Rozdział 22

919 57 20
                                    

Po kilku minutach spędzonych w pokoju dziewczyny, wstałem na równe nogi, a z bluzy którą miałem w rękach wypadły karteczki z imionami.

Podniosłem wszystkie z nich, położyłem na małym stoliku i odszukałem swojego imienia. Powoli otwarłem karteczkę i zacząłem ją czytać.

,,Czytasz to już po tym jak wyjechałam, ale potraktuj to jak pożegnanie. Chciałam oszczędzić nam jeszcze większego bólu więc postanowiłam przelać to wszystko na kartkę. Jestem wdzięczna za każdy nasz wspólnie spędzony dzień, za każdy wieczór spędzony razem czy nawet głupi trening, na który mnie zaciągałeś ty lub Pedri. Dziękuje, że pokazałeś mi to wszystko czego nigdy nie doświadczyłam. Nie jestem wstanie powiedzieć Ci czy jeszcze się zobaczymy ale wiedz, że na zawsze zostaniesz w moim sercu czy to Ci się podoba czy nie. Zmieniłeś mnie i moje życie, nigdy nie zapomnę naszej pierwszej rozmowy, którą sam zacząłeś, naszego nocnego spaceru w pięknym Katarze. Przepraszam, że nie dotrwałam z wami aż do końca, ale wierzę w was jak w nikogo innego. Dla mnie bez pucharu już jesteście mistrzami. Jesteście najpiękniejszym co mnie spotkało do tej pory, czy jestem obok was czy po drugiej stronie świata, dalej w was wierzę i nigdy nie przestanę. Pokochałam Cię Pablo Martín Páez Gavira.. Zawdzięczam Ci życie od tamtego pewnego wieczoru. Wygrajcie te mistrzostwa..  Pablo zostań moim mistrzem, który podniesie puchar mistrzów świata. A ja przysięgam, że zrobię wszystko by do was wrócić, aby razem z wami cieszyć się zwycięstwem. Tylko dajcie mi czas.

Odnajdę was nawet po drugiej stronie świata... Obiecuje.,,

Trzymałem w ręku przeczytaną przed chwilą kartkę, odłożyłem ją na blat i kopnąłem z całej siły w szafkę.
Lili potrzebuje Cię teraz. Teraz.

Do pokoju wszedł González. - Hernández wyjechała około piątej z tego co mówi recepcjonistka. - Powiedział. - Przeczytaj to. - Powiedziałem wskazując na karteczkę z imieniem Pedro, którą położyłem na stoliku. - Co to jest? - Zapytał. - Przeczytaj. - odpowiedziałem. Chłopak wziął karteczkę ze swoim imieniem rozwiną ją i chyba zaczął czytać.

Po przeczytaniu karteczki Pedri popatrzył na mnie, a potem na kartkę, którą trzyma w ręce. Usiadł na łóżku mamrocząc coś do siebie nie byłem wstanie wywnioskować tego co mówi, widziałem zdezorientowanie i smutek jednocześnie.

Przyjaciel opuścił karteczkę w dół i popatrzył na mnie jeszcze raz. Nie jestem wstanie gniewać się na Lili ale gdy najbardziej jest mi potrzebna odchodzi. Byłem wściekły, że nic nie zrobiłem ale jednocześnie wiem, że gdybym był na jej miejscu zrobiłbym to samo ale jedyne co miałem jej za złe to brak pożegnania. Nie odezwała się już do mnie tamtego wieczoru od naszego tańca ani razu nie porozmawialiśmy.

Może to znak? Może los nie chcę abyśmy stworzyli wspólną relacje?

Ciągle wierzyłem, że zaraz tu przyjdzie i zacznie się z nas śmiać, że daliśmy się nabrać lecz z każdą kolejną minutą moja nadzieje umierała.

Pablo ona wyjechała. Wyjechała.

Dlaczego mi nie powiedziała? Dlaczego.. Nie rozumiałem tego, aż tak mi nie ufała, a może się bała?

Pov Pedri

Patrzyłem na Gavirę, który wyglądał jakby coś analizował. Trzymałem w ręku karteczkę, która skierowana była do mnie od mojej przyjaciółki.
Miałem sobie za złe, że wtedy nie poszedłem za nią, że wtedy odpuściłem. Zostałem na tym jebanym pustym korytarzu patrząc jak idzie do swojego pokoju, zamiast pójść za nią stałem jak palant.

Stay if you loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz