Do wieczora siedziałem w pokoju, spędzając czas na rozmowach z chłopakami. Po tym zostaliśmy zaproszeni na kolację. Właśnie tam się udaliśmy.
- Jako, że mamy gości przygotowaliśmy coś specjalnego.- powiedział białowłosy chłopak, lekko klaszcząc w dłonie.
- Nazwaliśmy to.. "Migdałowym Sekretem".- dodał różowowłosy, który stał oparty o ramię kucharza.
- Migdałowy?- zapytał jakiś chłopak, ale nie zauważyłem kto.
- Nie ma tam migdałów. Nazwa została nadana na szybko.- przyznał kucharz i zajął miejsce.
Nie przysłuchiwałem się zbytnio ich rozmową, a po prostu zacząłem jeść.. Nie żeby coś, ale nic nie jadłem od czasu wyjścia z samolotu, a tam moim jedynym pożywieniem były krakersy.. Więc byłem trochę głodny.. Lub i nawet bardzo..
- Carter, tak?- zapytał chłopak, który siedział naprzeciw mnie - Jestem Milo.
- Tak.. Miło mi cię poznać.- powiedziałem z uśmiechem.
Mężczyzna oparł głowę na dłoni i na mnie spojrzał. Miał różowe upięte w kok włosy i białe oczy. Wyglądał dość podobnie do chłopaka, który pomagał kucharzowi, jak to stwierdził.
- Wiem o twojej chorobie.. Jutro przyjdź do mnie, jeśli byś mógł.- powiedział, a ja chciałem go zapytać o czym mówi.. Jednak po chwili już zrozumiałem..
- Jasne..- rzuciłem jedynie tyle, niechcąc mówić nic więcej.
- Jesteś na coś chory?- Zahary spojrzał na mnie, a ja pokręciłem głową.
- To dość skomplikowana sprawa..- przyznałem szczerze.- Jeszcze nie wiem czy to tasiemiec czy bakteria.- powiedziałem, wiedząc, że to raczej nie nakieruje go na myśl o dzieciach.
- Skoro jesteś chory, mogłeś odmówić wyjazdu.. Mielibyśmy jeszcze wiele okazji, aby się zapoznać.
- To nic poważnego.- nim się odezwałem zrobił to Milo.- Na pewno nie tasiemiec i raczej nie bakteria. A przynajmniej to wywnioskowałem z otrzymanych wyników badań.- dodał.
- Porozmawiamy o tym po kolacji.. Powiesz mi co i jak.. W końcu nie mógłbym cię puścić na misję, jakbyś miał mi tam gdzieś zginąć. Dobrze?- zapytał, a Luke zaczął pokazywać mi gestami bym się nie zgadzał.- Oh kochanie jesteś zazdrosny?
- Chciałbyś.- przewrócił oczami.
- Jesteś takim zimnym i niedostępnym mężczyzną.. To takie przykre, że nawet nie chcesz ze mną rozmawiać..
- Ta ciekawe dlaczego?- zaczął mieszać coś w kubku.
- Ja nie wiem.. Może mi powiesz?- zapytał, uważnie badając go wzrokiem.
- A weź spadaj.. Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać..
- Taki niemiły..- uśmiechnął się wesoło i spojrzał na mnie.- Więc przyjdź do mnie. Będę na czwartym piętrze, pierwsze drzwi po lewej od windy.
- Dobrze..- odpowiedziałem i wróciłem do jadzenia.
Gdy zjadłem ruszyłem we wskazanym kierunku.. Zahary zniknął jako pierwszy, więc musiałem dotrzeć tam sam. Na szczęście trafiłem..
- Wejdź.- rzucił.
Wszedłem do środka zamykając za sobą drzwi. Rozejrzałem się po pokoju. Był całkiem duży i miło urządzony. Chłopak siedział na fotelu, mi wskazując drugi. Po chwili go zająłem.
- Napijesz się?- zapytał przysuwając kieliszek w moim kierunku.
- Nie mogę..- odsunąłem go wzdychając cicho.
![](https://img.wattpad.com/cover/334397690-288-k975144.jpg)
CZYTASZ
Naćpany Miłością
RomancePo jednej imprezie przypadkiem trafiłem do nieodpowiedniego domu, a zrozumiałem to, gdy obudziłem się, w towarzystwie trzech pięknych chłopaków, którzy okazali się, potężnymi członkami mafii. ~ Czy ktoś z czytelników wie jak napisać podanie o alimen...