*1.16*

280 23 59
                                    

*Cole*

Wziąłem swoją tackę i ruszyłem do pustego stolika. Usiadłem przy nim i - tak jak się mogłem spodziewać - od razu przysiedli się do mnie inni więźniowie. Znałem ich aż za dobrze, jednak wolałbym aby zajęli się sobą. Ich obecność sprawiała, że czułem się dziwnie i nieswojo...

Po mojej prawej stronie usiadł Killow, a po lewej Pythor. Naprzeciwko gada swoje miejsce zajął Ronin. Obok niego usiadła Ultra Violet, zerkając na mnie groźnie. Naprzeciw Killowa usiadł Mechanic oraz Fugi-Dove (FjUdŻi DaF na zawsze). Czyli ten mięśniak serio jest taki ogromny, że zajmuje miejsce, które mogłyby zająć dwie osoby.

- Cole w Kryptarium. Patrzcie co to się porobiło! - zaśmiał się Killow.

- Aż tak bardzo tutaj przeszkadzam? - udałem głupiego.

- No coś ty - olbrzym poklepał mnie po ramieniu. Jego ogromna ręka zrobiła to tak mocno, że muszę przyznać, iż trochę zabolało. Nie zdziwiłbym się, gdyby ten wielkolud mi coś złamał. - To nawet lepiej! - dodał po chwili. - Spacerniak to idealne miejsce na obgadywanie tego... i tamtego...

Wiedziałem, że chodzi mu o VAR. Bo niby o co innego? Wszyscy złoczyńcy teraz o tym gadają. Strasznie się wkręcili... Nie ma co...

- Taa... - wymusiłem uśmiech, jednak w duchu modliłem się, żeby to wszystko skończyło się jak najszybciej.

Włożyłem widelec z kolejną porcją jedzenia do ust, czując na sobie wzrok Ultra Violet. Mechanic wspominał mi o tym, że ostro się na mnie wkurzyła po ostatniej akcji... Nie dziwię się jej. Taki debil jak ja uwielbia denerwować wszystkich dookoła.

- A ta co? Zakochała się czy co? - zaśmiałem się, zerkając w stronę Ultra Violet.

Pythor i Ronin zaśmiali się cicho na mój komentarz.

- Zamknąć mordy - warknęła do nich Ultra Violet, wbijając widelec w stół.

- Nie przejmuj się nią - szepnął do mnie Killow. - Ma gorszy dzień.

- Aha... - odpowiedziałem równie cicho. - Dobrze widzieć.

Rozejrzałem się po moich "towarzyszach" przy stole. Żadne z nich nie grzeszyło inteligencją. A szczególnie nie Fugi-Dove...

Killow to sama kupa mięśni. Nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że ten mięśniak w ogóle nie myśli. Można z nim porozmawiać jak z normalnym człowiekiem, jednak trzeba wiedzieć czego nie mówić, bo Killow może uznać dosłownie wszystko za obrazę.

Podsumowując, trzeba uważać, żeby nie dostać w zęby.

Pythor jest całkiem niezłym gadem. Możnaby było się z nim dogadać, jednak przeszkadzał pewien jeden mały fakt. Wężon ten działał sam. Nie licząc VAR'u, oczywiście. Pythor podobno uwielbia wykorzystywać wszystkich dookoła.

Podsumowując, trzeba uważać, żeby cię nie omotał swoją "cudownością".

Ronin. Przykład debila, który uważa się za idealnego człowieka. Jego nawet złodziejem nazwać nie można. Próbuje zabłysnąć... niczym. Obawiam się, że jedyne co on potrafi, to liczenie kasy, a może i nawet z tym ma problemy... Chyba próbuje mi się podlizać, jednak nie za bardzo mu to wychodzi. Ronin jest ogólnie osobą mało interesującą. Nie widzi nic, poza pieniędzmi.

Podsumowując, trzeba uważać, bo jeszcze ci ubrania zawinie.

Ultra Violet. Straszna dziwaczka... Większość mówi, że jest psychiczna i... Sądząc po jej spojrzeniu, mają rację. Każdy ma jakieś zainteresowania, ale skakanie z budynku to już lekka przesada... Może i jest wytrzymała, ale do czasu. Zawsze jest jakaś mała rzecz, której ktoś się boi. A ja nie zdziwiłbym się, gdyby i Ultra Violet miała kilka takich...

Tajemnica Złodzieja // Ninjago [TRWA KOREKTA]Where stories live. Discover now