Rozdział 29

248 14 0
                                    

Przełknęłam łzy i z impetem weszłam do środka. Skierowałam się do celi w której leżał ojciec. Weszłam do pomieszczenia . Widziałam jak Alya przytula moją mamę. Otworzyłam cele i miałam już do niej wejść, ale Adrien chwycił mnie za rękę.

- Nic mi nie jest. - powiedziałam, a na twarzy nie było śladu łez. - Puść mnie.

Zrobił co mu kazałam. Kucnęłam przy trupie. Ostatni raz spojrzałam w oczy ojca, z których uleciało życie. Wyjęłam telefon z tylnej kieszeni i zrobiłam kilka zdjęć ofiary.

Przejrzałam je i wyłączyłam telefon. Włożyłam go z powrotem do kieszeni i ruszyłam w stronę wyjścia z celi.

- Żegnaj ojcze. - powiedziałam. Mijając Juleke i Ivana powiedziałam jeszcze - Zabierzcie ciało. Zróbcie to co zawsze.

Wyszłam bez słowa.

~~~

Zachowywała się jakby nie miała uczuć. Wyszła. Spojrzeliśmy po sobie. Poszedłem za nią. Wyszedlem i skierowałem się do jej biura, do którego prawdopodobnie poszła.

Była oparta o biuro, a Felix siedział na kanapie pod ścianą. Wszedłem w odpowiednim momencie.

- Znasz Czarną Maskę? - zapytała moja ukochana.

Reakcja Felixa była obojętna. Nie okazywał większych uczuć.

- Nie. - skłamał Mari w oczy.

Mari popchnęła biurko które z hukiem padło na podłogę. Ups! Wkurwiła się.

- Nie znasz czy nie możesz kurwa powiedzieć?! - wydarła się.

- Nie. - powiedział Felix, lecz teraz bardziej ze żalem i smutkiem.

- Kurwa Felix jeżeli nie możesz powiedzieć bo ci grozi czy coś to zrobimy to tak żeby on się nie dowiedział że ktoś inny wie.

Stałem przy zamkniętych drzwiach i obserwowałem całe to zajście. Marinette chodziła od ściany do ściany cała zdenerwowana. Felix wstał i złapał ją w ramionach. Zniżył się do jej wzrostu i zbliżył się niebezpiecznie.

Pocałował ją.

Odepchnęła go od siebie z takim impetem że mało się nie wywrócił. Podeszła do niego i z rozpachu uderzyła go z liścia. Widziałem ślad na policzku blondyna i cała furią jaka we mnie chwilę temu buzowała zaczęła ulatywać.

- Przysięgam na moją ukochaną rodzicielkę że jeżeli pójdzie tak dalej to sama się wykończę. - powiedziała siadając na kanapę.

Nie ruszałem się. Wiedziałem, że nie mogę się wtrącać. Chciałem podejść i ją pocieszyć ale jeżeli się ruszę dużo mogę zjebać. Nie zaryzykuje.

- Pomóż mi. - powiedziała błagalnie patrząc na Felixa.

Ten podszedł do niej i usiadł obok brunetki. Objął ją ramieniem i przyciągnął delikatnie do siebie przytulając ją.

- Nie mogę... - wyszeptał a dziewczyna wstała.

Chciała mnie przepchnąć żeby wyjść ale zatrzymałem ją. Otoczyłem ją ramionami. Czułem jak bierze głębokie oddechy. Pochyliłem głowę żeby zatonąć w jej włosach. Felix wstał i chciał podejść ale wysłałem mu mordercze spojrzenie a on usiadł z powrotem.

- Puść. - powiedziała, a ja zrobiłem co chciała.

~~~

Miałam do wyboru wrócić do domu i przespać noc albo zostać tu jak zwykle do północy i dopilnować porządku. Osunęłam się od Adriena i jeszcze raz spojrzałam na Felixa.

Przyjmiesz mnie do mafii, Marinette? /miraculumWhere stories live. Discover now