Rozdział 35

951 49 7
                                    

Dziękujmy -amortencja za ten piękny baner!

Kiedy następnego dnia pojawiłam się na parkingu szkoły do mojego auta od razu podbiegła czarnowłosa dziewczyna z włosami do ramion. Uścisnęłam ją mocno na powitanie i spojrzałam na nią krytycznym wzrokiem. 

- Co, żeś zrobiła z włosami? - pytam na co ta uśmiecha się delikatnie i wzrusza ramionami. 

- Potrzebowałam zmiany Hayley - kiwam głową i przyglądam się dziewczynie. 

- Ładnie ci tak - chichocze i ruszam w stronę szkoły. 

- Nie chcesz pogadać o..

- Hej.. nie zawracajmy sobie tym głowy - uśmiecham się odwracając w jej stronę - Było minęło - wzruszam ramionami i ruszam w stronę szkoły, a czarnowłosa zaraz za mną. 

- Hayley Swan co się z tobą stało? - pyta czarnowłosa na co uśmiecham się delikatnie i wchodzę do budynku szkoły. 

- Jak to powiedziałaś niedawno.. potrzebowałam zmiany - chichocze kierując się do szafki. Otwieram ją i spoglądając na plan wyjmuje potrzebne książki. 

- Więc ja chcę wiedzieć, gdzie ty zniknęłaś - uśmiecham się pod nosem i zamykam szafkę. 

- Tu i tam, przeważnie w Nowym Orleanie ze znajomymi - przygryzam wargę i ruszam w stronę klasy. 

- Chyba był tam jakiś szczególny znajomy? - pyta na co chichocze i spoglądam na nią z delikatnym uśmiechem. 

- Dean..

- Dean? Ten Dean, który zostawił cię bez słowa wyjaśnienia? - pyta na co kiwam głową i kieruję się do klasy od matematyki. - Ale.. Hayley ja jeszcze nie skończyłam. - krzyczy za mną na co odwracam się w jej stronę.

- Ale ja tak - mówię i znikam w korytarzu po prawej, gdzie znajduje się klasa od matematyki. 

- Ale Hayley..-chichocze słysząc krzyk dziewczyny i wchodzę do klasy. 

~*~

- Uczniowie wszystkich klas, zapraszam was do sali gimnastycznej w trybie natychmiastowym.. - spojrzałam na Lydię i łapiąc ją pod ramię ruszyłam do sali gimnastycznej. Siadam razem z dziewczyną na pierwszych trybunach i spoglądam na dyrektora szkoły, który u swojego boku miał brązowowłosą kobietę, była do kogoś podobna, ale nie mogłam skojarzyć do kogo. 

- Chciałbym ogłosić, iż od dnia dzisiejszego przechodzę na emeryturę - spoglądam na Lydię i marszczę brwi. Nikt nigdy tak z dnia na dzień nie idzie na emeryturę szczególnie, że siedzi sobie na tyłku w gabinecie. - Poznajcie także Elizabeth Lahote, która będzie waszą nową dyrektorką - moja szczęka właśnie znalazła się na podłodze, a serce łopotało jak głupie. 

- Witajcie - czarnulka rozejrzała się po wszystkich i zatrzymała spojrzenie na mnie posyłając mi zarozumiałe spojrzenie - Jestem Elizabeth Lahote i od dziś będę nową dyrektorką w waszej szkole. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie owocna i szczególnie chcę zobaczyć jak ma się wasze nauczanie, dziękuję - kilka osób zaklaskało na jej słowa w szczególności byli to nauczyciele. Spoglądam na Lydię i kręcę głową bo...Co tu się do cholery dzieje...

----

/ Tak dodałam tu kolejną postać..

/ Piszcie czy się podoba!

Wpojenie|Jacob BlackWhere stories live. Discover now