Rozdział 31

1.4K 74 10
                                    

Opierałam się o ścianę ściskając w dłoniach książki i wpatrywałam w uczniów mijających mnie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Opierałam się o ścianę ściskając w dłoniach książki i wpatrywałam w uczniów mijających mnie. W tłumie chciałam wyłapać Lydię jednak dziwnym trafem było to na nic, dziewczyna jakby zapadła się pod ziemię. 

- Cześć - unoszę wzrok na postać przede mną i jakie jest moje zdziwienie widząc przed sobą Mike'a Newtona. 

- Ty jesteś z bandy mojej kuzynki, prawda? - marszczę brwi i ściskam mocniej książki. Wymijam chłopaka i kieruję się do klasy, gdzie mam lekcje. 

- Pomyślałem, że może.. 

- Co robiłeś? - parskam śmiechem i klepię chłopaka w klatkę piersiową. - Daruj sobie - podśmiewając się pod nosem wchodzę do klasy i siadam w ławce kładąc książki na ławce. 

- Wolne? - unoszę wzrok i wywracam oczami widząc Belle przede mną. Wzruszam ramionami, a brunetka siada obok mnie, przez chwilę panuje między nami niezręczna cisza. - Możemy porozmawiać? - pyta po chwili ciszy. 

- Nie, Bello - mówię otwierając zeszyt na ostatniej stronie i łapiąc za długopis rysuję przypadkowe kreski. 

- Proszę, tylko chwila rozmowy. Jeśli nie chcesz mówić to po prostu słuchaj - wywracam oczami ale kiwam głową. - Zachowałam się samolubnie i chcę cię za to przeprosić. Martwiłam się o ciebie gdy trafiłaś do szpitala chciałam przyjechać, ale nie mogłam. Wybacz mi moje ostatnie zachowania i wróćmy do tego co było. Zgoda? 

- Może, jeśli przestaniesz mówić.. 

- Naprawdę? - pyta szczęśliwa i łapie mnie za dłoń.

- Nie - parskam i wyswobadzam dłoń z uścisku dziewczyny. Wywracam oczami i zabieram rzeczy przesiadając się na inne miejsce w klasie. Rozsiadam się wygodnie i uważnie wpatruję się w pustą tablicę. 

~*~

Wychodząc ze szkoły skierowałam się od razu do auta, miałam zamiar załatwić sprawę, której ostatnim razem nie załatwiłam. Zmarszczyłam brwi dostrzegając obok mojego auta osobę, której spodziewałam się najmniej. 

- Sam? - z szerokim uśmiechem podbiegłam do chłopaka i wpadłam w jego ramiona. Chłopak ściskał mnie mocno i kołysał się ze mną na boki śmiejąc się z mojej reakcji. 

- Cześć rudzielcu - mówi brunet całując mnie w skroń. 

- Co tu robisz? - pytam zadzierając głowę i patrząc w oczy chłopaka. - Albo nie mów nic, zabieram cię na jedzenie, wsiadaj - kiwam głową na samochód i sama podchodzę od strony kierowcy. 

- Nie sądzę, że to dobry pomysł - mówi na co wywracam oczami. - Wciąż pamiętam naszą ostatnią przejażdżkę. 

- Miałam wtedy czternaście lat i nie wiedziałam, że trzeba zmieniać biegi kiedy się hamuje - krzyczę śmiejąc się i wsiadając do auta. 

Czyli sprawa do załatwienia musi trochę poczekać..

Wpojenie|Jacob BlackWhere stories live. Discover now