Reszta drogi minęła nam w ciszy. Wolałem nie zadawać więcej pytań, widzą gęstą atmosferę jaka zapadła.
Gdy dotarliśmy, zabraliśmy bagaże i pożegnaliśmy Jack'a. Droga na samolot była zabawna. A dlaczego? Bo James opowiadał nam, jaki niesamowity sen mu się przyśnił. Szczerze, większość była niezrozumiała i strasznie bawiła.
Jak już byliśmy w samolocie, to ja postanowiłem odpocząć, a moi towarzysze zajęli się jakimś serialem o wojnach. Mają ciekawe gusta..
Przespałem prawie całą podróż, więc wychodząc z samolotu, byłem pełny energii. Tak czułem się o wiele lepiej.
Odebraliśmy bagaże i zamówiliśmy taksówkę, by nią dojechać do budynku starego hotelu. Drzwi jak zwykle były otwarte, więc weszliśmy tam bez problemu.
- Dzień dobry.- powiedziałem, niechcąc, aby nadal nie wiedzieli o naszej nieobecności.
Z pokoju wspólnego wychylił się Tristan. Był zadowolony z tego, że nas widzi. A ja za to, byłem zaskoczony, bo mężczyzna chyba po raz pierwszy opuścił swoje laboratorium. Od razu pojawiło się też kilku innych ludzi. W tym i Philip, który skupił swój uważny wzrok na mnie. Ciekawe co siedziało mu w głowie..
***
Po wieluuu rozmowach, wreszcie dotarliśmy do pokoju. Nie żeby coś.. Ale masa pytań też potrafiła być męcząca..- Idę porozmawiać z Zaharym.- powiedziałem do chłopaków, chcąc to szybko załatwić.
- Jasne.- mruknął Aaron, rozpakowując walizkę.
Ja na szczęście nie miałem z tym problemu, więc mogłem spokojnie udać się na poszukiwanie lidera grupy. Najpierw oczywiście sprawdziłem jego gabinet o to tam okazał się być.
- Carter kochanie!- zawołał przytulając mnie.- Jak dobrze, że nic ci nie jest.. Bo nic ci nie zrobili, prawda?- zaczął uważnie mi się przyglądać.- Ktoś cię uderzył?
- Nie, to nic.- uśmiechnąłem się lekko, aby pokazać mu, że wcale nie musi się o mnie martwić.
- No dobrze.. Jednak.. Czy nadal chcesz tu zostać?- zapytał odsuwając się o kilka kroków.
- Nie do końca.. Richard i Michael wiedzą już o ciąży i nie mam powodu, by dłużej przed nimi uciekać.
- Jak zareagowali?- wskazał fotele, więc od razu zająłem miejsce na jednym z nich.
- Byli zaskoczeni.. Zwłaszcza, że Richard też jest w ciąży.- powiedziałem patrząc w stół, na którym kreśliłem kółka palcem.
- To w ogóle możliwe?- zapytał zdziwiony.
- Jak widać tak..
- To co zamierzacie teraz zrobić?- przyjrzał się mi, a ja mogłem dostrzec szczere zmartwienie.
- Sam nie wiem.. Jednak postaramy się, aby te dzieci miały w miarę dobrą rodzinę.- uśmiechnąłem się, pewny tych słów.- Teraz jednak zmieniając trochę temat.. Zahary chciałem ci podziękować. Za wszystko co dla mnie zrobiliście..
- Nie musisz za nic dziękować. Jesteś częścią naszej dziwnej rodziny.. Poza tym nie pomogłem ci, a wręcz przeciwnie..
- Może i zostałem porwany na twoim terenie. I może nie udało wam się mnie szybko znaleźć, ale nadal wiele mi pomogliście.
- Carter.. Odnaleźliśmy cię szybko. Niestety przy pomocy Philipa. Napisał mi to gdzie byłeś i nawet co mogłeś robić.. W zamian chciał z tobą zagrać.- powiedział poprawiając okulary.
Grać? Dlaczego jest taki poważny, gdy mówi o zwykłych grach.. Powinni być zadowoleni z tego jak szybko udało im się mnie znaleźć.
- Mogę z nim zagrać, to żaden problem.- odpowiedziałem.
- Uważaj na niego oraz pod żadnym pozorem nie słuchaj tego co będzie mówił. Zapewne, nie będzie to nic dobrego.
O co takiego chodzi z tym wszystkim? Co złego może być w zwykłej grze? Przecież mnie tam nie zabiję.. Prawda?
- Eh.. Dobrze.. Będę uważać.- obiecałem.
W sumie jednak ciekawość chyba znów wygra i jednak wysłucham tego co miałby mi do powiedzenia. Philip jest naprawdę dziwną osobą.. I na dodatek z tego co wynika, to on mnie tak szybko znalazł.. Może ma jakieś połączenia z tamtą grupą? Może jest ich jakimś szpiegiem? Jeśli, by tak było, to znaczy, że to wszystko.. Nie.. Carter nie możesz od razu zakładać najgorszego.. Pójdziesz tam i wszystko sobie z nim wyjaśnisz.. Pewnie nawet nie będzie rozumiał, jeśli wspomnę któreś z przezwisk.. A jeśli jednak będzie je rozumiał? Czy to oznacza, że jako jedyny był w stanie namierzyć grupę tych niby detektywów.. Lub może sam jest jednym z nich?
- Zahary.. Czy mogę zadać ci jedno pytanie?- postanowiłem wyrzucić z głowy niepotrzebne myśli i po prostu skupić się na tym, po co tak na prawdę tu przyszedłem.
- Oczywiście. Możesz zadawać ich ile tylko chcesz.- odpowiedział z lekkim uśmiechem, zakładając kosmyk włosów za ucho.
- Czy mógłbyś opowiedzieć mi twoje dzieciństwo?- zapytałem, a jego uśmiech znikł, a zastąpił go poważny wyraz twarzy.
- Dlaczego dzieciństwo?- zapytał, widocznie niechętny, by cokolwiek z tym związanego mi powiedzieć.
Westchnąłem zastanawiając się, co mogę powiedzieć, aby za chwilę nie skazać się na śmierć. Na pewno nie mogę wspomnieć o jego siostrze.. Chociaż jeśli będzie rozmawiać z Michael'em, to ten może go zapytać, dlaczego powiedział mi o niej.. W końcu taką bajkę wcisnąłem Michaelowi.. Dlatego nie mogę zrobić czegoś podobnego teraz.. Zahary na pewno nie byłby taki zadowolony i pewnie zdenerwowałby się gorzej niż Michael. Może lepiej postawić na prawdę? W końcu szybko rozgryzie, że kłamię, jeśli powiem coś w stylu, chcę cię bliżej poznać.. Bo jakby tak było to zapytałbym o ulubiony kolor czy danie.. Ah nic nie wiem..
- Chciałem dowiedzieć się, jak to się stało, że stałeś się takim niesamowitym szefem mafii. A wcześniej jak mi opowiadałeś historię swojej miłości, to wspomniałeś, że po wyjeździe Luka skupiłeś się ponownie na treningach i staniu się najlepszym szefem mafii.. Dlatego pomyślałem, że to może chodzi o dzieciństwo.. Wiesz jeśli nie chcesz to nie musisz mi mówić.- powiedziałem cicho, niezbyt wiedząc, czy na pewno mi w to uwierzy.
- Rozumiem.. W dzieciństwie uczono mnie na głowę rodziny i przygotowywano na to, że muszę stać się dobrym szefem mafii. Jednak ukształtowali mnie ludzie, których spotkałem i tych których włączyłem w swoją grupę. Od nich też wiele się nauczyłem.- wyjaśnił spokojnie.
Niestety nie dostałem odpowiedzi na pytanie, które bardzo chciałem mu zadać, ale bałem się jego reakcji.. Chyba trzeba dalej to ciągnąć..
CZYTASZ
Naćpany Miłością
RomancePo jednej imprezie przypadkiem trafiłem do nieodpowiedniego domu, a zrozumiałem to, gdy obudziłem się, w towarzystwie trzech pięknych chłopaków, którzy okazali się, potężnymi członkami mafii. ~ Czy ktoś z czytelników wie jak napisać podanie o alimen...