𝒙𝒊𝒊﹒ peaceful fight, huh

138 14 33
                                    

❛peaceful fight, huh❜

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

❛peaceful fight, huh❜

Razem ze Steve'em, będąc ramię w ramię, wróciliśmy do siedziby, gdzie otoczyło nas przyjemne ciepło. Zaraz po tym, mężczyzna zwrócił się całym swoim ciałem w moim kierunku.

Westchnęłam ociężale, patrząc na niego.

- Kto to był? - zapytał bezpiecznie, aby nie wyjść na wścibskiego. Nie wiedząc, jak odpowiedzieć na to pytanie, wzruszyłam ramionami.

- A bo ja wiem... Pytała się o drogę do miasta. - Skłamałam, blondyn jedynie kiwnął ze zrozumieniem, a zaraz po tym opuścił dłonie wzdłuż ciała.

- Okej. - Skomentował krótko, bez żadnego słowa odwrócił się do mnie plecami i zaczął odchodzić.

Poczułam dziwną pustkę i ukłucie w sercu, gdy zaczął się oddalać w głąb siedziby. Zamiast wyczuwalnego w klatce piersiowej ciepła, poczułam zimno, które otoczyło wszystkie organy wewnętrzne. Ciche westchnięcie opuściło moje usta, a zaraz po tym sama ruszyłam przed siebie, aby nie stać w miejscu, jak słup soli.

Będąc w samym sercu budynku, rozejrzałam się dookoła. Napięta atmosfera czyhała na każdym kroku, ukazując swoje piętno na każdym. Strach się odezwać, gdy ich nerwy są na granicy. Strach cokolwiek zrobić.

Podejrzana cisza panowała w naszym pełnym ciepła azylu. To jedynie uświadcza mnie w przekonaniu, że wieść o wybuchu i jego sprawcy nie tylko wpłynęła na moje zachowanie, ale i na ich wszystkich.

Cisza przed burzą.

. . .

Godziny mijały, gdy w końcu połączyłam ze sobą kropki. Steve zniknął, a to oznaczało tylko jedno. Postanowił odnaleźć Barnesa. Zaczęłam chodzić w te i wewte, myśląc, czy na pewno nie powinnam ruszyć za nim.

Jednak zanim jakakolwiek głupota strzeliła mi do głowy, przypomniałam sobie pewne słowa, które zatrzymały mnie w miejscu. Ufam Ci. To zapewnienie, krążyło po mojej głowie, odbijając się echem po każdej ze stron.

Po zrobieniu ponownego obchodu po całej siedzibie w końcu ruszyłam do swojego pokoju. Niepokoiła mnie pustka, jaka zapanowała w bazie, dlatego szybko wolałam zapobiec stresowi.

Kierując się w stronę sypialni, zastanawiała mnie tylko jedna rzecz, co może się wydarzyć, gdy tylko Barnes zostanie złapany przez Kapitana.

Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że jest po drugiej stronie wielkiego sztormu.

Złapałam za klamkę, chwilowo rozmyślając nad zwykłymi bzdetami, aby zaraz po tym otworzyć z impetem drzwi. Moje zdziwienie było ogromne, gdy na fotelu ujrzałam Wdowę z ciepłym uśmiechem na ustach.

𝐀𝐓𝐋𝐀𝐍𝐓𝐈𝐒.  pietro maximoff !! polska wersja .ᐟ Where stories live. Discover now