30. Sprawy się skomplikowały.

2.7K 105 200
                                    

W mediach zwiastun do opowiadania wykonany przez mnie. Koniecznie dajcie znać, co o nim sądzicie!

Na początek weekendu zapraszam na trzydziestkę. Z góry dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze. Powodujecie uśmiech na mojej twarz!

Rozdział dedykuję DajGryzaZapiekanki
w podziękowaniu za niesamowitą aktywność <3

twitter: #shiningheartsIMB

Ostatni tydzień spędziłam na nauce i treningach, na które wybierałam się prosto po lekcjach, wmawiając mamie, że zapisałam się na dodatkowe zajęcia przedmiotowe w szkole. Po powrocie do domu oprócz bieżących zadań, coraz solidniej przygotowywałam się do matury. Mogę stwierdzić, że detoks od telefonu wręcz mi się przydał i pomógł w zupełności skupić się na rzeczach, od których nie ucieknę jak np. egzamin dojrzałości. Mieliśmy za sobą pierwsze dwa tygodnie marca, a już na początku maja miałam wykazać się całą wiedzą nabytą w okresie edukacji. Presja stawała się coraz bardziej odczuwalna, a ja robiłam wszystko, by się od niej uwolnić. Momentami czułam się przytłoczona.

Parę razy odwiedziła mnie Lizzie i Crystal, która swoją drogą, zaczynała zżywać się z paczką przyjaciół Ethana i coraz częściej się z nimi spotykała. W przeciwieństwie do Melissy, Torres nie miała nic przeciwko mojej przyjaźni z nimi, a odkąd wszyscy razem spędziliśmy sylwestra, zaczęła pałać do tych ludzi bezinteresowną sympatią. Dobrze było mieć w towarzystwie kogoś swojego, więc ta sytuacja spadła mi z nieba. Niejednokrotnie miałam wyrzuty sumienia, że spędzałam z moją przyjaciółką mniej czasu, bo Ethan cały czas zabierał mnie na spotkania z resztą, a teraz sprawa rozwiązała się sama i mogłam piec dwie pieczenie na jednym ogniu.

Nie ukrywam, że przez te siedem dni odczułam brak Pierce'a w pobliżu. Zawsze wszędzie było go pełno, więc gdy nagle zniknął, pustka stała się namacalna. Co prawda, parę razy rozmawialiśmy przez Skype'a, ale były to raczej krótkie pogawędki, w trakcie których więcej sobie dogryzaliśmy i żartowaliśmy, niż rzeczywiście sensownie konwersowaliśmy. Wiedziałam, że w Lexington miał mnóstwo spraw na głowie i starałam się nie wchodzić mu w drogę. Nawet jeśli czasem łapałam się na tym, że po prostu mi go brakowało.

Odłożyłam na stolik kawowy laptopa, którego bez przerwy sprawdzałam, oczekując na wiadomość od Ethana. Jako że nie miałam telefonu, pozostawał mi tylko taki sposób komunikacji. Nie ukrywam, że powoli się stresowałam, bo chłopak miał wrócić do Atlantic City parę godzin temu i dać mi znać, a do tej pory nie otrzymałam od niego żadnego znaku życia. Nie byłam przewrażliwiona ani nic z tych rzeczy, ale Pierce był typem osoby, która nie zapominała o takich kwestiach. Sama kilkukrotnie próbowałam się z nim kontaktować, ale jego telefon, a przynajmniej telefon był wyłączony. Intuicja podpowiadała mi, że powinnam przygotować się na czarny scenariusz. Kiedyś przez niego zwariuję.

Wstałam z sofy i skierowałam się do przedpokoju, bo od ścian odbił się dźwięk dzwonka. Otworzyłam drzwi, a gdy moje oczy spotkały się z twarzą gościa, nie mogłam wydusić z siebie słowa. Krótkie, zdziwione tchnienie wypadło z moich warg, które nieświadomie lekko rozchyliłam. Gdy zorientowałam się, że stoimy w tej pozycji zbyt długo, zreflektowałam się i przesunęłam w bok, wpuszczając do środka osobę, której najmniej się tam spodziewałam.

Zamknęłam drzwi i założywszy ramiona na biuście, oparłam się o szafę. Stałyśmy w zupełnej ciszy, przerywanej jedynie naszymi ciężkimi oddechami. Przez cały czas wpatrywałam się w twarz szatynki. Makijaż miała rozmazany, a po polikach spływały strumienie łez. Nigdy nie widziałam Melissy w takim stanie. Wyglądała, jakby szykowała się na opuszczenie tego świata. Była blada, trzęsła się i nawet nie miała odwagi podnieść na mnie wzroku. Przełknęłam ślinę, nie mogąc znieść świadomości, że musiało stać się coś naprawdę poważnego. Whimsy zawsze unosiła się dumą i z pewnością nie przyszłaby tutaj tylko po to, aby załagodzić nasz dziwny konflikt. Skoro tutaj stała, miała problem. Ktoś musiał ją skrzywdzić.

TWO SHINING HEARTS | RISK #1 Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu