Porwanie

1.2K 43 8
                                    

Siedzący w ogrodzie brunet trzymający w swoich dłoniach gorący kubek z parującą herbatą po raz pierwszy od bardzo dawna patrzał na zachodzące słońce w samotności.
Obserwując jak gama kolorów zmieniała się w zastraszającym tempie z żółci, różu po fiolet zastanawiał się co w tym momencie może robić Fausti i czy jest jakakolwiek szansa że choć trochę za nim Tęskni. Prawdę powiedziawszy większość osób uznało by go za idiotę który rozpacza za dziewczyną której nie widzi tylko parę godzin. Cóż jak by nie patrzeć to on nie jest żadną niecodzienną osobą a tylko zwykłym chłopakiem skrycie zakochanym w kobiecie która jego zdaniem ma najpiękniejszy uśmiech i  bądź co bądź zachody słońca to był ich mały rytuał dzięki któremu mógł spędzić z nią kilka chwil w samotności i ciszy w której łapał jej psotne spojrzenie z iskierkami w jej pięknych niebieskich oczach. Wzdychając lekko wiedział że od kilku dni stała się bardziej przygnębiona i trochę dociekliwa względem jego osoby. Sam nie  wiedział czy ma się cieszyć że w jakiś sposób się o niego wypytuje i to mu trochę pochlebia czy może jednak musi być bardziej ostrożnym. Bał się że dziewczyna odkryje jego uczucia i powie że jedyne co może ich łączyć to przyjaźń a to może doprowadzić do zepsucia ich relacji...
  Jedno było pewne, mimo że nie widział jej przez tylko jedno popołudnie to czuł w sobie jakąś pustkę, samotność zżerała go od środka i miał nadzieję że szybko wróci, że opowie mu czego doświadczyła, że będzie mógł ją wysłuchać, że zobaczy jak bardzo się cieszy z nowego wyzwania że w końcu będzie obok niego a on w sekrecie będzie wdychał jej zapach wyobrażając sobie że znów go smyra po twarzy niczym otulająca bryza...

Zamyślony w swoich własnych  rozważaniach nie był świadom że w tym momencie Natalka otrzymywała instrukcje dotyczące jego własnej osoby z którą wiązały się szczególne plany które miały zaważyć na przyszłości nie tylko jego osoby...

- Dobra Karol, rozumiem, dzięki za info, później przekaże im co następuje, tak wiem, poczekam, dobra, dobra, nie martw się mamy kilka odcinków na zapas. Ok damy radę, ufam Ci część.

W chwili odkładania telefonu na stół wydarzyło się kilka zeczy na raz a mianowicie z góry zaczęli schodzić Hania ze Świeżym chichrając się pod nosem z głupich żartów, tuż za nimi dreptał Gengar a w kuchni toczyła się wojna pomiędzy Mortalciem a Wiką o przypalony garnek. Wtem nagle w drzwi rzuciła się lekko zdyszana i zarumieniona Fausti szukając wzrokiem swojej przyszłej ofiary...

- Dobra, sorry ale trochę mi się spieszy, gdzie Bartek ? 

- Yyy dobra Fausti jestem tutaj i wiesz ja naprawdę mogę wytłumaczyć te porysowane lusterko...

Wyjąkał Świeży który w akcie paniki widząc bardzo rozemocjonowaną dziewczynę stanął za Hanią w geście ochrony. Widok był prze komiczny. Świeży chowający się za pleców swojej dziewczyny szukający ratunku.

- No błagam Cię, nie o Ciebie mi chodzi a o mojego Bartka tak, gdzie Kubicki ?

Odpowiedziała Fausti na co odruchowo wskazała Wika wymachując drewnianą szpatułką w stronę tarasu.
Nie tracąc czasu dziewczyna natychmiast tam podeszła otwierając drzwi tarasowe by stanąć dosłownie na jego środku a jej wzrok natychmiast padł na czekoladowo złote oczy pokryte  blaskiem i przyciągające ją do niego niczym magnes... Teraz już wiedziała czym był spowodowany ten blask odbijający się w jego tęczówkach wiedziała że ma słabość do tego rodzaju czekolady... Zatrzymała się tylko na sekundę by oszacować wszystkie za i przeciw, wiedziała że już się nie wycofa nie teraz nie kiedy ma go  przed sobą. Nagle złapała go za rękę i pociągnęła z powrotem do domu a zdziwiony chłopak nie mógł wydobyć z siebie ani słowa.

- Ej, co jest, widzę że gruba akcja się dzieje.

- Zaczął wykrzykiwać Patryk w stronę Fausti i ciągniętego przez nią Bartka.

- Cóż to proste, porywam Bartuśkę na kilka dni.

- Ale jak to na kilka dni ? Ja nic nie wiem.. Może to druga część z porwania na Hel co, bo ja bym był bardzo szczęśliwy z tego powodu.

- Hel, jaki Hel, chłopie to jest prawdziwe porwanie a nie wycieczka krajoznawcza dlatego masz trzydzieści sekund aby założyć buty i wychodzimy.

- Ale ja nawet się nie spakowałem...

Zaczął marudzić chłopak jednocześnie zakładając buty w trybie awaryjnym.

- Dobra niech mi ktoś wyjaśni co się dzieje bo cała ta sytuacja jest na tyle zabawna że za chwilę wejdzie tu friz z okrzykiem ,, sprankowani czy coś,, 

- Karol do mnie dzwonił i wiem tylko tyle że to ma związek z przyszłym  projektem i przez ok 3 dni nie będzie z nami Fausti i Bartka, wybaczcie ale sama niewiele wiem, rano tylko dostałam telefon którym z resztą wiecie że Fausti miała się spotkać z Weronika na rozmowę. Dlatego uzbrójcie się w cierpliwość.

Odpowiedziała dyplomatycznie Natalka   po czym znowu skupiła swoją uwagę na dokumentację przed nią.

- No to musi być coś grubego i patrząc na to co ostatnio się działo to będzie z pewnością zarąbisty projekt.

Stwierdziła Hania ale widząc że Fausti znów zaczyna wychodzić ciągnąć za sobą Bartka który resztkami sił zdążył tylko ściągnąć swoją kurtkę z wieszaka wiedziała że chyba niczego nowego już się nie dowie a spoglądając jeszcze kontem oka na Wike która układała usta w idealną literkę O, to ta sytuacja wydawała się jej coraz bardziej komiczna.

Tymczasem Fausti stojąca już przy swoim aucie i wciąż trzymająca za rękę Bartka spojrzała na niego z psotnymi iskierkami w oczach. 

- Ufasz mi Bartuś ? 

- Tobie, zawsze i choć to co się dzieje jest trochę szalone i niewiem co się może wydarzyć to nawet mi się trochę podoba, tyle mogę Ci powiedzieć.

Stwierdził Bartek po czym Fausti wyjęła z kieszeni białą opaskę na oczy głównie używaną do spania po czym delikatnie założyła ją na oczy chłopaka. Nie mogąc się powstrzymać wyszeptała mu do ucha ,, Nie podglądaj ,, a po chwili złożyła delikatny pocałunek na jego szyi niczym delikatne muśnięcie warg.
To doznanie wstrząsnęło chłopakiem tak mocno że nie był w stanie się ruszyć. Czuł się jak gdyby jego nogi były zaklęte niczym z bajki Disneya a serce zaraz wyskoczy mu z piersi.

- To co, gotowy ? Zapytała go dziewczyna przy czym pomogła mu wsiąść do auta. Następnym krokiem było zapięcie jego pasów ale tu również pod wpływem ich bliskości delikatnie potarła swoim nosem jego nos doprowadzając go do odruchowego uśmiechu na ustach...
Kiedy sama wsiadła już do auta i zapięła pasy musiała odetchnąć. Zapaliła silnik by po chwili odjechać w drogę którą znała tylko ona sama...







Pragnienie Serca  #Fartek#GenzieWhere stories live. Discover now