*2.7* + bonus

261 22 22
                                    

~Kai~

- Dobra. Brookstone, ty jedziesz ze mną - oznajmił Lloyd, kiedy brunet wraz z Zane'm podeszli do naszej trójki.

Biały Ninja, Cole i jakiś strażnik poszli odebrać rzeczy tego idioty. Teraz Brookstone zamiast w więziennych ciuchach, pojawił się w swoim stroju, a co gorsza: miał przy sobie swoje dwa sztylety. Mógł nas zaatakować w każdej chwili...

A to niezbyt mi się podoba...

- Lepiej, żeby pojechał ze mną. Będę mieć na niego oko - mruknąłem, krzyżując ręce na piersi.

- Nie zgadzam się! - powiedział teatralnie Brookstone. - Ja się go boję - wskazał mnie, lekko się odsuwając.

- I masz powody - warknąłem.

- Kai, uspokój się już - mruknął w moją stronę Lloyd. - Brookstone, ty też - gdy tylko Zielony Ninja to powiedział, brunet przewrócił oczami - Jedzie ze mną, a jak spróbuje coś kombinować to ukręcę mu łeb - zagroził brunetowi Zielony Ninja, na co Brookstone wytrzeszczył oczy.

- Od kiedy on stał się taką agresywną herbatką - szepnął Cole pod nosem.

- Od kiedy mam doczynienia z debilami.

Brookstone spojrzał się kilkakrotnie to na Lloyda, to na mnie, po czym uśmiechnął się tak, jakby zaraz miał powiedzieć coś idiotycznego... I tak też się stało....

- Czyli od zawsze?! - zawołał teatralnie brunet.

- Zamknij się już - warknął Lloyd.

- Niech już ci będzie, Agresywna Herbatko - powiedział Cole, pakując się do pojazdu Zielonego Ninja.

★-·-·-★

Weszliśmy na Perłę. Od razu powitała nas Pixal, która posłała nieufne spojrzenie Brookstone'owi.

Zauważyłem, że brunet już otworzył usta, żeby coś powiedzieć w stronę nindroidki, jednak nie zdążył, bo Lloyd złapał go z tytułu za kołnierz i zaczął prowadzić do salonu.

- Ej no... Zieloniutki, może ostrożniej - mruknął Brookstone, kierując się za Zielonym Ninja. Poszliśmy za nimi.

- Teraz siadasz - warknął groźnie Lloyd w stronę Cole'a, wskazując kanapę - i gadasz WSZYSTKO co wiesz.

- Ale... - zaczął Brookstone, zatrzymując się.

- Jeszcze jedno niepotrzebne słowo, a będzie tu gorzej niż w Kryptarium - warknął blondyn.

Brookstone wytrzeszczył oczy i kilkakrotnie spojrzał się to na Lloyda, to na resztę drużyny.

- Nie no - powiedział w końcu brunet. - Nie żartuj, Liptonek. - Cole uniósł krzaczaste brwi do góry i uśmiechnął się lekko. - Nie ma nic... NIC gorszego od tych idiotów w Kryptarium.

- Chcesz się przekonać, że jest? - Lloyd skrzyżował ręce na piersi.

- No nie wiem... - mruknął pod nosem Cole. - W sumie zastanawiam się nad odpowiedziami "tak", a "nic nie jest gorsze od Ultra Violet" - oznajmił Brookstone.

- No cóż - wtrąciłem się. - My jesteśmy.

- Nie uwierzę wam - powiedział stanowczo Cole, krzyżując ręce na piersi.

- Ha! To zaczniesz! - zawołał Jay z takim uśmieszkiem na twarzy, jakby już wiedział jaki diabelski kawał przygotować brunetowi (jeśli taki, że ten debil zapamięta, że z nami się nie zadziera, to z chęcią pomogę Niebieskiemu Ninja).

Tajemnica Złodzieja // Ninjago [TRWA KOREKTA]Where stories live. Discover now