. Discover now