*2.10*

148 20 4
                                    

Brunet leciał z tyłu. Prowadzili Wu oraz Lloyd. Jay, Kai oraz Nya lecieli tuż za nimi, a Zane i Cole jako ostatni.

Brunet ziewnął, po czym podrapał swojego smoka po głowie. Przyznał sobie w duchu, że trochę za tym tęsknił...

Nagle do uszu Cole'a dobiegł dziwnie znajomy i niepokojący dźwięk... Do tego zaczęło mu się nieco kręcić w głowie... Znał to uczucie... Zacisnął na chwilę oczy i skupił się na wszystkim co go otaczało.

I nagle wszystko ustało.

Względnie.

Brązowe tęczówki bruneta nagle przybrały zielonkawy odcień.

Nikt tego jednak nie spostrzegł...

A byli już w połowie drogi do Stixu...

★-·-·-★

Kai

Zerknąłem na Brookstone'a. Leciał za nami jak gdyby nigdy nic. Wydawał się jakiś nieobecny...

Może znowu coś kombinuje...

Nie podoba mi się to...

- Aby sprawnie nam poszło, podzielimy się na grupy. Kai, Zane i Cole sprawdzą centrum Stixu. Nya i Jay wschodnią i północną część, a ja i Mistrz Wu zachodnią i południową. Jakby ktoś coś znalazł, to ma poinformować resztę - oznajmił Zielony Ninja, na co westchnąłem głośno. Chciałem unikać bruneta.

Ponownie zerknąłem na Brookstone'a. Nie wydawał się, jakby informacja Lloyda do niego dotarła.

- Ej, Brookstone! - zawołałem, na co wszyscy odwrócili się w stronę bruneta. - Żyjesz tam?! Słyszałeś w ogóle co mówił Lloyd?!

- Zamknij się już, JeżuDebilu, mam cię dość - warknął Cole zerkając na mnie groźnie.

Zacząłem go przedrzeźniać, na co spotkałem się z dezaprobatycznym wzrokiem Lloyda, a mój smok z Mocą Żywiołu Cole'a.

- Przesadzasz! - wrzasnąłem w jego stronę, na co ten uśmiechnął się chytrze.

- Ty zacząłeś!

Nagle Zielony Ninja przyspieszył, a my pognaliśmy za nim. Miasto Six było już w zasięgu wzroku.

Lecieliśmy tak jeszcze jakiś czas, aż w końcu nasze smoki wylądowały. Jakiś mężczyzna, który akurat przechodził, rozpoznał nas i przywitał się.

- Całkiem tu spokojnie - odparła Nya.

- Rozdzielamy się, kochani! - zawołał Lloyd, wzbijając się wraz z Wu, w powietrze.

Jay i Nya również polecieli w swoją stronę. Nie chcąc zwlekać wraz z Zane'm wzbiliśmy się w powietrze, a Brookstone ruszył za nami niechętnie.

- Jeszcze z Jeżem kazali mi się tu kręcić - warknął pod nosem.

- Mówiłeś coś? - zerknąłem na bruneta groźnie.

- Cmoknij się w dupę.

W centrum nie chciałem zwracać na siebie uwagi smokami, więc zsiedliśmy z nich, a one same wyparowały. Zaczęliśmy przeszukiwać okolice, zajrzeliśmy nawet do sklepu Ronina. Pusto.

- Na smokach byłoby szyybcieej - mruknął Cole.

- Kiedy nie ma Lloyda, słuchasz się mnie, jasne? - warknąłem w stronę bruneta, zatrzymując się. - I masz robić co ci mówię.

Tajemnica Złodzieja // Ninjago [TRWA KOREKTA]Where stories live. Discover now