Rozdzial 25

911 46 12
                                    

DZIĘKUJE ZA AKTYWNOŚĆ POD MOJĄ KSIĄŻKĄ KOCHAM WAS! Mam nadzieje, że rozdział wam się spodoba. Miłego czytania!

Ku moim oczom ukazał się francuski piłkarz Kylian Mbappe, puściłem materiał jego bluzy, a on poprawił się i stanął bliżej mnie. - Mniej nerwów González. - powiedział z ironicznym uśmiechem na twarzy. Rzucił mi ostatnie spojrzenie, założył ponownie swój kaptur od bluzy na głowę i zniknął za innymi budynkami.

Nic nie opisze tego jak bardzo chciałem wpierdolić mu w ten jego ryj.

Ponownie nałożyłem kaptur na głowę i skierowałem się w stronę hotelu. Wszedłem do budynku schodami i kierowałem się w stronę swojego pokoju.

- Boże ile można Cię szukać! - rzuciła siostra Gaviry. - Ale o co chodzi? - zapytałem. - Co wy tacy dzisiaj oboje jakbyście chcieli, a nie mogli. - powiedziała. - Nie wiem o czym mówisz Aurora. - stwierdziłem. - To weź chociaż tego cymbała obudź bo leży i leży. - powiedziała. - Kiedyś wstanie. - stwierdziłem wchodząc do pokoju.

Po jutrze pogrzeb babci Lili tak chciałem być z nią w tamtym momencie ale nie mogłem, i to było najgorsze. Za dwa dni gramy w ćwierć finale, gramy mecz z Portugalią, z tego co mówiła Lili , wraca po półfinale..

A co jeśli przegramy w ćwierćfinale?..

Za wszelką cenę nie chciałem zawieźć Lilly ale wiedziałam że istnieje ryzyko przegranej. Portugalia To Potężna drużyna z którą wygrana będzie niełatwa pomimo że Lili nie było z nami, czułem że jest ze nami w czasie każdego meczu ponieważ wiedzieliśmy ,że za każdym razem wierzyła w nas jak nikogo innego
Dodawało mi to siły. Odkąd ja poznaliśmy wiedzieliśmy że mamy obok siebie kogoś kto pomimo przegranej czy wygranej będzie z nami.

Ciągle myślałem o Mbappe ponieważ nie wiedziałem o co tak naprawdę mu chodziło. to wszystko było dość dziwne próbowałem to logiczne przeanalizować ale za każdym razem na marne ponieważ nie potrafię sobie tego wytłumaczyć jedyne o czym pomyślałem było to, że gdyby był tam ze mną Pablo na pewno nie skończyłoby się w taki sposób. Mój przyjaciel jest dosyć nerwowy więc gdyby tylko Francuz zaczął mówić o tym przy nim najprawdopodobniej skończyłby ze złamanym nosem.

Byłem tą osobą, która potrafiła się pohamować natomiast w tej sytuacji byłem blisko zrobienia tego samego co zrobiłby Pablo.

To z nami mógłby rywalizować na boisku ale o co chodziło z Lili?

Dochodziła 16:00 aurora nieraz próbowała dobijać się do moich drzwi ale nie miałam zamiaru otwierać.
Minęło trochę czasu stwierdziłam że sprawdzę co z Pablo wiedziałem, że czasem lubi trochę pospać ale ale bez przesady.

Wyszedłem z pokoju skierowałam się w stronę drzwi do pokoju Pablo przyjaciela zapukałem dosyć głośno. - Jeśli to znowu ty aurora to Ostrzegam cię, że jeżeli stąd wyjdę odegram się na tobie! - krzyknął. - Stary to ja Pedri - po moich słowach usłyszałem powolne kroki zmierzające do drzwi chłopak przekręcił kluczyk znajdujący się w drzwiach i otworzył drzwi.

Jeśli mam być Szczery wyglądał jak... wyglądał strasznie.

- Błagam stary właź bo jeśli to przyjdzie tu moja siostra to urwie mi łeb. - powiedział ochrypniętym głosem. Na jego prośbę wszedłem do jego pokoju i usiadłem na fotelu. - stary co ci się stało – zapytałem. – Nic, co miało się stać. – Odpowiedział. – Słuchaj wyglądasz jakbyś nie spał conajmniej trzy dni. – stwierdziłem, chociaż byłem Szczery. - dzięki. – Odpowiedział. – wiesz że musimy stąd wyjść. – powiedziałem. – Teraz? – Zapytał. – Inaczej twoja siostra zabije mnie i ciebie jednocześnie albo wiesz co? Ciebie najpierw, a potem mnie. - powiedziałem.

Stay if you loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz