Nie mogłem uwierzyć, że chłopak tak łatwo się zgodził.. Jednak nie brzmiał na jakoś szczególnie niezadowolonego.. Czyżby w jakiś sposób lubił rozgrywki z Philip'em? W końcu on wspominał o tym, że Matt zawsze jak z nim grał to dawał z siebie wszystko.. A nawet więcej.. Poza tym podobno grali razem wiele razy..

- Dziękuję ci..- powiedziałem cicho.

- Nie musisz.. Przylecę do Grecji tak szybko jak tylko dam radę.. Przynajmniej będę mógł się z wami zobaczyć..

- Dobrze..

Skończyliśmy rozmowę po jeszcze krótkiej wymianie zdań na kilka różnych tematów.. Po tym poszedłem poszukać Jeams'a.. Jeśli on się zgodzi.. To będę krok bliżej osiągnięcia celu.. Oraz.. Krok bliżej wejścia do piekła.. Na co ja skazuje moich przyjaciół? Naprawdę jestem potworem..

- James!- zawołałem widząc chłopaka na jednym z korytarzy.

Ten się zatrzymał i spojrzał w moim kierunku.. Był szeroko uśmiechnięty, tak jakby zdarzyło się coś niesamowitego.

- O co chodzi?- zapytał podchodząc bliżej mnie.

- Czy lubisz ryzykować życiem?- rzuciłem szybko, a on wydał się być zaskoczony.. Nawet otworzył oczy.. Chociaż, kto by nie był?

- Zależy od sytuacji.. W co się wpakowałeś braciszku?- zapytał i złapał mnie za brodę, uważnie badając wzrokiem, czy nic mi się nie stało.

- To nic takiego.. Chodzi o grę..

- Na życie i śmierć?- dopytał, a ja kiwnąłem głową.- Brzmi ciekawie.. Powiedz mi więcej.- uśmiechnął się, a ja przez chwilę nie wiedziałem co mam powiedzieć.. Czym jest zadowolony?

- Chce pomóc Aiden'owi i Jack'owi.. Jednak by zdobyć potrzebne mi do tego informacje, muszę zgodzić się na warunki Philip'a.. On chce byś ty i Matt, no i ja oczywiście, zagrali z nim w szachy.. My dwoje na pozycji pionków, a Matt wydawałby rozkazy jednej z drużyn..- wyjaśniłem.

- A mogę wybrać pozycję pionka, którego chce zagrać?- zapytał, a ja zastanowiłem się przez chwilę..

W sumie.. Chyba nie było takich określonych pozycji.. Ale wracając.. Czemu on chce w ogóle słuchać o tej grze? Czy nie boi się śmierci? To możliwe?

- Chyba tak..- odpowiedziałem cicho, dopiero po upływie kilku długich sekund, lub może i nawet minut?

- Chce być rycerzem!- powiedział nadal dziwnie zadowolony.

- Rycerzem?- dopytałem, niezbyt wiedząc o co mu chodzi.

- No tym co stoi obok króla i królowej.. Chyba rusza się na skos..- wyjaśnił, przy tym żywo gestykulując.

- Chodzi o Gońca?- chłopak pokiwał żywo głową.- No dobrze.. Postaram się to załatwić.. Ale.. Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, że podczas tej gry możesz zginąć?- zapytałem.

- Tak, przecież już o tym mówiłeś.. Nie przeszkadza mi to.. I tak na co dzień igram ze śmiercią..

- Może i tak.. Ale to nadal śmierć.. Naprawdę się jej nie boisz?- nim coś jeszcze powiedziałem, on postanowił mi przerwać.

- Po takim czasie spędzonym tutaj w mafii, nie mogę się jej bać.. Już tyle razy myślałem, że to mój koniec.. Jednak w ostatnim momencie ktoś mnie ratował.. Tak właśnie zaprzyjaźniłem się też z Matt'em.. Choć nie do końca..- nagle przestał mówić.. Widocznie nie chciał o tym wspominać.

- Opowiedz mi o tym więcej!- chłopak pokręcił głową.

- Nie.. Lub może zrobię to, gdy obaj przeżyjemy grę? Taka obietnica, która utrzyma nas obu przy życiu?- zapytał, a ja zgodziłem się z nim.

Po jeszcze krótkiej chwili rozmowy, przeprosiłem go, mówiąc że muszę jeszcze odwiedzić Philip'a.. Dlatego też od razu udałem się do jego gabinetu. Zapukałem i po usłyszeniu cichego wejdź, wszedłem do środka.

Philip siedział przy swoim biurku i wypełniał jakieś dokumenty. Kazał mi gestem dłoni, abym zaczekał, więc w ciszy czekałem aż blondyn zakończy swoją pracę.

- No o co chodzi?- zapytał po chwili, odkładając kartki na bok i spoglądając w moim kierunku.

- Zagramy z tobą.- powiedziałem, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.

- Oh jesteś pewien swoich słów?- wstał i obszedł biurko, aby następnie skrócić dzielącą nas odległość, tak, że stał krok przede mną..

- Tak.- choć bez problemu odpowiedziałem na jego pytanie, to nie potrafiłem na niego spojrzeć.

- Kiedy? I kogo mam dla ciebie sprawdzić?- specjalnie złapał mnie za podbródek, każąc mi patrzeć jedynie w jego kierunku.. Teraz jest tylko gorzej, aby coś powiedzieć..

- Zagramy jak tylko Matt dotrze do Grecji, a chce abyś zbadał dla mnie przeszłość Aiden'a Anderson'a i Jack'a Davies'a.

- Tej dwójki? Całkiem interesujące.. Po co ci to wiedzieć?- przeniósł dłonie na mój kark, uważnie badając wzrokiem moją twarz.

- Za informacje będziemy grać, a po co mi one, to nie jest ważne.. Nie musisz tego wiedzieć, aby móc wykonać swoją część zadania.- odpowiedziałem, znów starając się na niego nie patrzeć.

- Oh no dobrze, niech tak będzie...

- Właśnie.. Czy możemy sami wybrać pozycję naszych pionków?- zapytałem, a on lekko się uśmiechnął, co dostrzegłem kontem oka.

- Oczywiście, że możecie.. Cała szachownica, do wyboru.. Jednak sam przydziele was do drużyn.

- Dobrze.. Niech tak będzie.. Więc James chce być gońcem, a ja wieżą.- chłopak odsunął się ode mnie o kilka kroków.. Nie wiedziałem co myśli.. Co jest złego w tych pozycjach?

- Podoba mi się to.- powiedział dopiero po chwili, dość długiej ciszy.- Pasuje ci rola wieży.. Skrywasz wiele tajemnic, co czyni cię interesującą osobą..- dodał.

- Coś jeszcze, czy mogę już iść?- zapytałem cicho, z nadzieją, że pozwoli mi już odejść.

- Tak właściwie.. Jest jeszcze jedna rzecz o którą chciałbym zapytać..- odwrócił się, badając mnie wzrokiem.

- Jaka?

- Co zamierzasz zrobić? Od naszej gry nie minęło wiele czasu, a ty tak okropnie się zmieniłeś.. I choć nadal można czytać z ciebie jak z otwartej książki, to coś nieustannie nie daje mi spokoju..

- Nie rozumiem o czym mówisz.. Ja po prostu próbuje nadal normalnie żyć..- powiedziałem cicho, a ten uśmiechnął się..

Nie wiem czemu, ale ten uśmiech sprawiał, że dziwnie się czułem.. Moje ciało było ciężkie, a powietrze stało się tak gęste, że ledwo przechodziło mi przez gardło.. Dłonie które zaciskałem na części koszuli drżały.. Pomieszczenie stawało się jakby mniejsze, a ja czułem jakby coś mnie otaczało.. To był zwykły uśmiech.. A jednak.. Czułem jakby przede mną znajdowało się coś okropnie niebezpiecznego.. Jakby ten uśmiech był jakiegoś rodzaju ostrzeżeniem.. Tylko dlaczego?

Naćpany MiłościąDove le storie prendono vita. Scoprilo ora