𝒊𝒗﹒ wanna be one of us? prove it.

289 16 48
                                    

❛you wanna be one of us? prove it

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

❛you wanna be one of us? prove it.❜

CO MOŻE PÓJŚĆ NIE TAK? To proste. Wszystko.

Czas zleciał w bardzo szybkim tempie. Kilka godzin temu zaczęła się impreza, na której nie raz powiedziane było, że Avengers ponownie uratowali świat. Natomiast przed chwilą ostatnia osoba opuściła wielkie pomieszczenie, wchodząc do windy i zjeżdżając nią w dół. Zostaliśmy w małej grupce, która nie tylko wypijała resztki alkoholu, ale również śmiała się głośno. Usiadłam wygodniej na kanapie, tuż obok rudowłosej wdowy, która upijała co jakiś czas alkohol z butelki, chwilę przyglądałam się jej uśmiechniętej twarzy, zapominając tym samym, jaki jest temat rozmowy.

- To musi być sztuczka! - roześmiał się głośno Barton, przywracając mnie tym samym na ziemię. Spojrzałam na niego, zupełnie tak jak reszta zgromadzonych, po czym przeskoczyłam wzrokiem na Thora.

- Zatem zapraszam - mówi, dłonią ukazuje spoczywający na stole młot. Najwidoczniej stół jest godny, a jak będzie z Clintem? Nie wiem. Ponownie patrzę na bruneta, który jedynie przechyla pałeczki do perkusji, które trzyma w dłoniach. Jego mina mówi wiele, na przykład to, że nie zamierza się poddać bez spróbowania.

Clint wstaję z miejsca, wcześniej podając mi drewniane pałeczki, które z chęcią przyjmuję, by po chwili znaleźć się przy młocie Thora. Oby mu nic w kręgosłupie nie strzeliło, bo kręgarzem nie jestem. Spojrzenie Bartona chwilowo zatrzymuje się na broni, której używa bóg do ważnych rzeczy, takich jak walka. Dopiero po kilku sekundach możliwych manifestacji kładzie dłoń na rękojeści, aby zacisnąć na niej swoje palce.

- Sprawdźmy, czy jesteś godny - wykrzykuję poprzez śmiechy reszty. Clint obdarowuje mnie kąśliwym spojrzeniem, po czym po prostu patrzy na urządzenie i stara się je podnieść. Pomimo próby, oraz przy użyciu dosyć sporej ilości siły, najzwyczajniej w świecie mu się nie udało.

Hawkeye śmieje się cicho, po czym oddaje pokłon i pole do popisu Tony'emu, który najwidoczniej rzucał kąśliwe żarciki w jego stronę. Stark również nie jest godny, pomimo zwykłej próby, dodatkowej z użyciem stroju i kolejnej z pomocą Rodneya, za żadnym razem nie udało mu się unieść Mjolnira. Kolejnym członkiem Avengers, który podjął próbę uniesienia broni, był Bruce. Zakończyło się to udawanym krzykiem Hulka, co sprawiło zdziwienie u pozostałych. Zachichotałam cicho, gdy Banner uniósł swoje dłonie do góry, zaciskając je w pięści, ukazując tym samym siłę „potwora", jaki się w nim skrywa.

- Wdowo? Może spróbujesz? - zasugerował naukowiec, Natasha natomiast odmówiła prędko, odrzucając tym samym lekkie zdziwienie, które namalowało się na jej twarzy.

- Och nie, nie muszę niczego udowadniać - odpowiada, wskazując na niego szyjką butelki, po chwili ponownie przykładając ją do swoich ust - Isla, niech ona spróbuję - zaleca rudowłosa, spoglądam na nią zszokowana, aby za chwilę zacząć gniewnie wywracać oczami.

𝐀𝐓𝐋𝐀𝐍𝐓𝐈𝐒.  pietro maximoff !! polska wersja .ᐟ Where stories live. Discover now