*2.13*

142 17 2
                                    

Lloyd

Zauważyłem, że Louis jest bardziej zmartwiony niż wcześniej... Chłopak siedział i grzebał widelcem w talerzu. Mogłem się domyślić, że chodzi o Cole'a, jednak wolałem zapytać co i jak...

- Ej, Louis, wszystko gra? - powiedziałem, na co chłopak podniósł głowę.

- Nie wiem... - mruknął. - Po prostu martwię się o Cole'a... Dzisiaj wymiotował w toalecie... - oznajmił, na co wyprostowałem się, zerkając na Zane'a.

- Mówił ci, że gorzej się czuje? - zapytał Biały Ninja, a Louis pokręcił głową.

- Właśnie uznał, że jest trochę lepiej.

Louis wziął widelec do ust i zerknął smutno na talerz. Przez chwilę zastanawiałem się jak chłopak może zareagować na to, że komisarz chce go jutro zabrać z Perły... Po chwili namysłu stwierdziłem, że powiem mu to dopiero po obiedzie.

★-·-·-★

Wraz z Louisem i Zane'em weszliśmy do pokoju bruneta. Ten spał, odwrócony twarzą do ściany. Zane zamknął za nami drzwi, a Louis opadł na łóżko obok Cole'a. Ja natomiast usiadłem na brzegu, a Biały Ninja stanął obok komody, na którą położył pełną szklankę wody.

Louis lekko potrząsnął brunetem, na co ten mruknął coś cicho pod nosem. Chłopak szturchnął go lekko w ramię.

- Cole, leniu, wstawaj - powiedział Louis. - Lloyd chce z tobą porozmawiać - chłopak nachylił się i szepnął to Cole'owi prosto do ucha.

- Przecież się nie pali - mruknął brunet, przecierając oczy.

Cole podniósł się lekko i zerknął na mnie, Zane'a i Louisa.

- No chyba, że się pali - powiedział, starając się zażartować, na co Louis dźgnął go lekko w brzuch.

- Jak się czujesz? - zapytałem, kiedy brunet zerknął na chłopaka i zmarszczył brwi.

- Jest ok - mruknął, wzruszając ramionami, a my wszyscy zauważyliśmy, że Louis zerknął na bruneta z niedowierzaniem. - No co, młody? Co się tak gapisz?

- Wiem, że kłamiesz - powiedział cicho, na co Cole zerknął na niego ze zdziwieniem. - Słyszałem jak wymiotowałeś w kiblu - szepnął, na co brunet wytrzeszczył oczy, przy okazji krzyżując ręce na piersi.

- Jeśli coś się dzieje, możesz śmiało nam powiedzieć - oznajmił nagle Zane. - Bo inaczej nie będziemy w stanie ci jakkolwiek pomóc.

- Chcielibyście - warknął Cole, odwracając głowę w stronę ściany. - Jak już wspomniałem nikt was o "pomoc" nie prosił.

Uniosłem brwi, lekko zaskoczony. Widziałem, że Cole ma nieco... niecodzienny charakter i rzadko kiedy bywa miły, ale mógłby pokazać, że jest chociaż trochę wdzięczny, że mu pomogliśmy, a nie zostawiliśmy na pastwę losu (na przykład w Kryptarium).

- Nie będę wnikać czy chcesz by ci pomóc czy nie - mruknąłem, opierając łokcie o kolana - ale przyszedłem, by przekazać waszej dwójce pewne informacje.

- Jakie? - zaciekawił się Louis.

- Wu prosił mnie o to, by ci powiedzieć, Cole, że jakbyś już poczuł się lepiej - zacząłem - ale tak na serio - dodałem - to masz do niego przyjść.

- Jeszcze czego - warknął pod nosem brunet, kładąc ręce na udach.

- I jeszcze - mruknąłem, zerkając na minę Cole'a - dostałem informacje od komisarza, że jutro rano przyjdzie po Louisa.

Tajemnica Złodzieja // Ninjago [TRWA KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz