23. Nie wychodź.

2.8K 102 144
                                    

Na miły początek weekendu! Liczę na dużo komentarzy, bo to dla mnie ogromna motywacja <33 Miłego czytania!

        Ściągnęłam brwi, gdy na jego twarzy wykwitł soczysty grymas, a oczy zatoczyły koło. Kiwnął głową zrezygnowany, po czym popatrzył na mnie pobłażliwie i westchnął teatralnie, wyrzucając ręce w powietrze. Leniwie spojrzałam w jego stronę i na wszelki wypadek zacisnęłam dłoń na czarnym pilocie.

      Siedziałam po turecku na szarym narożniku w mieszkaniu chłopaka, a ten robił w kuchni coś do jedzenia. Nie ufałam mu w kwestii gotowania, ale nie zamierzałam też robić tego za niego. Byłam gościem i oczekiwałam, że zostanę właściwie ugoszczona. Szanujmy się, mogłam być niezależna, ale nie na tyle, aby sama się tutaj obsługiwać, kiedy miałam możliwość go powykorzystywać. Wygodniej się rozłożyłam, a gdy usłyszałam jego westchnienie, uśmiechnęłam się pod nosem.

      — Wytłumacz mi jedno — mruknął, wchodząc w głąb salonu. Odstawił na drewniany stolik kawowy dwa kubki z herbatą, a następnie stanął nad sofą, wodząc po mojej twarzy zaintrygowanym spojrzeniem. — Po co chcesz to oglądać, skoro pewnie obejrzałaś to badziewie już jakieś dziesięć tysięcy razy?

      Wyprostowałam się, a na moją twarz wstąpiło oburzenie.

      — Sam jesteś badziewiem — wytknęłam mu, wywracając oczami. — Poza tym, nawet jeśli widziałam ten film dziesięć tysięcy razy, mogę obejrzeć go kolejne tyle, a tobie nic do tego. Co więcej, mój drogi, zrobisz to razem ze mną.

      Ułożył dłoń na biodrze, zwęził kąciki oczu, po czym przejechał ręką po twarzy.

      — Udam, że tego nie słyszałem i pójdę teraz do łazienki, a gdy wrócę,  na ekranie będzie już inny film. — Z tymi słowami ostatni raz spojrzał na mnie ostrzegawczo, po czym powolnym krokiem zaczął iść w stronę białych drzwi.

      Uśmiechnęłam się złośliwie, puszczając tę wypowiedź mimo uszu, a gdy był wystarczająco daleko, by mnie nie zobaczyć, przybrałam drwiący wyraz twarzy.

      — Żebyś się nie zdziwił.

Korzystając z okazji, że wyszedł, wyszukałam w serwisie streamingowym odpowiedni tytuł. Oparłam głowę na zagłówku, wyciągnęłam nogi przed siebie i chwyciłam w dłoń komórkę, aby odpowiedzieć na wiadomości Lizzie. W międzyczasie rozejrzałam się po całym wnętrzu. Mimo że byłam w tym mieszkaniu dopiero trzeci raz, zdążyłam zauważyć, że Ethan miał dobry gust, jeżeli chodzi o wystrój wnętrza. Beżowe ściany ładnie komponowały się z orzechowymi drewnianymi panelami, jak i szarą kanapą, kremowym dywanem i meblami w tym samym kolorze. Jasny, drewniany stolik kawowy był w tym samym odcieniu, co blaty i wyspa kuchenna. Nawet cholerne stołki barowe na czarnych, mocarnych nogach, stojące przy niej pasowały do kuchni swoim umaszczeniem. Wszystko wyglądało na doskonale przemyślane, a ja bardzo lubiłam takie stonowane wnętrza.

      Mimo wszystko najbardziej rozczulała mnie ramka stojąca na kremowej komodzie pod telewizorem, w której widniało zdjęcie przedstawiające Ethana i jego siostrę. Jasne, nie był żadnym bezuczuciowym głazem, ale nie podejrzewałabym go o aż taką sentymentalność. Prychnęłam cicho, gdy przypomniałam sobie o tym, jak będąc tutaj po raz pierwszy, byłam przekonana, że ta dwójka była parą. Całe szczęście, że Pierce o tym nie wiedział, bo chyba nabijałby się ze mnie do końca życia.

      Drzwi od łazienki otworzyły się, a gdy usłyszałam stopy odbijające się od podłogi, wiedziałam już, że dziewiętnastolatek zmierzał w moim kierunku. Nawet nie spojrzałam w jego stronę, a zamiast tego wsadziłam nos w telefon, powstrzymując się od głupiego uśmieszku. Nie pomagała mi w tym młoda Pierce, która cały czas dosyłała mi jakieś zabawne wiadomości, w których nabijała się ze swojego brata.

TWO SHINING HEARTS | RISK #1 Where stories live. Discover now