18.

69 8 0
                                    

Gdy dotarliśmy do gabinetu lekarskiego, Zahary powiedział, że idzie podręczyć Luka, a mnie zostawia w dobrych rękach. Zapukałem i wszedłem do środka, tam Milo pomagał jakiemuś granatowowłosemu chłopakowi zawiązać krawat.

- O Carter! Powiedz, że potrafisz to zawiązać! Już pół godziny się z tym męczymy.- lekarz spojrzał na mnie błagalnie.

- Proszę, nie pozwól mu mnie znów poddusić..- powiedział granatowowłosy, patrząc na mnie swoimi szaroniebieskimi oczami.

- Tak, potrafię..- powiedziałem i podszedłem bliżej, by po chwili związać krawat na szyi wyższego.

- No i cudownie! Mój kochany asystent wygląda tak niesamowicie.. Tylko pamiętaj, że masz wrócić w jednym kawałku, potrzebuje później twoich złotych rączek..- Milo uśmiechnął się wesoło i poprawił chłopakowi włosy.

- Będę jedynie leżeć na dachu i strzelać.. Nic mi się nie stanie, a w pracy stawię się na czas.. Jak zawsze..- powiedział i ruszył do wyjścia.

Milo pożegnał się i spojrzał na mnie. Powiedział mi, że chłopak nazywa się Adrien i że pracuje u niego jako jego asystent oraz, że niemógłby wyobrazić sobie lepszej pielęgniarki. Widać, że są dobrymi przyjaciółmi.

- No więc co do tego twojego tasiemca.. Według wyników badań, jakie wysłał mi Paul, to wszystko jest w porządku z jego rozwojem w tym pierwszym okresie. Mam też dokładny wzgląd na dietę, której musisz przestrzegać i nawet rozmawiałem już z bratem, więc przygotowując jedzenie, wezmą to pod uwagę. Zaraz wpadnie Irvin i opowie ci co nieco na temat ciąży.. Bo kto opowiedziałby ci to lepiej niż sama matka?- wyjaśniał, a ja uważnie słuchałem każdego słowa.- Będziesz tutaj jedynie przez jakiś czas, więc nie bój się rozmawiać z innymi. Ukrywanie tego oraz udawanie, że niczego nie ma, wcale nie jest dobre. Nikt spoza się nie dowie, bo wszyscy tutaj, szanują sekrety ponad wszystko. Pomijając fakt tego, że rozmawiamy o wszystkim z Zaharym lub Rafaelem. Zahary, bo lubi wszystko wiedzieć i być w stanie pomóc swoim ludziom w każdej chwili, a Rafael, bo jest dobrym słuchaczem i zawsze jest chętne do pomocy.

- Jedyne czego bym chciał, to aby nikt z mojej grupy się nie dowiedział.. A przynajmniej, dopóki nie porozmawiam wreszcie z ojcem tego dziecka..

- Pamiętaj, że nie możesz się denerwować. Rozmowa, rozmową.. Jednak najważniejsze, abyś był radosny i spokojny. Poza tym wiele mów do dziecka, one lubią słuchać.- nawet nie zauważyłem kiedy w pomieszczeniu zjawił się chłopak o ciemnych włosach, miał maskę gazową na twarzy.

- Irvin nareszcie jesteś!- Milo pomachał do chłopaka.

- Miałem być to jestem.. Możemy porozmawiać.- spojrzał na mnie.

Kiwnąłem głową i rozpoczęliśmy rozmowę. Mężczyzna odpowiadał na każde moje pytanie, więc mogłem dowiedzieć się wszystkiego czego tylko chciałem. Po tym mogłem wrócić do pokoju. Tym razem to ja zostałem zalany masą pytań, na temat tego, dlaczego mnie nie było i czy wszystko jest w porządku. Strasznie się o mnie martwili, to urocze.

Wieczorem po kolacji, postanowiłem znów spotkać się z Zaharym, tym razem jednak chciałem zadać mu kilka pytań.. Bo niestety Luke był zdenerwowany jak tylko usłyszał jego imię.

- Więc co chcesz wiedzieć?- zapytał ze słodkim uśmiechem, bawiąc się kieliszkiem wina.

- Chciałem zapytać o ciebie i Luka.. Czy pokłóciliście się?- zapytałem, a ten widocznie się zamyślił.- Wiesz jeśli to coś takiego..

- Opowiem ci.. Jednak to długa historia..- uśmiechnął się, a ja kiwnąłem głową.- Michael i Luke znali się ze szkoły. Nie chodzili do jednej klasy, bo mają różnicę wieku trzech lat.. Za to razem uczęszczali na kółko krawieckie. Zaprzyjaźnili się,więc już niedługo i ja mogłem poznać się z Lukiem.. To był wspaniały dzień..

Naćpany MiłościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz