*2.3*

147 15 7
                                    

Brunet wybiegł z budynku, chowając swoje sztylety. Szybko ruszył w kierunku najbliższej uliczki, by tam po lekko zniszczonych oknach wdrapać się na dach.

Kiedy już dotarł na samą górę, tuż przed nim wylądował Samurai X. Brunet odskoczył, kiedy duża ręką robota wystrzeliła w jego stronę, żeby go złapać.

Za drugim razem Cole nie miał tyle szczęścia. Ręka robota zacisnęła się dookoła bruneta. Czarnowłosy jęknął cicho, po czym zaczął się szarpać, jednak Pixal siedząca w środku robota wcisnęła przycisk, który sprawił, że metalowa, duża dłoń zacisnęła się jeszcze bardziej.

- Słuchajcie, złapałam go - oznajmiła Pixal do słuchawki.

- COO?! - zawołał Jay. - Jak to zrobiłaś?!

- Pixal, gdzie jesteś? - zapytał Lloyd, przerywając Niebieskiemu Ninja.

- Nieważne. Już widzę Samuraja X tam na dachu - oznajmił Kai.

Nic dziwnego. Przecież wielki robot, stojący na dachu budynku to niecodzienny widok. Nawet ludzie przechodzący obok zaczęli zatrzymywać się, by zobaczyć Samuraja X.

Po kilku chwilach Ninja wdrapali się na górę i stanęli obok nogi robota.

- Nieźle sobie z nim poradziłaś - skomentował Kai, krzyżując ręce na piersi.

Brunet już przestał się szarpać, bo zrozumiał, że nie ma żadnych szans z robotem. Zacisnął szczęki i opuścił głowę, przez co czarne jak noc włosy spadły na jego twarz. Cole znieruchomiał, wyczekując na to co zaraz się stanie.

Lloyd ruchem ręki poprosił Pixal, żeby ta opuściła metalową rękę, która złapała bruneta. Nindroidka niemal natychmiast zrozumiała o co chodzi Zielonemu Ninja.

Kiedy Cole był już mniej więcej na wysokości Lloyda, blondyn podszedł do niego, jednak czarnowłosy dalej się nie ruszył.

- No i co teraz? - zapytał Kai lekko drwiącym głosem.

Zapadła chwilowa cisza.

Nagle Lloyd zacisnął dłoń w pięść i z całej siły uderzył Cole'a w twarz.

- Lloyd! - zawołali lekko zdezorientowani Kai, Jay i Zane.

- Należało mu się - warknął Zielony Ninja.

Brunet w końcu spojrzał się na Ninja. Westchnął cicho, po czym uśmiechnął się jak psychopata.

- Nieźle bijesz, Liptonek - zaśmiał się brunet.

Przez cios Lloyds z nosa Cole'a zaczęła lecieć krew. Jednak brunet nie sprawiał wrażenia jakby go to interesowało.

- ...chyba nawet za dobrze - dodał ciszej czarnowłosy, znowu opuszczając głowę.

- Po co kradłeś Kryształ Krainy? - warknął Lloyd, marszcząc brwi.

- Bo miałem taki kaprys - zaśmiał się brunet, jednak wiadomo było dla wszystkich, że robi sobie z nich żarty.

- Zdajesz sobie w ogóle sprawę, jak bardzo ten artefakt jest niebezpieczny? - zapytał Zane.

- A i owszem, Tosterze. Aż taki taki głupi to ja nie jestem - mruknął Cole.

- Coś mi się wydaje, że jednak jesteś - warknął Kai.

- Ja przynajmniej nie mam mózgu wielkości mrówki - zaśmiał się brunet, zaczynając się ponownie wiercić. - Jeżuś, mógłbyś poprosić waszą porąbaną, robotyczną koleżankę, żeby mnie wypuściła? Niezbyt tu wygodne...

- Odwal się - warknął Czerwony Ninja groźnym tonem. - Lloyd, jak chcesz dać mu jeszcze jeden raz w mordę, to się nie krępuj. I tak jestem z ciebie dumny - dodał ciszej Kai, klepiąc Zielonego Ninja po ramieniu.

Tajemnica Złodzieja // Ninjago [TRWA KOREKTA]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora