Rozdział 9

3.2K 85 26
                                    

W restauracji trochę pogadałem z Lili i wydaje mi się, że zacznie trochę inaczej podchodzić do sytuacji.  A przynajmniej miałem taką nadzieję. Nie chciałem aby dziewczyna rozpadała się na kawałki musi  pokazać, że to ona rządzi a nie inna osoba. Ona jest silna i uświadomiłem jej to. Wierzyłem, że teraz będzie tylko lepiej.

Przypilnowałem Lili aby zjadła cały posiłek. Martwiłem się o nią. Jest dla mnie bardzo ważna. Pierwszy raz poczułem się tak dobrze w towarzystwie jakiejś dziewczyny. Lili jest niesamowita, myślałem nad zrobienia czegoś w kierunku bliższej relacji z nią ale nie miałem pojęcia co robić. Bałem się odrzucenia, a może ona też coś do mnie czuje? i później będę żałować, że nie zapytałem jej wcześniej?
Pierdole co będzie to będzie muszę ją o to zapytać to silniejsze ode mnie.

- Lili. - zacząłem. - Tak? - wypuściłem ciężko powietrze z mojej buzi. - Wiem, że to może być dla Ciebie za wcześnie ale.. wyszłabyś gdzieś dzisiaj ze mną? Znaczy ze mną i z kumplami, jeśli to Cię pocieszy będzie tam dziewczyna jednego z nich. - uśmiechnąłem się lekko i popatrzyłem prosto w oczy dziewczyny. - Wiesz może mam złe wspomnienia ale mogę z tobą pójść jeśli chcesz. Muszę kiedyś przestać się bać prawda? - Uśmiechnęła się do mnie co odwzajemniłem, cieszę się, że Lili chcę zawalczyć z tym.

Pov Lili:
Po wspólnym obiedzie z Gavim, chłopak odwiózł do domu, sam wrócił na trening. A ja zostałam sama w domu, sama w tym wielkim domu. Pablo po treningu miał napisać mi o której po mnie przyjedzie. Szczerze ? Lekko się stresowałam tym spotkaniem.
Byłam dość nie cierpliwa więc dla zabicia czasu przebrałam się w dwuczęściowy strój kąpielowy i poszłam popływać.

Gdy już miałam wychodzić z basenu usłyszałam dzwonek do drzwi. kurwa! Teraz !? kogo tak kurwa przywiało. Japierdole nie dadzą żyć człowiekowi. Szybko założyłam na siebie ręcznik i poszłam do drzwi początkowo myślałam, że to wujek nie zważając na nic otworzyłam drzwi. Nie zobaczyłam tam wujka, przede mną stał Pedro. Skąd on kurwa wiedział gdzie mieszkam!?
- Cześć Lili. - powiedział a ja stałam bez ruchu jakby mnie wmurowało w podłogę. Patrzyliśmy na siebie w niezręcznej ciszy, a Pedri zmierzył mnie wzrokiem to było dosyć niekomfortowe. Stało się najgorsze co w ogóle mogło. Spadł mi ten jebany ręcznik szybko schyliłam się szybko po niego, a ten jebany González zrobił dokładnie to samo. Wyprzedził mnie i podał mi go a ja wyrwałam mu ten ręcznik i nagle odzyskałam język - Pedri naprawdę zostaw mnie. - powiedziałam. - Lili ja.. - zaczął, ale ja nie dałam mu dokończyć i trzasnęłam drzwiami przed nim.

Poszłam szybko aby się w coś przebrać, dostałam sms tym razem był to Pablo.

Pablo
Będę po Ciebie o 18 ;)         

Ja:
Okej :)

Szybko przebrałam się w coś wygodnego bo do spotkania zostało mi jeszcze 1,5 godziny. Zeszłam na dół żeby zacząć pooglądać jakieś seriale ale ponowne pukanie do drzwi mi w tym przeszkodziło. Podeszłam do drzwi by tym razem sprawdzić kto to. Stał tam ciągle nie kto inny jak Pedro z różami w ręku. Co on kurwa chcę. Kurwa Lili raz w życiu podejmij dobrą decyzje otwarcie mu drzwi może wiele zmienić. Pierdole otworzę.

- Po co przyszedłeś? - zapytałam, patrząc morderczym wzrokiem na Pedriego. - Przepraszam. - wyrzucił z siebie słowa, których się nie spodziewałam. - Teraz przepraszasz? Nie chcę słyszeć twoich przeprosin - powiedziałam z wyrzutem. - Lili daj mi 5 min. Błagam - zaczął. - Pedri! Nagle zgrywasz jakiegoś pierdolonego bohatera? - probowałam zamknąć drzwi ale przeszkodziła mi noga Gonzàleza. - Lili kurwa daj mi jebane 5 min, nie odejdę stąd dopóki mnie nie wysłuchasz. - powiedział, a ja szerzej otworzyłam by brunet mógł wejść. Nie ufałam mu za grosz ale może ,,zmienił się,, . Lili kurwa kogo ty chcesz oszukać po prostu za łatwo wierzysz ludziom.
- A więc Lili.. Przepraszam za wszystko za to co zrobiłem zachowałem się jak skończony chuj i żałuje. Nie chciałem aby to wszystko tak się skończyło i wiem, że spierdoliłem po całości ale musiałem to wszystko robić. Wiem, że to wszystko cholernie debilnie brzmi ale musisz mi uwierzyć, wyszedłem z tego bagna i odwróciłem się od tych ludzi, którzy tak na mnie wpływali. Nie zasłużyłaś na to co Ci zrobiłem i żadne kwiaty tego nie naprawią ale chcę abyś dała mi drugą szanse jako przyjaciele. Widzę, że dobrze układa Ci się Pablem, cieszę się. Jeszcze raz przepraszam. Dziękuję, że mnie wysłuchałaś Lili. - Położył kwiatki na blacie kuchennym i zaczął kierować się w stronę drzwi. - Pedro. - zaczęłam, brunet ochoczo odwrócił się w moją stronę a ja powoli podeszłam do niego i przytuliłam go, widziałam, że przejmował się tym wszystkim. A zresztą każdy ma uczucia prawda? - Wybaczam Ci Pedri możemy spróbować być przyjaciółmi i dziękuję za takie piękne kwiaty przyjacielu. - Powiedziałam na co zobaczyłam uśmiech na jego twarzy. - Ja dziękuję, że mnie wysłuchałaś przyjaciółko. - Powiedział, na co ja również się uśmiechnęłam.  

Stay if you loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz