Rozdział 32

1.2K 59 10
                                    

- Więc z czym do mnie przychodzisz? - pytam obejmując dłońmi kubek z herbatą

Hoppla! Dieses Bild entspricht nicht unseren inhaltlichen Richtlinien. Um mit dem Veröffentlichen fortfahren zu können, entferne es bitte oder lade ein anderes Bild hoch.

- Więc z czym do mnie przychodzisz? - pytam obejmując dłońmi kubek z herbatą. Zabrałam Sama nad klif do La Push. Mężczyzna spojrzał na mnie krytycznie i uśmiechnął się lekko. 

- Zawsze wiesz kiedy ktoś coś od ciebie chce - mówi na co wzruszam ramionami i chichocze cicho. - Stęskniłem się i co prawda potrzebuje twojej pomocy. Wiem, że możesz pomóc mi znaleźć Deana..- na te słowa wypluwam napój i spoglądam zdziwiona na mężczyznę. 

- O czym ty mówisz? - pytam na co ten odstawia kubek na miejsce obok mnie i staje przede mną. 

- Zaginął, co prawda nie chce bym go szukał jednak jest mi potrzebny - mówi na co kiwam głową. - Wiem, że cię skrzywdził, ale...

- Pomogę ci Sam.. - przerywam mężczyźnie - Gdzie ostatnio go widziałeś?

- W Denvers - parskam cicho i kiwam głową. 

- Muszę powiedzieć wujkowi, że wyjeżdżam na kilka dni - kieruję się do auta. - Idziesz? - pytam na co ten kiwa głową.

~*~

Kiedy przyjechałam do domu na podjeździe stało auto Billy'ego i Belli. Wysiadłam z auta każąc Samowi poczekać w środku i weszłam do środka. 

- Jestem - mówię wchodząc do domu i kierując się na górę, zaraz za mną popędził Charlie i Bella. 

- Słyszałem, że jakiś facet zaczepiał cię pod szkołą..

- Ten facet to przyjaciel - mówię spoglądając morderczym wzrokiem na Bellę. - Wyjeżdżam na kilka dni, muszę pomóc mu w... w czymś - uśmiecham się delikatnie i wpakowuje kilka ubrań do torby. 

- Tak nagle? Pojawia się jakiś facet i wyjeżdżasz z nim? - pyta Bella na co zasuwam torbę z przygryzioną wargą. - Masz tu mnie, Jacoba i Charliego..

- Mam tu jedynie Charliego - przerywam jej i wzruszam ramionami. - Muszę iść, im szybciej wyjadę tym szybciej wrócę. 

- Zrób coś - krzyczy Bella do ojca. 

- Hayley.. - odwracam się na schodach w stronę wujka - Uważaj na siebie i wróć do mnie - cofam się i całuje wujka w policzek. 

- Ty też na siebie uważaj - uśmiecham się i opuszczam dom nie odwracając się za siebie. Wrzucam torbę do bagażnika i wsiadam za kółko. - Ahoj przygodo - ruszam z podjazdu z piskiem opon nawet nie patrząc w lusterka. 

~*~

Kiedy dojechaliśmy do Denvers dwa dni później czułam się zmęczona jak nigdy. Rana która jeszcze się nie zagoiła bolała jakby ktoś kuł ją rozżarzonym prętem. Miałam to szczęście, że ufałam Samowi więc to on prowadził auto. 

- Wszystko dobrze? Blado wyglądasz - uśmiecham się i kiwam głową. 

- Jest dobrze, zatrzymaj się tutaj - mówię i wysiadam z auta. Robię kilka kroków do przodu i rozglądam się dookoła słysząc znajome mi szepty. 

- Wszystko dobrze? 

- Stało się tu coś strasznego - szepcze patrząc na posąg w centrum. 

-------

/Długo mnie nie było, więc napiszcie co myślicie!

Wpojenie|Jacob BlackWo Geschichten leben. Entdecke jetzt