Rozdział XVI

1.1K 29 0
                                    

2 lata wcześniej...

RILEY

Chwytam się za głowę wyrywając włosy. Na teście widnieją ewidentnie dwie kreski. Biorę go do ręki nie mogąc uwierzyć, że naprawdę się to dzieje. Wyrzucam go do kosza i przepłukuje twarz wodą. Spoglądam w lustro, następnie ściągam koszulkę i dokładnie przyglądam się mojemu brzuchowi.

-I pomyśleć, że ślad po tej traumie będzie towarzyszył mi do końca życia? Będzie wolał na mnie mamo?- mówię do siebie gładząc podbrzusze- ale spokojnie... mamusia się tobą zaopiekuje, najlepiej jak tylko potrafi.

Doskonale jednak w duchu wiem, że na macierzyństwo nie jestem wcale gotowa. Jestem młodą kobietą, mogłam się bawić, imprezować, podróżować po świecie. Jednak Bóg miał na mnie inny plan. Świetnie. Najgorsze jest jednak to, co powinnam zrobić. Jestem aktualnie w związku z facetem, którego kocham, jednocześnie będąc w romansie z szefem. Tak wiem jestem mocno popierdzielona, ale kocham ich obu. To jest chore, zdaję sobie z tego sprawę, ale co z tego? Będę mieć więcej rzeczy do wspominania na starość. Spoglądam na siebie ponownie w lustro i zaczynam bić się po twarzy i wrzeszczeć.

-dlaczego?! dlaczego ja?- krzyczę z całej siły, ale chwilę później moja złość przemienia się w przeraźliwy płacz- dlaczego?- chwytam się za twarz i zjeżdżam na ziemie opierając się plecami o zimną ścianę.

                                        *
Wpatruje się w tykający zegar wyczekując na taxi. Przerażajace jest to, co za moment mam zamiar zrobić. Jestem kobietą, która nigdy w życiu nie przyznałaby się do tego, co mi się przytrafiło. Wymyśliłam więc jedyne dobre rozwiązanie z sytuacji. Moje życie straciło sens jakiś tydzień temu. Prawdopodobnie, gdyby nie to, że noszę pod swoim sercem niechciane dziecko już dawno by znaleźli mnie martwą, lecz tylko ono jest w tym momencie moim sensem życia. Mimo tego, jak bardzo kocham Alexandra i Matteo muszę to zakończyć. W możliwie najgorszy i najokrutniejszy sposób, aby nie oczekiwali ode mnie nic więcej, tak, żeby wiedzieli, że napewno jest to już koniec. Zerkam przez okno i widzę przez nie moją taksówkę. Biorę torebkę, poprawiam makijaż. Trzeba się przecież prezentować na zerwanie? Wychodzę i zamykam drzwi.

Pierwszym celem jest dom Matteo, gdyż jednak z nim miałam już najgłębszą relacje i wiem, że będzie mi to niesamowicie ciężko skończyć. Wysiadam przed jego fortecą i wchodzę do środka. Moje szpilki odbijają się z echem po marmurowej posadce tak, że najprawdopodobniej słychać mnie w całej willi. Wychodzę po schodach i kieruję się do gabinetu Matteo, gdyż wiem doskonale, że to właśnie tam będzie. Otwieram drzwi i rzeczywiście zastaję tam mojego (prawie narzeczonego) siedzącego spokojnie i wypełniającego jak zwykle papierzyska. On gdy tylko mnie ujrzał wita mnie z niezwykle pięknym uśmiechem. Podchodzi do mnie i składa pocałunek na policzku, następnie wraca na fotel.

-Słuchaj Matteo... myślałam nad tym już niesamowicie długi okres czasu. Nie zrozum mnie źle, ale...- spoglądam na niego, który słucha mnie z podniesioną brwią- nie czuje już nic do ciebie- po wypowiedzeniu tych słów w jego oczach znika moja ulubiona iskierka.
-Dlaczego mi to robisz? Jeszcze tydzień temu mówiłaś coś innego...- zaczyna, ale urywam mu gestem ręki.
-Nasza przygoda się kończy Matteo, nie chce mieć już z tobą kontaktu- oznajmiam szybko i odwracam się na szpilce ku wyjściu.
-Nie odchodź- słyszę za plecami a moje oczy wypełniają się łzami.

Zatrzymuje się na moment
-Żegnaj- mówię szybko, próbując się nie rozpłakać i wychodzę.

Momentalnie po opuszczeniu pokoju z oczu popłynął mi dosłownie wodospad. Delikatnie, aby uchronić makijaż zaczęłam pocierać palcami okolice między oczami, lecz za dużo to nie dało. Wyciągam chusteczkę próbując uratować sprawę, ale myślę, że tylko pogorszyłam sprawę. Czuję, jak serce mi krwawi, nie sądziłam, że będzie to aż tak trudne. Przed oczami przelatują mi wszystkie wspomnienia, jakie z nim mam. Wszystkie są już czarno- białe. Wiem, że zawsze będę go kochać. Jest to mężczyzna, z którym przeżyłam pierwszy raz, pierwszy raz się zakochałam, pierwszy raz leciałam helikopterem, pierwszy raz jechałam sportowymi samochodami, pierwszy raz zwiedziłam świat, pierwszy raz spróbowałam najróżnorodniejszej kuchni, pierwszy raz odnalazłam siebie... Wiem, że może się wam wydawać, że jestem dziwna, gdyż kocham faceta ponad życie, ale mimo to, mam romans z innym. Lekka hipokryzja... macie racje. Jednak mimo, że Matteo jest miłością mojego życia, to Alexander wzbudza we mnie odczucia, jakich nigdy jeszcze nie odczułam. Wiece na czym to polega? Serce lgnie do jednego, z kolei ciało do drugiego. Chore.

Kobieta MafiiTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang