Rozdział 25

1.7K 89 15
                                    

Siedziałam w samochodzie Jacoba, droga dłużyła mi się niemiłosiernie, ale chyba nie tylko mi

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

Siedziałam w samochodzie Jacoba, droga dłużyła mi się niemiłosiernie, ale chyba nie tylko mi. Wpatrywałam się w boczną szybę, a Jake skupiony prowadził samochód zaciskając ręce na kierownicy. Zmarszczyłam brwi, kiedy czarnowłosy nagle zjechał na pobocze i wysiadł z auta. 

- Jacob? - pytam otwierając drzwi i wychylając się - Jake? - wysiadam pospiesznie z auta i zamykam drzwi biegnąc za chłopakiem, który wszedł do lasu. - Jacob wracaj - krzyczę wbiegając między drzewa. - Jake? - odwracam się i odbijam od czyjejś klatki piersiowej. Spoglądam w górę i dostrzegam trzymającego mnie w ramionach Jacoba. - Jac...- czując usta chłopaka na moich robię zaskoczoną minę, ale zaraz oddaję pocałunek układając ręce na jego szyi. 

Kiedy się odsuwamy spoglądamy na siebie, moje policzki pokrywa rumieniec. Cichy śmiech chłopaka rozchodzi się po lesie w postaci echa więc przygryzam wargę opierając głowę o jego ramię. 

- Nie śmiej się - mruczę uderzając go delikatnie w brzuch. Słysząc jęk chłopaka, wiem że zrobił to po to bym miała satysfakcje bo na pewno go to nie bolało. Odsuwam się od Jake'a i we dwoje kierujemy się w stronę samochodu zostawionego przy skraju lasu. Słysząc dzwonek telefonu sięgam po niego i przygryzam wargę widząc znajomą twarz na ekranie. - Tak Lyds?

- Musisz do mnie przyjechać, wpadł mój kuzyn i powiedział że z chęcią pozna dziewczynę o której tyle mówię - uśmiecham się delikatnie - Och i stwierdził, że jesteś słodka - po drugiej stronie słyszę czyjś głos, jednak nie wiem kto to. Spoglądam na Jacoba, który wywrócił oczami i uśmiechnęłam się szerzej. 

- Nie mogę dziś Lyds - mówię wsiadając do auta, Jacob zrobił to samo tylko, że wsiadł na miejsce kierowcy. 

- Jacob?

- Może - chichocze i po krótkim pożegnaniu i zapewnieniu brunetki, że jutro pojawię się u niej zakończyłam połączenie. 

~*~

Wysiadam z auta Jacoba i razem z chłopakiem kierujemy się do domu, samochód Charliego stał na podjeździe więc na pewno był w domu. Zmarszczyłam brwi, kiedy wchodząc do domu usłyszałam damski śmiech dochodzący z salonu. 

- Cześć? - mówię widząc Alice siedzącą na kanapie z wujkiem. - Chciałam ci tylko powiedzieć, że wróciłam do domu i będę na górze - kieruję te słowa do wujka i pokazuje Jake'owi by poszedł za mną. Kiedy chłopak mija salon widzę jego uważny wzrok na Cullen'ówinie. 

Zamykam się w moim pokoju, gdzie na łóżku leży jeszcze nierozpakowana walizka i torba. Przewraca oczami i zdejmuje rzeczy z najlepszego miejsca na świecie. Siadam na łóżku i klepie miejsce obok siebie, a Jacob niepewnie siada obok mnie. Uśmiecham się delikatnie i sięgam po dłoń chłopaka. 

- Chcesz mi coś powiedzieć? - pytam cicho widząc jak chłopak bije się z myślami. 

- Powinienem to zrobić w bardziej romantycznym stylu jednak..Hayley ja.. boże szkoda, że chłopaki nie mieli tak trudno - nerwowy śmiech Jacoba sprawia, że marszczę brwi - Zostań moją dziewczyną - mówi szybko na co unoszę brwi do góry i przełykam ślinę wpatrując się w szoku w chłopaka. 

- Tak..

--------------

/Wybaczcie, że mnie tyle nie było!

Wpojenie|Jacob BlackOnde histórias criam vida. Descubra agora