2.

266 18 0
                                    

Właśnie wróciłem z wycieczki po całym tym domu.. On naprawdę jest ogromny.. Sam salon miał wielkość mojego poprzedniego mieszkania.. Jak bogatym trzeba być, aby móc kupić taki dom.. Nie byłoby mnie stać na wynajęcie nawet powierzchni, którą zajmuje moje obecne łóżko.. Czy to normalne? Tak.. Bo jestem niesamowicie biedny, gdyż cała moja kasa ląduje w barach i klubach.. A jak już o tym mowa.. Dawno nic nie piłem.. Trzeba by było uczcić przeprowadzkę..

Nie, lepiej nie robić zamieszania już pierwszego dnia.. Jeszcze postanowią mnie wyrzucić..

Podczas wycieczki dowiedziałem się, że mieszka tu jakieś 30 osób, a nawet więcej.. Niestety większość, była poza domem. Część na misji, a reszta po prostu gdzieś uciekła. Udało mi się poznać Luka, leniwego chłopaka o pięknych zielonych oczach. Spał na kanapie w salonie, kiedy akurat go zwiedzałem. Dodatkowo spotkałem jeszcze Tima, który wydawał się być bardzo radosnym i miłym chłopcem.

Westchnąłem spoglądając na Aidena, który właśnie wrócił spod prysznica. Miał jeszcze mokre włosy, a ubrany był w uroczą piżamę w króliczki. Jak to powiedział, ma gdzieś co inni o tym myślą, bo on kocha tą piżamę i jedynie w niej potrafi dobrze spać.

- Masz już ciuchy w tej szafie. Cała lewa strona jest twoja. Ian załatwił ci je.- powiedział wskazując jedną z szaf.

- Naprawdę? Bardzo dziękuję..- podszedłem do szafy.

Kim jest ten Ian? Załatwił mi tak wiele, całkiem ładnych rzeczy.. A nawet mnie nie zna.. Musi być niesamowitą osobą..

- Aiden kochanie, widziałeś moją miętową koszulę?- do pokoju wszedł różowowłosy chłopak.

- Znów się naćpałeś? Miałeś tak do mnie nie mówić.- westchnął, zakładając ręce na piersiach.- Poza tym czemu twoja koszula miałaby być w moim pokoju?- zapytał.

Różowooki złapał gumkę, którą miał na włosach i je rozpuścił. Rozejrzał się uważnie po całym pokoju, wystukując równy rytm, jednym z obcasów.

- Ostatnio byłem w niej u Ezry. Wychodziłem, to zostawiłem ją na jego łóżku.- odpowiedział, jakby była to rzecz oczywista.- Oh cześć!- pomachał w moim kierunku, chyba dopiero teraz mnie zauważając.- Jestem Rowan. Często bywam w tym pokoju, więc możemy się jeszcze wiele razy spotkać.

- Jestem Carter.- odpowiedziałem z lekkim uśmiechem, wyciągając piżamę z szafy.

Postanowiłem nie wtrącać się w ich rozmowę i po prostu minąłem ich, aby po chwili móc zniknąć w łazience. Tam zamknąłem się na klucz, niechcąc ryzykować, że ktoś przypadkiem tu wejdzie. Spojrzałem w lustro poprawiając moje ciemnoszare włosy. Były tak okropnie rozwalone.. A ja chodziłem tak cały dzień.. Przetarłem dłonią swoje błękitne oczy i zacząłem się rozbierać. Po tym ruszyłem pod prysznic.

Jak zawsze wiele rozmyślałem, choć moja kąpiel nie była długa. To zdecydowanie mój najdziwniejszy dzień.. Nie wypiłem nawet łyka.. To chyba dobrze dla mojej wątroby i żołądka.. A jednak tak bardzo chciałbym to zrobić.

Kiedy wróciłem do pokoju, Aiden już spał. To nie dziwne, że zasnął tak szybko, skoro przez ostatnie trzy dni, siedział jedynie dzięki kawie..

Położyłem się, twarzą do ściany, na którą patrzyłem dobrą godzinę.. Właśnie przypomniałem sobie o tym, że nie mam telefonu.. Czy miałem go, gdy tu przyszedłem, a może go gdzieś zgubiłem? Muszę zapytać o to Micheal'a..

***
Obudziłem się, nawet nie wiem o której godzinie. W pokoju było ciemno, ale to mogła być chyba zasługa zasłon i rolet, które zakrywały okno..

Chciałem obrócić się na bok, ale poczułem, że ktoś się do mnie przytula. Byłem zaskoczony, ale nie ruszyłem się, niechcąc obudzić tej osoby.

- Obudziłeś się?- usłyszałem cichy głos i poczułem jak ktoś mocniej się we mnie wtula.- Przepraszam.. Isaac jest dziś poza domem.. Tak jak Jack..- dodał po chwili.

- Nie szkodzi.- odpowiedziałem, słysząc w jego głosie zdenerwowanie i strach.

- Hm.. Aiden? To nie ty?- zaskoczony podniósł się do siadu.

- Aiden śpi tam.- wskazałem miejsce, w którym był wspomniany chłopak.- Nie krzycz, bo go obudzisz. Nie wyglądał najlepiej..- powiedziałem, starając się zobaczyć coś innego niż same kontury ciała chłopaka.

- Kim jesteś.. Na pewno nie Ezrą.. A Rowen szedł na imprezę..- zapytał cicho.

- Carter. Wasz nowy członek. A teraz jeśli pozwolisz wrócę spać, bo głowa dalej mnie boli..- schowałem twarz w poduszce i starałem się ponownie zasnąć.

Wiele razy spałem obok jakiś obcych mi ludzi, więc ani trochę nie przeszkadzało mi towarzystwo tego. Chociaż wolałbym wiedzieć jak wygląda i jakie ma zamiary.. A w sumie.. Kto by się tam martwił.. Nie wydaje mi się, by chciał mi coś zrobić.. To słychać w jego głosie.

- Jest noc. Albo się połóż, albo przynajmniej daj spać mi.- powiedziałem cicho.

Chłopak widocznie niepewnie ułożył się obok. Po chwili przytulił się do mnie, jeszcze raz szepcząc ciche "przepraszam". Nie wiem czego on się tak boi.. Nie potrafi zasnąć, gdy jest sam?

Nie mogąc przestać rozmyślać o chłopaku, czekałem aż zaśnie. Dopiero gdy byłem pewny, że śpi, sam również odpłynąłem do cudownej krainy snów.

***
- Oj Isaac będzie zazdrosny.- obudził mnie czyjś głos.

Spojrzałem zza lekko uchylonych powiek, na chłopaka, który stał nad łóżkiem. Był wysoki, miał ciemnobrązowe krótkie, ale ułożone włosy. Patrzył na mnie swoimi jasnozielonymi oczami, a na jego twarzy kwitł szeroki uśmiech. Był ubrany, jakby właśnie wrócił z jakiejś imprezy.. Lub dopiero się na taką wybierał.

- Spadaj..- rzucił chłopak, który nadal mnie przytulał.

Teraz mogłem mu się przyjrzeć. Miał przydługie ciemne jak noc włosy i spokojny wyraz twarzy. Był bardzo przystojny..

- Oj Xavier, Xavier..- pokręcił głową, widocznie rozbawiony.- Już byłeś z nowym?

- Musiałeś coś źle zrozumieć.- podniosłem się do siadu.

Właściwie.. Czemu ja się komuś tłumacze? On i tak mnie nie zna.. Nie muszę mu niczego mówić.. Wróciłem do leżenia, a chłopak obok mnie otworzył oko. Drugie zasłonięte miał przepaską. Ciekawe czy coś mu się w nie stało.. Szkoda by było, bo ten biały kolor wygląda niesamowicie i idealnie mu pasuje..

Chłopak ułożył dłoń na moim policzku i zaczął badać palcami, każdy centymetr mojej twarzy. Szczerze? Czułem się okropnie dziwnie..

- Słodziak się rumieni.- powiedział spokojnie, a Xavier lekko się uśmiechnął.

- Ezra.. Czy pomógłbyś mi wstać?- zapytał, a chłopak wyciągnął dłoń, po chwili łapiąc te białookiego.

Xavier wstał, kręcąc głową na boki, tak jakby chciał coś odnaleźć.

- Zrobiliście przemeblowanie? Tu spał zazwyczaj Aiden.- powiedział patrząc w dal.

- Chciał być bliżej komputerów. Chodź..- trzymając go za rękę, doprowadził go do łóżka, że śpiącym hakerem.

- Będę pamiętać.. Ej Carter.. Jeszcze raz cię przepraszam. Jestem ślepy i w nocy nie miałem pojęcia, że to ty leżysz w tym miejscu.- powiedział cicho.- Będę już iść.- znikł nim zdążyłem coś powiedzieć..

Zostałem sam z Ezrą, bo śpiącego nie liczę. Niezbyt wiedziałem co powiedzieć, ale to on zaczął rozmowę. W sumie nie było, aż tak źle.

Naćpany MiłościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz