Rozdział 2

657 30 6
                                    

Trzymałam ich w niepewności. Moje przyjaciółki uśmiechnęły się, bo wiedziały, że zdali test. Jak mogłabym przepuścić okazję i odrzucić takie ciacha.

- Alya zajmiesz się Nino. Tikki Plagiem. A ja tobą. - powiedziałam patrząc na Agresta. Ten niepewnie się ucieszył.

Patrzyli na nas zmieszani. Dobre serce Tikki się aktywowało i powiedziała im co mam na myśli.

-Zdaliście. Kiedy ktoś nowy przyłącza się do nas to inni doświadczeni ich uczą. Przez 2 - 6 tygodni spędzają 24 godziny razem. To taki okres próbny. Jeżeli zjebiecie to wrócicie tam skąd przyszliście.

- Przeprowadzacie się do dziewczyn. Wszędzie chodzicie razem itp. - dodałam. Chłopakom błysnęły oczy.

~~~

Mam okazję ją poderwać. Tyle z dobrego. Bardzo mi się spodobała ta dziewczyna.

Oprowadzili nas po wszystkich pomieszczeniach. No nieźle. Najlepsze że szedłem za szefową i miałem niezły widok.

Do mojej rezydencji jechaliśmy dwoma autami. Jej białe audi jechało za mną. Gdy wyszedłem z auta poczekałem przed drzwiami. Gdy doszła do mnie otworzyłem drzwi i ją przepuściłem.

- Dzięki ale tym razem nie patrz mi się na tyłek. - powiedziała i uśmiechnęła się słodko. Jezu! Jak ona mnie pociąga!

- Chodź, zaprowadzę cie do mojego pokoju. - powiedziałem chwytając ją za rękę. Splotłem nasze palce i lekko ją pociągnąłem.

~~~

Poszłam za nim. Całkiem komfortowo czułam się trzymając jego rękę. Czułam różnice naszego wzrostu. Nie przeszkadzała mi, wręcz przeciwnie. Fajne uczucie, ale muszę pamiętać. MAM CHŁOPAKA.

- O nie! Nieeee... - powiedziałam patrząc na tysiąc schodów. Serio nie było ich więcej niż 70 ale i tak było może koło 60, a ja miałam okres.

- Coś się stało? - spytał jakby zmartwiony?

- Nie lubię chodzić po schodach mając TE DNI. - powiedziałam z naciskiem na dwa ostatnie słowa.

Jego zachowanie mnie zdziwiło. Momentalnie puścił moją rękę. Poczułam jakby pustkę? Coś się ze mną dzieje. Adrien podszedł bliżej mnie. Wziął mnie na ręce w stylu panny młodej.

Wydałam z siebie bliżej nieokreślony pisk. Spojrzałam w te jego zielone jak las tęczówki. Zatopiłam się w nich. Staliśmy w miejscu wpatrując się w siebie.

W pewnym momencie Adrien ruszył. Odwrócił wzrok od moich oczów i spojrzał się na schody przed siebie. Owinęłam ręce wokół jego szyi, a głowę oparłam o jego klatkę piersiową.

Weszlismy szybciej niż myślałam. Nawet nie dostał zadyszki. Czyli miał dobrą kondycję. Niechętnie od sunęłam się lekko od niego. Dalszą rękę zsunęłam na jego klatkę piersiową.

~~~

Co ona ze mną robi?! Nie chciałem jej puszczać. Odsunela się lekko, ale ja się nie ruszyłem. Chyba zaczynam coś do niej czuć. Ona jest taka... Ehhh...

Marinette delikatnie rozchyliła wargi. To był dla mnie znak. Jakby pozwolenie. Raz kozie śmierć. Pochyliłem się i delikatnie dotknąłem swoimi wargami jej warg.

~~~

Zrobił to. Tak delikatnie. Tak uczuciowo. Tak inaczej. Nie jak mój chłopak Luka. Luka całował tak jakby chciał tylko seksu. Adrien całując delektuje się mną.

Przejechał językiem po moich wargach prosząc o dostęp. Chwilę zwlekałam. Lekko odsunął się ode mnie zrezygnowany.

~~~

Przyjmiesz mnie do mafii, Marinette? /miraculumTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang