*1.25*

253 25 58
                                    

*Lloyd*

Podniosłem się i zerknąłem na śpiącego Kai'a. Czerwony Ninja dalej chrapał w najlepsze mimo, że już dawno na zewnątrz było widno.

Szturchnąłem Kai'a w żebro, na co ten podskoczył jak poparzony, nie wiedząc co się dzieje.

- Co jest?! - zawołał na wpół przytomny, na co niekontrolowanie się zaśmiałem.

Jego brązowe włosy były potargane i prawdopodobnie znowu pół godziny zajmie mu układanie ich.

- Za głośno chrapiesz - oznajmiłem, uśmiechając się w stronę szatyna. - A tak w ogóle to jest już ranek i czas wstawać.

Czerwony Ninja westchnął cicho i przewrócił się na brzuch. Zakrył sobie głowę poduszką, a ja czekałem cierpliwie na to co zrobi dalej.

- Jeszcze pięć minut, kotuś - mruknął, a ja ledwo co go usłyszałem przez to, że jego twarz była zakryta przez poduszkę.

- Mówiłeś coś, bo chyba cię nie usłyszałem - skłamałem, marszcząc brwi.

Nienawidziłem kiedy tak na mnie mówił, więc uderzyłem go lekko w plecy, a następnie skrzyżowałem ręce na piersi, by Mistrz Ognia wiedział, że jestem na niego "obrażony". Nie byłem, rzecz jasna. Nie potrafię gniewać się na Kai'a.

- Daj mi jeszcze pięć minut... Albo najlepiej pięć godzin - mruknął, przeciągając się.

Czerwony Ninja widząc moją minę, zachichotał pod nosem, by później uderzyć mnie prosto w twarz poduszką.

- Kai! - zawołałem, marszcząc brwi.

- No co? - zdziwił się szatyn.

W ramach odwetu ja również uderzyłem go w twarz tą samą poduszką. Zaśmiałem się, odrzucając narzędzie zbrodni w bok.

- Lloyd! - tym razem to Kai wypowiedział moje imię.

- No co? - zacząłem go przedrzeźniać. - Przecież ja nic nie zrobiłem!

Czerwony Ninja zaczął poprawiać sobie włosy, które jeszcze bardziej potargały się po moim "poduszkowym ciosie".

- Za bardzo dbasz o swój wygląd - stwierdziłem.

- Gdybym tego nie robił, nigdy byś się we mnie nie zakochał - powiedział, uśmiechając się w moją stronę. - Tak jak milion innych fanek - mruknął.

- Idiota - prychnąłem.

Kai nagle oparł się placami o ścianę i posadził mnie na swoich kolanach. Nie chcąc tracić okazji, położyłem głowę na jego piersi i uśmiechnąłem się lekko.

- Może i idiota... Może i wielki idiota... Ale dalej twój idiota... - zaśmiał się, po czym pocałował mnie w policzek.

Westchnąłem i zamknąłem oczy. Uśmiechnąłem się, czując jak Kai zaczął gładzić mnie po dłoni.

- Zawsze tak mówisz - oznajmiłem, zerkając na Kai'a.

- Wiem. Stwierdzam fakty.

Zaśmiałem się cicho, po czym ponownie zamknąłem oczy, czując jak ręka Czerwonego Ninja wędruje po mojej ręce.

★-·-·-★

- Jedziemy tam - oznajmiłem.

- Ja zostanę na statku. Przy okazji dopracuję nasze pojazdy - powiedziała nagle Pixal.

Kiwnąłem głową, po czym odwróciłem się do reszty.

- Nienawidzę szpitali - stwierdził nagle Jay, krzyżując ręce na piersi.

Tajemnica Złodzieja // Ninjago [TRWA KOREKTA]Where stories live. Discover now